reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

Ika_s, czy Ty rodziłaś na sali o tzw. podwyższonym standardzie czy zwykłej? Ja zastanawiam się nad tą odpłatną, choć nie powiem że z lekkim sercem. W gruncie rzeczy kupe kasy. Warto zainwestować? Pozdrawiam
 
reklama
Serdecznie dzięki za podpowiedź. Zostanę jednak chyba przy dr Obrębskim. Może faktycznie trafiłam na słaby dzień za pierwszym razem. Następnym razem był w porządku.
Teraz niestety leże plackiem w domu, 9 tydzień ... odklejająca się kosmówka. wierzę, że wszytko dobrze się ułoży. pozdrawiam :)



Mnie prowadzila na poczatku Dr Szymanska,sympatyczna i rzeczowa kobieta:tak:Dr Pekala jest konkretna i dobra:tak:a co Ci sie nie podoba w dr Obrebskim:confused:w sumie go nie znam osobiscie ale ma duzo pocjentek:tak:Moze trafilas na niego jak mial gorszy dzien:sorry2:Dobrym lekarzem jest tez Dr Czajkowka -zarzadzala patologia II jak ja rodzilam.a najlepiej jest jak chodzisz prywatnie do niej lub do jej melza wtedy to masz wszedzie pierwszenstwo i inaczej na Ciebie patrza..:sorry2::tak:

Aniknulka jak sie czujesz:confused:pozdrawiam
 
Serdecznie dzięki za podpowiedź. Zostanę jednak chyba przy dr Obrębskim. Może faktycznie trafiłam na słaby dzień za pierwszym razem. Następnym razem był w porządku.
Teraz niestety leże plackiem w domu, 9 tydzień ... odklejająca się kosmówka. wierzę, że wszytko dobrze się ułoży. pozdrawiam :)


Zycze szczesliwego doczekania zdrowego malenstwa:tak::-):tak:oszczedzaj sie i lez jak lekarz przykazal...
Pozdrawiam:-)
 
kegle - rodziłam na bloku porodów rodzinnych czyli za opłatą (w lutym - 600 zł). Mieliśmy salę odzielną do dyspozycji dla mnie i męża, a potem już na samo przyjście Malutkiej zapytano mnie czy zostaję na tej sali czy idziemy do innej, bliżej stanowisk do pomiarów i zabiegów "dzidziusiowych", ale także na tym bloku A. Po porodzie (urodziłam przed 15-tą) odpoczywałam z mężem i Małą na swojej sali prawie do godziny 20-tej.Spokojnie wzięłam prysznic, przebrałam się, panie przyniosły mi obiadek i dopiero potem zabrano nas na salę ogólną na Noworodki. Czułam się tam naprawdę dobrze i bezpiecznie. Położna była tylko ze mną i rzeczywiście zajmowała się mną. A miała naprawdę doczynienia z histeryczką. Ja byłam tak przerażona, że wyciągałam sobie nawet wenflony od oksytocynowych kroplówek z bólu, żalu i tej całej złości na wszystkich, którzy wtedy starali się mi pomóc. Na pewno nie żałuję,że zdecydowałam się na salę za opłatą. Miałam także znieczulenie i tu także wszystko poszło sprawnie i dobrze. Potem nic już prawie nie bolało. Żałowałam, że nie mogłam go wziąć dużo wcześniej.
Mam także troszkę porównania odnośnie porodów w tym szpitalu także i na drugim, bezpłatnym bloku, bo mimo, że rodziłam pierwszy raz wcześniej leżałam tam dość długo na patologii ciąży. Chodziłam wówczas na blok ogólny, porodowy na testy oksytocynowe i widziałam jak wyglądają "porody ogólne". Łóżka oddzielone tylko zasłonami, wszystko widać, słychać. Personel, choć w miarę przyjazny- to niestety biega jak poparzony od jednej rodzącej do drugiej potęgując tylko uczucie strachu i paniki. Nie widziałam też, aby był tam czas na poleżenie sobie Noworodka i Matki razem bezpośrednio po porodzie. Ja chyba nie dałabym psychicznie rady urodzić niemalże sama (nie wchodzi tam mąż) na tym bloku nawet za darmo.

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z porodu w szpitalu na Inflanckiej i wróciłabym tam ponownie gdybym zdecydowała się jeszcze kiedykolwiek na drugie dziecko. Jedyny minus tam to opieka noworodkowa i sale ogólne.
Nie zdecydowałam się na salę indywidualną, bo tam opłata za dobę była 300 zł (leżałam 3 doby) i trochę był to błąd. Wówczas była zima, a nadwrażliwe mamy bez przerwy wietrzyły salę. Leżałam z 4 innymi mamusiami. Przychodziły do nich także niemalże pielgrzymki odwiedzających, co było trochę kłopotliwe, bo wstydziłam się karmić małą no i tej swojej rozpinanej koszuli. Nie gustuję w takich i źle się z tym czułam. Przebierałam się więc w wygodną piżamę i dokarmiałam ją butelką w godzinach zmasowanych odwiedzin. Co więcej, moja córeczka w nocy spała ładnie, ale tamte noworodki niekoniecznie i co chwila budził się któryś z płaczem. Niby nic dziwnego, bo takie ich prawo, ale przy okazji budziły też moje dziecko, a przy oglnym płaczu 5 noworodków na sali ciężko choć trochę odpocząć po porodzie. Po tej "noworodkowej" przygodzie wiem jedno- gdybym teraz zdecydowała się na drugie dziecko, to wolę już nawet 9 miesięcy oszczędzać na tę oddzielną salę również po porodzie.
 
Dziekuję Ci za szczegółowy opis. Ja też myślę o tej sali porodów rodzinnych. Chciałabym rodzić z mężem, a położne mówiły że na tej ogólnej nie ma szans.
Co do sali poporodowejpojedynczej, to od znajomych dostałam różne opinie. To chyba wszystko zależy od tego na kogo trafisz. One mówiły że nie ma sensu płacić za jednoosobową, bo w większym gronie jest rażniej. Ze położne nie mają czasu Ci pomuc, a w razie czego to dziewczyny z sali popoilnują twojego maluszka i w ogóle. Generalnie one były na sali wieloosobowej i sobie to chwalą.
Ciężko się na coś zdecydować, bo ile osób tyle różnych opinii.
W każdym bądz razie dzięki :-)
 
Mam jeszcze jedno pytanko. Czy któraś z Was ma do polecenia jakieś dobre USG 3d? Oczywiście interesują mnie gabinety na terenie Warszawy.
Dzięki i pozdrawiam
 
Ika - czy możesz mi jeszcze napisać ile na inflanckiej życzą sobie za znieczulenie ? ale chyba w każdym szpitalu jest to w granicy 500zł ..

Kegle - będziemy w szkole to trzeba to wszytko dobrze zwiedzić ..

wiecie co jest dla mnie przykre , ok odkładamy na te sale na tą opieke , do tego tyramy , płacimy te składki i tak naprawdę g.. z tego mamy .. jak chcemy dobrego lekarza to prywatnie , usg prywatnie , jak chcemy rodzić z mężem i w ludzkich warunkach to też kasa , nie wspominając już o znieczuleniu ..

no bo jeśli wezme taką sale i do tego znieczulenie, no to już grubo ponad tysiaczek .
i z tego robią się podziały na tych co na to mają i na tych co nie mają :))
 
Kegle: dorzucę i swoją opinię:-))))
salę do porodów rodzinnych na Inflanckiej polecam, natomiast tę indywidualną poporodową - zdecydowanie odradzam. Mąż może być odrobinkę dłużej i to chyba jedyny plus (na ogólnej do 19 na jednoosobowej do 21 czy 22). Ale rzeczywiście na wspólnej jest raźniej i dziewczyny chętnie sobie pomagają. Ja bym stawiała na wspólną, zwłaszcza przy pierwszym dziecku.
Powodzenia:-))))


Dziekuję Ci za szczegółowy opis. Ja też myślę o tej sali porodów rodzinnych. Chciałabym rodzić z mężem, a położne mówiły że na tej ogólnej nie ma szans.
Co do sali poporodowejpojedynczej, to od znajomych dostałam różne opinie. To chyba wszystko zależy od tego na kogo trafisz. One mówiły że nie ma sensu płacić za jednoosobową, bo w większym gronie jest rażniej. Ze położne nie mają czasu Ci pomuc, a w razie czego to dziewczyny z sali popoilnują twojego maluszka i w ogóle. Generalnie one były na sali wieloosobowej i sobie to chwalą.
Ciężko się na coś zdecydować, bo ile osób tyle różnych opinii.
W każdym bądz razie dzięki :-)
 
aniam141 - znieczulenie zo w szpitalu na inflanckiej jest na szczęście bezpłatne i nie wiem czy czasem nie jest to jedyny szpital w Wa-wie, gdzie tak jest. Teoretycznie można je więc sobie zażyczyć. U mnie jednak wyglądało to w ten sposób, że kiedy byłam przekonana, że go potrzebuję i prosiłam, a nawet już skamlałam, żeby mi dali, to w przemiły sposób stwierdzono, że nie ma teraz anestezjooga, bo asystuje przy cesarce no i w związku z tym narazie nie można. Zwijałam się więc już bez nadziei na ulgę w bólu. Na szczęście jeszcze w porę dojechał nasz lekarz prowadzący ciążę i jak mnie zbadał i zobaczył moje skamlanie, to ściągnął tego anestazjologa, albo może i innego (nie wiem)- koniec końców znieczulenie jednak dostałam i nie wyobrażam sobie dalszego porodu bez znieczulenia.

