Dziewczyny nie wiem czy to jest pełna lista,ale robiłam ją około miesiac temu z wykorzystaniem poradnika dla przyszłych mam i teraz tylko sobie skreślam to co już kupiłam. Może którejś z was się przyda ;-) no i oczywiście brakuje tu rzeczy potrzebnych do szpitala
-wózek
-pościel lub śpiworek do wózka
-łóżeczko
-materac
-pościel do łóżeczka
-butelka 250ml do karmienia +smoczek
-butelka 150ml na wodę/herbatkę +smoczek
-termoopakowanie na butelkę
-szczotka do butelek
-smoczki
-laktator (w razie potrzeby)
-kocyk x2
-rożek
-szczotka+grzebyk
-aspirator do noska
-termometr
-termometr kąpielowy
-nożyczki/cążki
-pieluchy flanelowe min.3szt
-pieluchy tetrowe (ilość sztuk według uznania)
-wkładki laktacyjne
-przewijak
-ręcznik kąpielowy x2
-wanienka
-wkład do wanienki (w razie potrzeby)
-karuzelka na łóżeczko/do wózka
Kosmetyki/art.hig.:
-płyn do kąpieli 2w1 (żeby nadawał się do mycia główki)
-krem do pupy
-krem do buzi na każdą pogodę
-balsam nawilżający lub lekka oliwka
-gaziki + spirytus do pępuszka
-sól fizjologiczna
-patyczki do uszu
-płatki higieniczne
-chusteczki wilgotne do pupy
-pampersy
-puder/zasypka (jeśli zajdzie potrzeba)
-proszek/płyn do prania
ja jeszcze sobie dopisałam krem na popękane/piekące brodawki. z ziaji kosztuje chyba 10zł,a lepiej mieć w razie czego ;-)
Piszecie o tych listach. Może komuś przydadzą się moje uwagi. Mi tego brakowało przy pierwszym dziecku, bo nie miałam doświadczenia kompletnie. Zakupy robiłam na podstawie listy z gazety dla kobiet w ciąży. Część się rzeczy zakupionych się przydała, inne rzeczy nie.
Mój synek urodził się w lutym, więc też porą zimową.
Niewątpliwie trzeba kupić
-
wózek (przy pierwszym synku miałam deltim voyager i byłam zadowolona, chociaż był ciężki, a ja mieszkałam na 2 piętrze)
-
pościel lub śpiworek do wózka (nie kupowałam, Piotruś urodził się w lutym - na spacer ubierałam go w kombinezon, przykrywałam kocykiem, wkładałam do gondoli)
-
łóżeczko (kupiliśmy z szufladą i wyjmowanymi szczebelkami, szuflada wspaniała rzecz, jak ma się mało miejsca w domu, szczebelki świetny wynalazek, jak dziecko już umie samo wchodzić do łóżeczka, bo żadna z nas nie wygrała zdrowego kręgosłupa na loterii i trzeba o niego dbać)
-
materac (kupiliśmy kokosowy z czymś tam, dość twardy, ale ponoć najzdrowszy, do tego miał ściąganą powłoczkę, więc jeśli synek zwymiotował lub zsiusiał można było wyprać)
-
pościel do łóżeczka (najlepiej z bawełnianym wypełnieniem, my dostaliśmy w prezencie od babci - kupiła na allegro; poduszki się nie używa przynajmniej do końca pierwszego roku życia; do tego przynajmniej ze dwie zmiany pościeli i prześcieradeł, ale polecam więcej, bo jak dziecko jest chore, to różnie bywa)
-
butelka 250ml do karmienia +smoczek (na początku jeśli się karmi piersią, butelki się nie przydają, bo prócz Twojego pokarmu dziecko nie potrzebuje niczego do picia - nawet wody czy herbatki, ale jeśli pokarm się odciąga, to wypada przynajmniej jedną butelkę mieć, polecam dwie lub trzy, jak się zostawia męża samego z maleństwem;-))
-
butelka 150ml na wodę/herbatkę +smoczek
-
termoopakowanie na butelkę (przydaje się, jak się karmi mieszankami, w przeciwnym razie cały zestaw do karmienia masz zawsze przy sobie;-))
-
szczotka do butelek (przydaje się)
-
smoczki (ja założyłam, że dziecko będzie bezsmoczkowe i mimo że miałam chwile zwątpienia, udało się - nie żałuję; miałam jakieś smoczki z promocyjnych opakowań, ale komuś je dałam;
-
laktator (miałam taki ręczny, chyba canpolu; trochę się trzeba namachać, ale jeśli nie używa się za często, wystarcza w zupełności)
-
kocyk x2 (jak najbardziej, ja miałam trzy - jeden do wózka, dwa w domu)
-
rożek (kupiłam, ale nie korzystałam, wygodniej było mi synka karmić bez rożka, a do tego urodził mi się wielkolud, więc rożek był zbędny, choć inni bardzo chwalili)
-
szczotka+grzebyk (kupuje się zazwyczaj w zestawach, ja korzystałam głównie ze szczotki, grzebyk był zbędny)
-
aspirator do noska (na początku mieliśmy zwykłą gruszkę, ale była kompletnie niepotrzeba, potem przy okazji kataru małego, dostaliśmy aspirator frida; jeśli ktoś ma spokojne dziecko, któremu wszystko jedno, co się z nosem dzieje, niech kupi, moje dziecko nie akceptowało obcych ciał w nosie)
-
termometr (jak najbardziej, dobrze mieć elektroniczny, bo z rtęciowym można oszaleć, a najlepiej to taki do uszka - spory wydatek, ale warto, jest wspaniały, mierzy temperaturę bardzo szybko, dokładnie)
