Basia80 pisze:lekarz trafil mi sie swietny (taki ciemny przystojniaczek mlody szczuplyy ) nazwiska ani imienia)
Basia80, a może to Dr Ledowicz. Jeśli z zarostem, to On. No, chyba że go zgolił...Ale w każdym bądź razie On jest super. Drugi, podobny do Twojego oipsu, choć nie taki znowu przystojniaczek, to Dr Pałaszewski.
Dziewczyny, moim zdaniem, tzn. ja tak czułam już po wszystkim: nieważne, czy sal jednoosobowych jest więcej niż 4 i w jakim kolorze są ściany, czy w salach poporodowych jest lazienka (w tym wypadku, to chyba tylko w płatnych VipRoomach tak jest)...
Ważne jest to jak Cię traktują w trakcie porodu, jaka jest opieka poporodowa i jakie są warunki sanitarne. Ja niestety pierwszy raz rodziłam na Solcu przed remontem łazienek po stronie porodowej i nie było nawet sal jedoosobowych. Rodziłam przy obecności MM na sali ogólnej, a i tak miałam zapewnioną prywatność, poza obecnością praktykantów nad ranem, ale to mnie nie obchodziło. Na nic już nie zwracałam uwagi podczas bólu i skupienia. Nie patrzyłam, czy ściany mają ladny kolor, czy obok mnie za ścianą leży inna rodząca. Naprawdę tych rzeczy się nie kontroluje. Ważny jest Personel i podejście do rodzącej.
Faktem jest, że np. na Solcu przeszkadzają 6-cioosobowe sale poporodowe, ja sama na takiej leżałam i to w weekend, w środku ciepłego czerwca 2004. Możecie zatem sobie wyobrazić co było jak do każdej z Mam przyszły po np. tylko po 2-ie osoby odwiedzające Ale, jak pisze Basia80, są one przed remontem i chyba teraz są tylko czwórki, ale nie jestem pewna.
Na to wszystko zwraca się uwagę podczas oglądania porodówek w różnych szpitalach, dokonując wyboru bez wielkich emocji, "na sucho", ale jak już się zaczyna na dobre, to przestaje się to liczyć. Oczywiście takie udogodnienia jak sala jednoosobowa z wanną pomagają, ale można się bez tego obejść. Ja akurat miałam to szczęście, że wody odeszły mi ok. 12-tej w nocy i od momentu silniejszych skurczów siedziałam cały czas z MM pod prysznicem. Oczywiście On obok, a ja z piłką w kabinie Noc mi służyła
To, rzecz jasna, są moje obiektywne spostrzeżenia po dwóch porodach i wiele kobiet może się ze mną nie zgodzi. A te kolorowe ściany tak sobie wpisałam, metaforycznie . Wiem, że nikt o nich nie pisał.
pozdrawiam ceplutko wszystkie przyszłe Rodzące