latte with cinnamon
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2015
- Postów
- 124
Niestety nie jestem zadowolona z opieki okołoporodowej na Kopernika. Urodziłam 28 marca. Dwa dni wcześniej przyjechałam na izbę przyjęć w celu kontroli (USG, ktg) poniewaz zaczęłam 41 tydzień ciazy. Decyzja lekarza dyżurnego było zostawienie mnie na patologii ciazy w celu indukowanie porodu następnego dnia. Wyraziłam na to zgodę, jednak z powodu świat wielkanocnych żaden kolejny lekarz dyżurujący nie wyraził zainteresowania indukowaniem porodu. Całe szczescie poród samoistnie zaczął sie w nocy z niedzieli na poniedziałek, zostałam sprawnie przerzucona na blok porodowy. Na porodówce przebywał ze mną mąż, mogłam swobodnie sie poruszać, bujać na piłce, brać prysznic, pic wodę. Dopiero jak przyszła kolejna zmiana to zostałam unieruchomiona na łożku, z podpiętym ktg i podłączona do oxy. Całe szczescie dostałam zzo, o ktore poprosiłam. Poród trwał 11 godzin, druga faza porodu ok 40 minut. Zostałam nacięta bez mojej zgody, dziecko zostało wypchnięte z brzucha bez mojej zgody, dziecko zostało wytarte do sucha i zważone bez mojej zgody przed pierwszym przystawieniem do piersi. Nie mogłam przeć w wybranej przez siebie pozycji. Byłam szyta ok 40 minut ale miałam juz dziecko na piersi. O ile pobyt na patologii i porodówce jestem w stanie przełknąć, to nie wybaczę położnym z oddziału, na którym przebywałam po porodzie. Terror laktacyjny. Wielka łaska żeby przyszły i pomogły przystawić małego do piersi. Trzeba było sie prosić o przyniesienie buteleczki z mm. Ciagle tylko słyszałam, ze musze przystawiać dziecko i przystawiać. Skutek tego taki, ze siara pojawiła mi sie dopiero po wyjściu ze szpitala, a moje dziecko jest dokarmiane mm, bo wciąż mam za mało własnego pokarmu. Jeśli kiedykolwiek zdecyduje sie na kolejne dziecko to majac w pamięci pobyt w tym szpitalu na pewno nie bede rodzic na Kopernika.
Dzięki za opinie! Dobrze, że już to wszystko za Tobą