dorisday2512
Fanka BB :)
ja się wykończę!!!! Poszliśmy dzis na szczepienie. Podejscie kolejne ( bo wczesniej jakies badania moczu trzeba bylo zrobic , potem poczatki kataru itp.) W koncu dzis malutki juz po katarze wiec mój Jarek wziął wolne i pojechalismy wszyscy (bo starszy akurat bilans 9-cio latka mial). Akurat nie bylo mojej lekarki ... niestety , bo tej drugiej to ja nie lubię. No i najpierw wypytywala czemu odłozone bylo to szczepienie tyle razy , wiec wszystko opowiadalam a potem rozebrala malego i stwierdzila ,ze szczepinka na ramionku (gruźlicza) jeszcze jest lekko opuchnieta i mamy sie wstrzymac 2 tygodnie .... nozesz cholera jasna , a tamta lekarka ogladala to i nic ! Ta jeszcze powiedziala ,ze slabo trzyma glówke i mamy go duzo kłaść na brzuchu, a tamta znów mowila za kazdym razem ,ze maluch mocny , bo tak twardo trzyma głowę. Ja pierdziele jak mnie wkurzaja Ci lekarze. Kolejne podejscie do szczepienia znów za 2 tygodnie .... ciekawe czy znów się coś znajdzie i go nie zaszczepią czy wreszcie się uda.