SN. Miałam farta jedyna rodzaca SN nocą więc położna była tylko dla mnie. Trafiłam najpierw na patologie, bo miałam skurcze krzyżowe co 3-1,5 min i zero rozwarcia. Tam położne super. Później na porodówce różnie z położnymi jedne miały gorszy dzień co zmianę
ale opieka z ich strony ogólnie dobra. Leżałyśmy 6 dni przez patologie i żółtaczke więc trochę pobyłysmy. Babka od laktacji nie rozumie słowa dziecko nie radzi sobie, nie umie złapać bo to na bank z twojej winy nie łapie. Pomogła mi bardziej zwykła położna niż ona. Na sali porodowej mogłam robić co chciałam, prysznic, piłka, muzyka jaką lubię, wcinalam lizaki
. Ze zzo też nie było problemu