Mam termin na 20 lipca, ale mialam skrocona szyjke i zagrozenie porodem przedwczesnym. Teraz jest ok, ale kiedy mały bedzie mial ochote przywitac sie ze swiatem tego nie wie nikt. Na upaly trafie prawie na pewno i niestety nie jestem na tyle bezposrednia, zeby zwrocic komus uwage, ze smierdzi
Eve-Marie licze na to, ze chociaz jedna wspollezaca bedzie miala tupet i sie odezwie jakby co
) co do studentow to sama nie wiem, jak beda mnie wkurzac, albo przeszkadzac to poprosze zeby dali mi spokoj, chyba mam do tego prawo?? Odwiedziny to faktycznie zmora, wiec ja juz u siebie zapowiedzialam, ze nie zycze sobie odwiedzin w szpitalu. Maz i siostra bardzo chetnie,ale reszta familii niekoniecznie. Nie mam ochoty sie usmiechac na sile i udwac, ze wszytsko jest ok jak mnie bedzie wszystko napierniczac. Poza tym to dzidzius bedzie dla mnie najwazniejszy a nie reszta. Sale porodowe z tego co kojarze maja byc male chyba 2 i 4 osobowe. Zreszta nawet jak bym miala lezec z kims na porodowce to na sama akcje porodowa sasiadki jesli tylko bede w stanie mam zamair wyjsc, a nie sie przysluchiwac. Maz sprawca calego zamieszania ma zapowiedziane, ze od momentu przywiezienia mnie do szpitala ma obowiazek siedziec i czekac, az sie skonczy
A czy na sali czy na korytarzu to sie okarze podczas akcji
I osobne lazienki tez maja byc. Dziewczyny jak ktoras juz bedzie wiedziec cos napewno to piszcie. Tak czy siak wszystkim nam zycze szybkiego i malo bolesnego porodu i szybciutkiego powrotu do domu
Qrcze mam bardzo niski prog bolu i boje sie, ze jak mnie zlapie to w amoku podpisze wszystko nawet ZZO, a jednak wolalbym byc swiadoma, czuta i ruchliwa tak szybko jak sie da ;/