ja rodziłam w styczniu 2009r i nie jestem zachwycona. pielegniarki nie są zbyt pomocne, nikt nie spieszył sie z pomoca przy nauce karmienia maleństwa a miałam z tym problem. dostałam bardzo poważnej infekcji krocza zaraz po porodzie i nikt nawet nie pomogł mi w podnoszeniu dziecka żebym mogła je nakarmić, dodam że to byla tak duża infekcja że przez 2 miesiace nie mogłam usiaść na tyłku i było ciagłe faszerowanie mnie antybiotykami i teraz odzyskuje dopiero czucie, to była ich wina bo cos sknocili podczas porodu a co do samego znieczulenia bardzo mi pomoglo.tylko o tym moge powiedziec ze bylo ok. po nim odzyskałam siły do ostatniej fazy porodu ale podobno nie każdemu tak pomaga
dodam jeszcze ze tylko ostatnia faza porodowa odbywa sie na porodowce a tak to albo się jest w pokoju z inną pacjentka albo chodzi sie po korytażu (ja prawie tak chodziłam jak była pora odwiedzin i wszyscy goście mnie oglądali, nawet pielęgniarka nie miała problemu i sprawdzała mi tam puls dziecka, nie przeszkadzało jej to że musiałam dźwigać koszulę)
dodam jeszcze ze tylko ostatnia faza porodowa odbywa sie na porodowce a tak to albo się jest w pokoju z inną pacjentka albo chodzi sie po korytażu (ja prawie tak chodziłam jak była pora odwiedzin i wszyscy goście mnie oglądali, nawet pielęgniarka nie miała problemu i sprawdzała mi tam puls dziecka, nie przeszkadzało jej to że musiałam dźwigać koszulę)
Ostatnia edycja: