reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Kingula nie bój się tej poradnii! Ja rodziłam na Kopernika prawie 3 lata temu i chodziłam tez do poradnii patologii ciazy. Tylko raz czekałam długo. Rejestrujesz się na godzinę i jeżeli zapiszesz się na rano to nie powinno być problemu. To jest generalnie bardzo dobry szpital i na wizycie musi być 2 lekarzy, w nagłych wypadkach, jeżeli jeden musiał wyjść to trzeba było czekać. Ja spotkałam tam super specjalistów, a tylko raz przyjęła mnie lekarka o której wole nie wspominać, ale poza tym było ok.
Teraz jestem w 2 ciąży i tez chce rodzic na Kopernika tylko lekarz mnie namawia żebym spróbowała naturalnie i coraz bardziej się ku ten skłaniam. Za pierwszym razem bardzo bałam się porodu ale moje dziecko ułożyło się miednicowo i problem sam się rozwiązał☺
 
reklama
Hej jeśli mogę się wtrącić ja chodziłam do poradni Patologi ciąży na kopernika od 18 tygodnia dla mnie przy pierwszej wizycie to tam był chaos straszny ale szło przywyknąć teraz u położnych dostaje się numerek i wtedy lekarz wywołuje po numerku fakt jest dwóch lekarzy ale jeden z nich umawia tylko terminy wizyt a drugi przyjmuje normalnie i nie jest powiedziane że mając na 11 godzinę zostanie się o tej porze przyjętym ale szczerze warto odsiedzieć swoje ja nim zawdzięczam naprwdę bardzo dużo...
 
Hej ja zaglądam ale niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na wasze pytania ponieważ ja w 2013roku i teraz w październiku rodziłam tam ale cc z wskazaniem i niestety ostatnie tygodnie przed porodem spędziłam na patologi ciąży

Możesz opisać jak u Ciebie wyglądała cesarka? Ja również będę rodzic przez cc. Bardzo się tego boje.
 
U mnie wyglądało to tak ponieważ ja leżałam już kilka dni wcześniej na oddziale patologi ciąży dzień wcześniej pielęgniarka dała mi do przeczytania całą instrukcję jak należy się przygotować w sensie umyć itp dostałam koszulę taką jednorazową no i założyły wenflon ostatni posiłek jadłam o 17 czyli kolację pić mogłam do 22. Ponieważ o 8 miałam być już na porodówce o 6 rano musiałam być już wykąpana w specjalnym płynie do dezynfekcji jest on w każdej łazience no i później zakładałam już tą koszulę którą dostałam dzień wcześniej przyszła pielęgniarka podłączyła ktg i kroplówkę między czasie jeszcze się przespałam:D Bo jednak jak się wie co czeka to człowiek myśli i nie potrafi w nocy spać... Później jak kroplówka zleciała i już pielęgniarki dostały cynk że mogą mnie przywieść przyszła jedna po mnie kazała wziąć dowód i telefon... Na porodówce najpierw wypełniły papierki założyły małemu książeczkę zdrowia później jeszcze z 15 min czekałam aż salę posprzątają po wcześniejszym cc kiedy już mnie zawołali weszłam na salę oczywiście studenci też byli choć o zgodę nikt nie pytał ale na szczęście nie Polacy:) Pielęgniarka kazała siąść na stole Anestezjolog wybadała kręgosłup żeby zrobić znieczulenie gdyż miałam podpajęczynówkowe od pasa w dół kiedy wbijała igłę nie wolo było się mi ruszyć... Następnie kazali się położyć podłączyli mi kroplówki podłączyli do całego sprzętu monitorującego ciśnienie itp. między czasie jedna stażystka to chyba był chodziła psikała mnie jakimś zimnym płynem żeby sprawdzić czy znieczulenie działa kiedy już mieli pewność że działa zrobili przede mną taki parawan żebym nic nie widziała założyli cewnik przyszedł lekarz zaczęli ciąć i tylko czułam jak wypychali małego nie jest to żaden w sumie ból straszny tylko po prostu czuć takie szarpnięcie kiedy już wyjęli to pielęgniarka krzyknęła godzinę ile waży i mierzy między czasie zaczęli mnie czyścić i zszywać jak tam zrobili z małym to przywieźli mi go w inkubatorze na chwilę pokazać gdyż on miał jechać do prokocimia... Kiedy mnie już zszyli to był koniec przewieźli mnie na sale pooperacyjną tam większość osób spędza 8 godzin lub dłużej jeśli nie ma miejsca na oddziale mi się udało że leżałam tam 6 godzin nie ma tam odwiedzin więc poprosiłam pielęgniarkę o telefon i tylko tak kontaktowałam się z mężem z tego co zauważyłam dzieci też tam raczej nie przynoszą przychodzi tylko neonatolog poinformować o stanie zdrowia dziecka... Była to moja druga cesarka w tym szpitalu byłam bardzo zadowolona bo atmosfera na sali operacyjnej była super przede wszystkim personel ekstra... A no i później ból bo 24 godziny nie wolno jeść po 12 godzinach pozwalają trochę się napić i wtedy też stawiają na nogi trzeba się podnieść z łóżka siąść a następnie wstać jeśli będziesz miała siłę pozwolą się przejść minus taki że środki przeciwbólowe to tylko paracetamol w kroplówce jak jest miła pielęgniarka to zaproponuje ketonal
 
