reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Ja mogę wypowiedzieć się na świeżo bo aktualnie jestem jeszcze na Kopernika z maluszkiem bo złapał zoltaczke. Urodzialam w zeszły piątek :) jeśli chodzi o całokształt : naprawdę polecam! To był mój pierwszy poród, w dodatku poród ryzyka bo moglam mieć cesarke a sama zdecydowałam o tym , że spróbuje rodzić naturalnie. I... Udało się :) trafilam na wspaniałe polozne które przeprowadziły mnie przez te kilka..nascie godzin :) od samego początku byłam pod kontrolą ktg, wiedziałam że dzieck jest bezpieczne. Oczywoscie dostalam swój pokój, w którym były piłki, drabinka itd. Nie musialam się o nic prosić. Mąż mógł przyjechać w każdej chwili. Nie chciałam znieczulenia, dostalam gaz rozweselajacy który jak wiadomo... Nic nie daje. Potem paracetamol w kroplowke, ale co to paracetamol na takie bóle.. W każdym razie czulam się zaopiekowana i pewna że jestem w najlepszych rękach. Urodzialam zdrowego synka po 13 godzinach porodu. 4 ostatnie były ciężkie, wcześniej dało się jakoś funkcjonować... Jak tylko dzidziuś ujrzał światło dnia dostalam go na brzuch i mógł tak zostać jak długi chciałam. Położna pytala tylko czy.może gk zwazyc i zmierzyć : przy mnie, więc zgodzilam się i potem maluszek wylądował na raczkach u taty :) ale cały czas byliśmy razem. Ja byłam szyta bo delikatnie mnie nacieto. Dziś widzę że jest to naciecie kosmetyczne i wcale nie żałuje bo dzięki temu mój synek urodził się bez komplikacji. Po 2 godzinach chciałam już wstać i zająć się małym :) zostaliśmy przewiezieniu na oddział noworodków i tam już cały czas spędza się z maluszkiem. Pewnie można prosić o zabranie dziecka na noc, ale ja nie potrzebowalam skorzystać z takiej opcji. Mama mazliwosc poprosić o mleko dla dziecka gdy nie może sobie poradzić z laktacja lub jest zmęczona. Nie miałam tutaj swojego lekarza, położnej ani nic z tych rzeczy. Każdy jednak chce tylkoni wyłącznie dobra waszego i waszego dziecka ! Jakby ktoś miał jakieś pytania, na swiezo to sluze pomocą. Uważam że szpital jest naprawdę dobry i pracują tu świetni specjaliści.
jak długo trwała 2 faza porodu (wypieranie dziecka)? czy mąż był przy tym? czy widział wszystko, jak się potem rodzi łożysko i jak cię szyją też?
 
reklama
Ostatnia faza porodu była już wybawieniem. To były w moim przypadku jakieś 5-6 mocnych skurczow,które zmuszały - dosłownie - cie do wyparcia dziecka. Między skurczami można było wziąć oddech, moment odpocząć. Rodzilam pierwszy raz, nie wiedzialam dokładnie jak przec, myślę że następnym razem wystarcza jakieś 3 skurcze i dziecko będzie na świecie. Teraz trochę się blokowalam, napinalam mięśnie, i zamiast przec w ciszy to krzyczalam, co nie pomaga. Mąż był przy tym, był że mna od początku do końca. Nie stał obok, ale siedział w kącie sali. Tak chciałam. Mógł śmiało zobaczyć co się że mna dzieje. Z boku Widział glowke, która powoli wychodziła. Urodzenie łożyska to pikus, właściwie już tego nie czulam. Położna kazała mi tylko delikatnie zaprzec i łożysko było na świecie ;) potem miałam maluszka na brzuchu, a lekarz robił mi szycie, bez znieczulenia bo nie chciałam ale na ogół dostaje się miejscowe. Szycie trwało jakieś 10 minut.
 
@dzindziak ale jesteś dzielna, szacun :) gratuluję synka! Fajnie słyszeć takie pozytywne historie, od razu się człowiekowi raźniej robi i strach trochę opada ;) niech dzidzia szybko wraca do zdrowia i z Rodzicami do domu!
 
Dzindziak podziwiam! Mój poród kompletnie tak nie wyglądał a chodziłam do szkoły rodzenia. Mnie wyciągali/wypychali łożysko :-(
 
Wlasnie pewnie tu jeszcze trochę posiedzimy bo mały złapał żółtaczke.. Nie chodzilam do szkoły rodzenia dlatego też nie wiedziałam jak przec , parlam instynktownie , nie wiedziałam jak oddychać jak przychodził skurcz ale.. Dowiedziałam się tego wszystkiego już przy porodzie. To nie jest kwestia wycwiczenia chyba.. Bo każdy poród jest inny, każdy inaczej przeżywa ból, skurcze itd. Mnie wystarczyło jak położna kazała mi oddychać tak czy inaczej bo w całości jej zaufalam i się jej sluchalam. Wiedziałam że chce dobrze i dobrze mi radzi. Niemniej pewnie gdybym wiedziała wszystko z góry może udałoby się urodzić szybciej.
 
Ja wczoraj byłam u swojej lekarki na pierwszym KTG, wyszło na szczęście b. dobrze :)
Dzidziuś dalej ułożony miednicowo, więc myślałam, że bedziemy już ustalać szczegóły cesarki zaplanowanej wstępnie na 26.02 - miałam milion pytań!!! ale pani doktor powiedziała, że będziemy jeszcze sprawdzać ułożenie za tydzień i za dwa tygodnie na następnych wizytach z KTG i wtedy pogadamy... szanse na obrót są marniutkie, ale podobno nie takie cuda się zdarzają ;) także termin CC niby dalej aktualny ale nie mam 100% pewności, że właśnie tak i wtedy zakończy sią moja ciąża :( trochę mnie dobija taka niepewność...młoda się wierci strasznie, ale jednak od ponad miesiąca uparcie tkwi pupą w dół i nie obraca, więc raczej mam się nastawić na tą cesarkę, ale szczegóły poznam 23.02, na 3 dni przed! :(
 
reklama
Do góry