u nas jest tak:
nie ma rutynowej lewatywy, golenie tylko kawaleczka w miejscu naciecia. dziecko po porodzie na brzuch i po jakims czasie odcinaja pepowine i daja bablowi swobodnie zaczerpnac pierwszy oddech. pozniej babel z tata w koncik noworodka - mierza, badaja, myja i robia kokonik ( 8 pieluch tetrowych i dzidiza nie ma prawa sie ruszyc;-)) pozniej przez 2 godz mama jest pod obserwacja i jesli wszystko ok dzidzia tez. w trakcie tych 2 godz nalezy babla pierwszy raz przystawiac do piersi, zeby po drzemce, ktora niebawem nastapi (po trudach porodu) bedzie tak glodne i rozwydrzone ze nauka cyckowania moze kosztowac kazda ze stron duzo cierpliwosci. a jak juz raz dostanie to cos w tej malej glowce zostaje i pozniej prosciej sie zgrac - tak pani polozna mowila u nas.
niestety wczoraj mielismy ostatnie zajecie, a szkoda, bo bylo naprawde fajnie
nie ma rutynowej lewatywy, golenie tylko kawaleczka w miejscu naciecia. dziecko po porodzie na brzuch i po jakims czasie odcinaja pepowine i daja bablowi swobodnie zaczerpnac pierwszy oddech. pozniej babel z tata w koncik noworodka - mierza, badaja, myja i robia kokonik ( 8 pieluch tetrowych i dzidiza nie ma prawa sie ruszyc;-)) pozniej przez 2 godz mama jest pod obserwacja i jesli wszystko ok dzidzia tez. w trakcie tych 2 godz nalezy babla pierwszy raz przystawiac do piersi, zeby po drzemce, ktora niebawem nastapi (po trudach porodu) bedzie tak glodne i rozwydrzone ze nauka cyckowania moze kosztowac kazda ze stron duzo cierpliwosci. a jak juz raz dostanie to cos w tej malej glowce zostaje i pozniej prosciej sie zgrac - tak pani polozna mowila u nas.
niestety wczoraj mielismy ostatnie zajecie, a szkoda, bo bylo naprawde fajnie