Ostatnia edycja:
U mnie wyglądało to tak ponieważ ja leżałam już kilka dni wcześniej na oddziale patologi ciąży dzień wcześniej pielęgniarka dała mi do przeczytania całą instrukcję jak należy się przygotować w sensie umyć itp dostałam koszulę taką jednorazową no i założyły wenflon ostatni posiłek jadłam o 17 czyli kolację pić mogłam do 22. Ponieważ o 8 miałam być już na porodówce o 6 rano musiałam być już wykąpana w specjalnym płynie do dezynfekcji jest on w każdej łazience no i później zakładałam już tą koszulę którą dostałam dzień wcześniej przyszła pielęgniarka podłączyła ktg i kroplówkę między czasie jeszcze się przespałam:D Bo jednak jak się wie co czeka to człowiek myśli i nie potrafi w nocy spać... Później jak kroplówka zleciała i już pielęgniarki dostały cynk że mogą mnie przywieść przyszła jedna po mnie kazała wziąć dowód i telefon... Na porodówce najpierw wypełniły papierki założyły małemu książeczkę zdrowia później jeszcze z 15 min czekałam aż salę posprzątają po wcześniejszym cc kiedy już mnie zawołali weszłam na salę oczywiście studenci też byli choć o zgodę nikt nie pytał ale na szczęście nie Polacy:) Pielęgniarka kazała siąść na stole Anestezjolog wybadała kręgosłup żeby zrobić znieczulenie gdyż miałam podpajęczynówkowe od pasa w dół kiedy wbijała igłę nie wolo było się mi ruszyć... Następnie kazali się położyć podłączyli mi kroplówki podłączyli do całego sprzętu monitorującego ciśnienie itp. między czasie jedna stażystka to chyba był chodziła psikała mnie jakimś zimnym płynem żeby sprawdzić czy znieczulenie działa kiedy już mieli pewność że działa zrobili przede mną taki parawan żebym nic nie widziała założyli cewnik przyszedł lekarz zaczęli ciąć i tylko czułam jak wypychali małego nie jest to żaden w sumie ból straszny tylko po prostu czuć takie szarpnięcie kiedy już wyjęli to pielęgniarka krzyknęła godzinę ile waży i mierzy między czasie zaczęli mnie czyścić i zszywać jak tam zrobili z małym to przywieźli mi go w inkubatorze na chwilę pokazać gdyż on miał jechać do prokocimia... Kiedy mnie już zszyli to był koniec przewieźli mnie na sale pooperacyjną tam większość osób spędza 8 godzin lub dłużej jeśli nie ma miejsca na oddziale mi się udało że leżałam tam 6 godzin nie ma tam odwiedzin więc poprosiłam pielęgniarkę o telefon i tylko tak kontaktowałam się z mężem z tego co zauważyłam dzieci też tam raczej nie przynoszą przychodzi tylko neonatolog poinformować o stanie zdrowia dziecka... Była to moja druga cesarka w tym szpitalu byłam bardzo zadowolona bo atmosfera na sali operacyjnej była super przede wszystkim personel ekstra... A no i później ból bo 24 godziny nie wolno jeść po 12 godzinach pozwalają trochę się napić i wtedy też stawiają na nogi trzeba się podnieść z łóżka siąść a następnie wstać jeśli będziesz miała siłę pozwolą się przejść minus taki że środki przeciwbólowe to tylko paracetamol w kroplówce jak jest miła pielęgniarka to zaproponuje ketonal

