reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienie w ciąży! Dylemat

Bardzo długo bałam się zaszczepić, głównie dzięki wszystkim wyssanym z palca informacją, które powtarzały osoby w moim otoczeniu. Co prawda zanim zaszłam w ciążę nie obawiałam się o siebie ponieważ jak mantrę powtarzałam sobie, że jestem mloda, nie mam nadwagi i na nic nie choruje. W mojej rodzinie i wśród znajomych jest bardzo dużo osób pracujących w szpitalu, który w czasie zwiększonej ilości przypadków zachorowań jest szpitalem jednoimienny. Historie, które cały czas do mnie docierały powoli zaczęły mnie przerażać! Ale zaszczepienie się wywoływało właściwie te same emocje... Mój ginekolog, jako pierwszy ( lekarz pierwszego kontaktu mnie wręcz wyzwał kiedy zadałam mu kilka pytań w ramach moich wątpliwości) rozwiał wszystkie wątpliwości i odpowiedział bardzo wnikliwie na wszystkie pytania. Najbardziej przekonał mnie argument, że szczepionki typu mRNA sa martwymi szczepionkami. Zaszczepilam się w 15+5 dni pierwszą dawką. Lekarz zalecił mi zaszczepienie po 14+0. Obawy, czy nie zaszkodziłam dziecku mam dalej, wizytę z USG mam za 5 dni ( prawie 2 tyg po 1 dawce) i cały czas o tym myślę... Po za bólem ramienia przez 1.5 dnia nic innego mi nie było. Dlaczego się zdecydowalam? Mam już 2 odchowanych dzieci, które domyślam się, ze w razie mojej śmierci bardzo by to przeżyły. To była dla mnie bardzo trudnia decyzja, ponieważ jestem zwolennikiem zdrowego stylu życia, a leki biorę w ostateczności na cokolwiek. Jednak strach przed ciężkim przebiegiem covid i osieroceniem moich dzieci zawiódł mnie do punktu szczepień.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Temat trochę przeleżały, ale podejrzewam że nadal aktualny. Pracuję w szpitalu i sama miałam dylemat ze szczepieniem, ale nie dlatego że się obawiałam samej szczepionki. Kiedy zaczęły się szczepienia dla grupy zero, zaszłam w ciążę, wtedy szczepienia nie były rekomendowane dla kobiet w ciąży. Niestety ją straciłam. Następnie była niedostępność szczepionek, więc czekałam, a następnie zaczęliśmy się ponownie starać i bałam się zaszczepić w przypadku ewentualnej ciąży. Później covid w wakacje ucichł, miałam nadzieję że się to już skończy. Niestety nie, zaczęło się pogarszać i wiedziałam że idzie kolejna fala, a nam nadal nie udało się ponownie zajść, postanowiłam się zaszczepić bo do szpitala w ciężkim stanie trafiali tylko niezaszczepieni, do tego widziałam bardzo ciężkie przypadki kobiet w ciąży, oczywiście też nie szczepione, utraty maluchów już po połowie ciąży i wiele tragicznych historii. Sama zostałam dwukrotnie zdyskwalifikowana, raz ponieważ miałam alergiczny katar, odroczyli, następnie gdy w ankiecie na pytanie o ciąży zaznaczyłam "nie wiem", nie pozwolili się zaszczepić. Sama się bardzo bałam gdyż miałam ciężką reakcję alergiczną w przeszłości i miałam stracha. Dowiedziałam się że tam gdzie się zaszczepię mają zaplecze i w razie czego jest odpowiedni sprzęt w razie potrzeby podjęcia niezbędnych działań. Kolejnym razem pomimo nadal starań zaznaczyłam nie i w końcu zostałam zaszczepiona. Druga dawka wypadała mi chwilę przed spodziewaną miesiączką, na test mogło być za wcześnie, nie miałam dylematu czy się szczepić czy odroczyć w razie ewentulanej ciąży. Poznałam historie dziewczyn które się zaszczepiły jeszcze nie wiedząc o ciąży, są teraz w zaawansowanej bądź już urodziły i jest wszystko w porządku, więc też podjęłam takie ryzyko, nie bałam się o ewentualną ciążę. Chciałam być w pełni zaszczepiona mimo ewentualnej ciąży, bo wolałam być chroniona i przeżyć i nie mieć sobie nic do zarzucenia w razie gdybym później w ciąży zachorowała. I to oczywiste że zalety przeważają w sprawie zaszczepienia się. W ciąży nadal nie jestem, ale już czuję się bezpiecznie.
Temat przeleżały , ale nadal niestety aktualny! Ile jeszcze? Kiedy to sie skończy ?
 
"Najnowsze badania z Wielkiej Brytanii wykazują, że ciężarne chorują pięciokrotnie częściej na COVID-19 niż inne kobiety. Z obserwacji ginekolog dr Marzeny Piaseckiej wynika, że ciężarne przechodzą zakażenie znacznie poważniej.
- Pierwsze opracowania mówiły, że pacjentka w ciąży przechodzi COVID-19 podobnie jak kobiety, które w ciąży nie są. Jednak po upływie czasu widzimy, że ciężarne przechodzą go znacznie poważniej - mówi dr Piasecka w rozmowie z Gazeta.pl.
- Szczególnie w końcowych trymestrach ciąży przebieg COVID-19 jest najcięższy. U pacjentek wydolność oddechowa zmniejsza się naturalnie ze względu na zaawansowanie ciąży, a gdy dołożymy do tego koronawirusa, to sytuacja się pogarsza. Ciężarne mają też obniżoną odporność, przez co ten przebieg choroby może być naprawdę bardzo ciężki - dodaje ginekolożka."

"Jak tłumaczy prof. Czuczwar na oddziały intensywnej terapii trafiają dziś pacjentki, które wymagają nie tylko respiratoterapii, ale również terapii przy pomocy krążenia pozaustrojowego, czyli ECMO. - Podłączenie do takiej aparatury oznacza, że ich szansa na przeżycie jest bardzo niska - dodaje anestezjolog Jak podkreśla, tak ciężki przebieg choroby zdarza się u pacjentek, które nie zaszczepiły się przeciwko koronawirusowi."

 
Dziewczyny, jutro mam druga dawkę -36 TC.
Boje się trochę ewentualnej gorączki lub innych niepożądanych efektów. Czy u Was wystąpiły ? Jak sobie pomóc w razie czego ? Mam w domu paracetamol i tylko to.
 
Dziewczyny, jutro mam druga dawkę -36 TC.
Boje się trochę ewentualnej gorączki lub innych niepożądanych efektów. Czy u Was wystąpiły ? Jak sobie pomóc w razie czego ? Mam w domu paracetamol i tylko to.

Ja nie miałam gorączki, bóle nóg i zmęczenie tylko. Paracetamol wrazie czego można brać.
 
reklama
Dziewczyny! Kochane przyszłe mamy. Obecnie jestem w 12 tygodniu ciąży i mam wielki dylemat. Lekarz prowadzący dosłownie ciśnie mnie żebym jak najszybciej się zaszczepiła przeciw Covid. Nie wiem co zrobić... Z jednej strony pielęgniarki, Panie z sanepidu straszą zgubnym wpkywem szczepionki na ciążę. Inny zaś straszą ciężkim stanem w przypadku przejścia choroby. Ciężarne kobitki... Jakie jest wasze zdanie. Co robicie?
Jestem w 7 tc i przechodzę covid. Gdybym mogła cofnąć czas to bym się zaszczepiła. Mam już 8 dni wyjęte z życiorysu. Masakra
 
Do góry