reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

Polecam Szpital na Placu Starynkiewicza w Warszawie, dr Piotr Marianowski - ginakolog - położnik, jest najlepszym lekarzem na świecie i wspaniałym człowiekiem. Ja i moja Małgosia jesteśmy Mu bardzo wdzięczne za opiekę nad nami. Pomimo faktu, że przy porodzie spotkałam Go pierwszy raz, zajmował się mną zarówno w czasie porodu jak i podczas pobytu w szpitalu, tak jak kimś bliskim.

Dziękuję Doktorze.
 
reklama
emil pisze:
a co sie dzieje jeśli zapłacisz położnej za opieke indywidualną a ona ma w tym czasie dyżur??? Nie zajmuje się innymi pacjentamii opiekuje się tylko tobą, czy zamienia się z inną położną zeby się tobą zając??

to zależy... powiem to co ja wiem i zauważyłam
jesli opłacona położna ma dyżur i przyjedzie jej pacjentka do porodu, a pacjentek dyżurowych na sali porodowej nie ma dużo, to opiekuje sie tą prywatną pacjentką, czasmi coś tam pomoze innym. ale jest na kazde twoje skinienie. przewaznie na dyżurze są 3 położne. jesli pacjentek państwowych jest dużo, albo nagle zacznie sie ruch (a wczesniej było pusto na porodówce), to dzwonią po "zapasową" położną.
 
tak się zastanawiam bo jesli ona opiekuje się osoba która jej zapłaciła (na każde skinienie) to tym samym zaniedbuje pozostałe pacjentki a ja np nie chciałbym byc tą pozostałą, bo niby czemu ?? też mi sie chyba należy taka sama opieka ?? chyba że się mylę...
 
jesli na porodówce są 1-3 pacjentki, to dwie położne sobie w zupełności poradzą. jesli pacjentek jest więcej, to wzywa sie położną, z która ta opłacona polożna się umawai wczesniej na wypadek takiej sytuacji.
przynajmniej tak było w szpitalu, gdzie pracowałam. nie było ani razu tak zeby panstowa pacjentka była zaniedbywana z powodu prywatnej pacjentki jednej z dyżurnych położnych
 
Emilinko! Ja za położną nie płaciłam. Tak się złożyło że na porodówce byłam położona już dzień wcześniej i prywatnie opłacona była ta położna, która następnego dnia była przy moim porodzie... i opiekowała się mną dokładnie tak samo jak dziewczyną, która jaj zapłaciła. Naprawdę opieka w szpitalu nie zawsze zależy od opacenia tylko bardziej od profesjonalizmu i zwykłej ludzkiej życzliwości. ;)
Wracając do opieki nad noworodkami to absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń do pracy lekarzy ale może akurat ja trafiłam na niezbyt miłe pielęgniarki. drugiego dnia po urodzeniu na pieluszce Emilki zauważyłam czerwone ślady i wiedziałam że to nie krew tylko moczany, które zbierają się w układzie wydalniczym dziecka w życiu płodowym i po urodzeniu są wydalane z moczem.Bardzo mi przykro się zrobiło gdy zaszłam do pokoju pielęgniarek z tą pieluszką i chciałam zapytać czy długo trwa wydalanie tych moczanów a pielęgniarka nie czekając na moje pytanie powiedziała ze śmiechem :o, boże to pewnie krew. nie bój się nie umrze... :( Nogi się pode mna ugięły-jak można tak powiedzieć matce dzień po porodzie. więcej już na tym oddziale o nic nie poprosiam.(rodziłam na Wołoskiej w Wa-wie)
 
ja tez nie płaciłam za położna i trafiła mi się z urzędu całkiem niezła.
Wszystko zależy od tego na jakiego człowieka się trafi.
 
He he. A ja się zastanawiam dlaczego te pozostałe dwie położne muszą zasuwać, podczas gdy ta trzecia w czasie za który nota bene płaci jej NFZ, odwala komercję. No ale cóż...
 
reklama
Emilinko! Z tego co wiem to tylo niewielki ułamek sumy jaką płaci się za indywidualną opiekę położnej trafia faktycznie do niej. Większość wpłaconej sumy idzie dla szpitala. chociaż sama nie opłacłam indywidualnej położnej to myślę że gdby nie te usługi dodatkowo płatne w naszych szpitalach rodziłybysmy same - wszyscy by wyjechali na zachód... :laugh: :laugh: :laugh:
 
Do góry