Dziękuję :) Byłam przekonana, że dają silniejsze środki. To jednak poważna operacja, nie wyobrażam sobie funkcjonować po paracetamolu, mi nawet na ból głowy nie pomaga :(
 
Witam wszystkich moje doświadczenie z Kopernika jest pozytywne lekarz prowadzący moja ciążę tam pracuje i tylko z tego powodu poszłam tam rodzic bo chciałam mieć kogoś w" razie czego "opinie na temat tego szpitala mnie przerażały i większość czytanych w internecie były negatywne.Do szpitala trafiłam dzień przed 41tyg.sprawdzić czy wszystko ok zostawili mnie w szpitalu twierdząc że i tak następnego dnia musiałbym się zgłosić na wywołanie porodu gdyby akcja sama nie ruszyła zostałam w poniedziałek na porodowce mąż za drzwiami bo mógł wejść dopiero jak akcja porodowa ruszy przespalam noc i na rannym obchodzie poinformowano mnie co będą robić żeby wywołać poród i czy się na to zgadzam lekarze uśmiechnięci coś żartowali ze mnie pomęczą porodowka super warunki bardzo dobre wyposażenie opieka personel na wysokim poziomie po 11 godzinach skurczy bóli krzyżowych skończyło się cesarką tętno dziecka spadało i lekarz zdecydował o cc synek urodził się zdrowy 10 pkt dostał położna przyniosła mi synka przytuliła do twarzy i trzymała tak dłuższą chwilę mogła zobaczyć dziecko poczuć bliskość i mówić do niego żeby usłyszał mój głos synek zostal przewieziony na parter ja zostałam na sali po operacyjnej cc miałam o 20 do 2w nocy leżałam na gorze potem zostałam przewieziona na parter o 6 rano położna przyszła pomogła mi wstać przebrać się podała mi wodę była bardzo miła leżałam w sali 3 osobowej łazienka obok dzielona na dwa pokoje zachęcali i pomagali wstać ból był straszny głowa bolała po znieczuleniu ale dało się przeżyć ciągle ktoś przychodził pytał czy coś pomoc podać jak się czuje moje wrażenia z pobytu w szpitalu są bardzo dobre panie laktacyjne położne pielęgniarki chętne do pomocy mile z niczym nie było problemu dziecko przywieźli mi około 7 rano i juz zostało do wypisu zemna każdego wieczoru ktoś przychodził pytał czy pomóc czy coś podać czy sobie czegoś życzymy jak dziecko którejś płakało w pokoju zaraz przychodziła laktacyjna i pytała czy pomóc czy mleko na noc zostawić czy sobie radzimy osobiście spotkałam się z życzliwością dodam że nawet nie musiałam dzwonić do swojej lekarki która i tak w tym czasie jak rodziłam wyjechała ale w razie czego miałam się odezwać szpital zrobił na mnie ogromne wrażenie oczywiście pozytywnie i polecam go każdej ciężarnej a jeśli chodzi o studentów tak byli na porodowce ale wcześniej przyszła pani spytać czy mogą przyjść studenci i zemna porozmawiać i zadać mi parę pytan o ciąży zgodziłam się jedyny minus widzę w rejestracji na izbie przyjęć ogromne kolejki i tam czeba czekać
 
reklama
Do góry