-
termometr kąpielowy (nie miałam, własnym łokciem lepiej się sprawdza)
-
nożyczki/cążki (są specjalne nożyczki dla dziecka, bezpieczne)
-
pieluchy flanelowe min.3szt (warto mieć)
-
pieluchy tetrowe (ja na początek kupiłam 10, potem dokupiłam jeszcze 5 i to była wystarczająca ilość)
-
wkładki laktacyjne (jak najcieńsze, bo bywają takie, jak książki telefoniczne i z biustu robi się statek kosmiczny; warto mieć zapas)
-
przewijak (my mieliśmy taki na łóżeczko i bardzo się sprawdził, do tego oczywiście pokrowiec, najlepiej dwa albo pieluchy flanelowe, bo zapewniam, że gołym tyłkiem na ceracie nie leży się przyjemnie)
-
ręcznik kąpielowy x2 (odróżniający się kolorem od pozostałych ręczników, bo powinno się prać oddzielnie)
-
wanienka (zwyczajna, bez udziwnień sprawdza się doskonale)
-
wkład do wanienki (warto włożyć pieluchę tetrową, żeby było wygodniej; nie polecam tych gąbek - misiów; siedlisko bakterii, które jest strasznie niewygodne)
-
karuzelka na łóżeczko/do wózka (można już kupić od 30-40 złotych, z tego co zauważyłam dzieci uwielbiają)
Co do kosmetyków, to radzę uważać. Bywa, że dziecko jest uczulone na jakąś firmę. Poza tym lepiej wyznawać zasadę "im mniej, tym lepiej", z czasem można dodawać ilość.
Na początek na pewno warto mieć:
-
mydełko (nasze polskie bambino albo kajtek jest najlepsze
-
krem do pupy (miałam na początku ziaję, ale się nie sprawdził, używałam nivei i sudocremu, który warto mieć, bo doskonale chroni przed podrażnieniami i szybko radzi sobie z pieluszkowym zapaleniem skóry)
-
krem na każdą pogodę (dobry jest nivei, chociaż ziaja też się sprawdza, dobry jest pharmaceris)
-balsam nawilżający lub lekka oliwka (najlepsza jest oliwka - stawiam na bambino, odradzam johnson & johnson, bo cholerstwo często wywołuje podrażnienia; balsamy nawilżające są dobre później, szczególnie, jak dziecko ma suchą skórę
-
gaziki + spirytus do pępuszka (spirytus warto kupić taki spożywczy i zrobić potem samemu mieszankę; my kupiliśmy z apteki, farmaceutka polecała, a spirytus był do bani, pępek wcale się nie suszył; potem zrobiliśmy mieszankę z takiego spożywczego w proporcji 2:1 [o ile pamiętam, warto sprawdzić] i to zaczęło działać)
-
sól fizjologiczna (do przemywania oczu, najlepiej mieć zapas i warto kupić w takich małych ampułkach do tego płatki higieniczne)
-
patyczki do uszu (warto mieć do pielęgnacji pępka, bo można wszystko ładnie oczyścić, ale jeśli chce się używać do uszu, to nie polecam - wszystko co z ucha wypłynie można idealnie wyczyścić płatkiem higienicznym, niezdrowo i bywa groźnie wjeżdzać patyczkiem do tak małego ucha)
-
chusteczki wilgotne do pupy (na początek warto mieć pampers sensitive - potem można próbować innych firm; do pupy owszem, chociaż przyznam, że bardziej przy oczyszczaniu takiej okolicy przemywać mokrym wacikiem (zwykła wata) nasączonym wodą przegotowaną - zdrowiej, szybciej i ekonomiczniej)
-
pampersy (na początek jedna paczka w najmniejszym rozmiarze wystarczy - dziecko naprawdę szybko rośnie; my mieliśmy jedną "1", potem zaraz przeszliśmy na "2"; pampersy są w sumie najlepsze, chociaż huggies też się sprawdza - kupowałam tych dwóch firm, raz dostałam w prezencie rossmanna i przez nie zrobiły się odparzenia)
-
puder/zasypka (nie kupowałam i nigdy nie korzystałam)
-
proszek/płyn do prania (lovella jest dobra, ale dzidziuś też się sprawdza, potem odkryłam persil sensitive i przy nim zostałam)
-
krem na pękające brodawki (naprawdę warto zainwestować w krem na brodawki, ja dostałam od koleżanki, rodziła pół roku wcześniej i byłam w stanie całować ją po piętach za ten prezent; później kupiłam sama mojej koleżance i dziękowała stokrotnie; warto kupić w aptece - najlepiej taką, której nie trzeba zmywać przed karmieniem, bo jest na naturalnych składnikach; teraz kupiłam maltan, ale są różne)
Do tej listy warto jeszcze dopisać:
-
sporą ilość podpasek (w dużym rozmiarze na początek i w normalnym na później) i
wkładek higienicznych; na początek warto kupić podkłady poporodowe i zapakować sobie do szpitala,
-
majtki jednorazowe (do dostania w hurtowniach dziecięcych, allegro lub aptece, najlepiej takie z siateczki)
- l
ek przeciwgorączkowy, który można podać maleństwu - warto mieć w domu na wszelki wypadek, zamiast potem latać po nocach do apteki
Jak mi coś przyjdzie jeszcze do głowy, dopiszę. Mam nadzieję, że moje uwagi się komuś przydadzą.