A co do tej inywidualnej sali. Rzeczywiście- na pewno jest raźniej, bo można porozmawiać (czas szybciej leci i jest to jedyny dla mnie plus) i zawsze o coś tam podpytać. Mnie trafiły się same Mamy pierworódki, więc wiedziały tyle co i ja mniej lub więcej. Jeżeli chodzi o popilnowanie Maluszka- to rzeczywiście ktoś tam na niego zawsze spojrzy jak idziemy do toalety czy pod prysznic, ale jeżeli akurat nie będziemy miały szczęścia i Malec się w tym czasie obudzi, to żadna z Mam się nim nie zajmie, bo przynajmniej u nas nie było to możliwe. Nie mówiąc już o braniu dzidziusia na ręce czy uspokajaniu. Rzeczywiście, dziewczyny były bardzo chętne do pomocy, ale też i niewiele mogły pomóc. Przystawiać Maleńką do cysia, zmieniać pieluszki i itd. musiałm się nauczyć sama i to ekspresowo, bo położne nie były zbyt chętne i skore do pomocy.
No, a te pojedyńcze mają łazienki pod nosem, więc gdy Małe śpi- można spokojnie z niej skorzystać bez proszenia o ewentualną pomoc. Również tak, jak pisze Kasia BS - mąż może zostać na ogólnej do 19-tej, ale też i nikt wówczas nie ingerował kiedy mężowie siedzieli do 22, więc to akurat chyba nie jest decydującym argumentem. Akurat to nie było najważniejsze dla mnie, bo przcież mąż i tak nie siedziałby z nami 24h na dobę. Ja na tej wieloosbowej nie skorzystałam, choć wcześniej miałam taką samą opinię jak powyższe.
Brakowało mi wówczas, po porodzie, możliwości odpoczynku- marzyłam o tym, żeby spać, kiedy śpi moja Mała, ale nie było to możliwe, bo krzyczały inne dzidzie, budziły Niunię i takie błędne koło. To samo w nocy. Mimo, że moja córeczka budziła się tylko na dwa karmienia- wstawałam budzona głośnym płaczem na wszystkie inne. Potem, nawet jak już chciałam, to nie mogłam mieć indywidualnej, bo one są rezerwowane na początku porodu i zwyczajnie były już zajęte. Z drugiej też strony, po dwóch dniach w sumie już mi było wszystko jedno, gdzie spędzam trzeci.
Myślę więc, że byłoby warto. Argument jest jeden poważny - finansowy. Koszt dwudniowego pobytu - to już 600zł, a np. po cesarce 5-dniowego???? Itd. Doliczamy do tego indywidualną salę porodową, położną lub lekarza i niestety poród w państwowym szpitalu nie wygląda już tak różówo. No chyba, że wchodzimy na izbę przyjęć i mówimy od razu, że jest nam wszystko jedno gdzie i jak będziemy rodzić. Wtedy jest za darmo.
 
reklama
Mam jeszcze jedno pytanko. Czy któraś z Was ma do polecenia jakieś dobre USG 3d? Oczywiście interesują mnie gabinety na terenie Warszawy.
Dzięki i pozdrawiam

Ja robiłam USG 3D w http://www.babkamedica.pl/ u doktora Zioło (pracuje na Żelaznej), płaciłam 2 lata temu chyba cos koło 150 zł (ale głowy nie daję -> nie pamiętam już ile to było). Dostałam płytkę z 30 minutowego USG i kilka fajnych zdjęć buzi mojego synka w 3D, już wtedy wiedziałam, że usta będzie miał po babci ;-). Acha jeszcze wspomnę, że te 30 minut nie było cały czas w 3D, doktor na jakieś 5-10 minut 'przełączył' aparaturę w tryb 3D i wtedy mogłam podziwiać moją dzidzię w trójwymiarze, reszta czasu odbywała się w zwykłym trybie. Piszę o tym, bo ja sobie przed tym USG nie zdawałam sprawy, że to własnie tak wygląda. Ale muszę przyznać, że fajna sprawa to USG i pamiątka. Doktor dokładnie wszystko ogądał i tłumaczył co widzi, co gdzie jest itd itp. Bylismy z mężem bardzo zadowoleni.

A co do porodów i warunków po porodzie, jak już tu kiedyś pisałam, rodziłam na Żelaznej z opłaconą położoną i gdy najdejdzie moment, że zdecydujemy się na drugie dziecko to będę starała się znów tam rodzić. Po porodzie leżałam na sali dwuosobowej z łazienką, także było dosyć komfortowo, może to nie jedynka (za 1-ke trzeba było sobie zapłacić), ale nie było tłumów, tylko dwoje dzieci, spokój i cisza. Ja polecam ten szpital.
 
Do góry