reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienie. Covid. Czego tak naprawdę się obawiamy ?

Cóż, jeżeli dwie zdrowe młode osoby po szczepieniach musiały zostać podłączone do aparatów bo samoczynnie nie mogły oddychać i po tygodniu umarły i sam lekarz mi to w twarz powiedział i się przyznał że to już nie pierwszy taki przypadek.
Ale ja uwielbiam to sformułowanie... Ostatnio moja sasiadka miała mi o tym, ja to szczepienie źle zniósł jej syn. Była bjakaś płaczu.. Syn źle się czuł, mi al gorączkę i objawy grypy - "To po szczepieniu", a jak zapytałam kiedy się zaczepił, powiedziała,że dwa tygodnie temu... No wybacz, ale to są jakieś bzdury!
Słowo wytrych- "po szczepieniu"..
 
reklama
Znam ten raport, na czerwono zaznaczone są zgony, ale tez te kilka tygodni po szczepienu. Nie ma jednoznacznych badań wskazujących, że właśnie szczepienie spowodowało zgon, w większości przypadków osoby miały jakies choroby, ktore mogły się uaktywnić. Wiez jak zgłasza się nop? Dzwonisz i zgłaszsz. Tyle. Nie ma badań na ten temat, nie siejcieludzie paniki!
 
Ostatnia edycja:
Znam ten raport, na czerwono zaznaczone są zgony, ale tez te kilka tygodni po szepiepienu. Nie ma jednoznacznych badań wskazujących, że właśnie szczepienie spowodowało zgon, w większości przypadków osoby miały Jakies choroby, k
Tore mogły się uaktywnić. Wieś znak zgłasza się nop? Dzwonisz i zgłaszsz. Tyle. Nie ma badań na ten temat, nie siejcieludzie paniki!
A kto sieje panikę? Bez przesady. Powikłania były, są i będą. Tak samo jak po chorobie. A pisanie, że ich w ogóle nie ma jest kłamstwem. To wszystko nie jest czarno białe.
 
A kto sieje panikę? Bez przesady. Powikłania były, są i będą. Tak samo jak po chorobie. A pisanie, że ich w ogóle nie ma jest kłamstwem. To wszystko nie jest czarno białe.
Radzę poczytać ten raport dokładnie- 90 % to zaczerwienienie i osłabienie! jak pisałam wczesniej- zapraszam na oddział covid, tam są prawdziwe ludzkie tragedie..
Zgodny w przypadku szczepień nie są potwierdzone tzn w niebezporeedniej przyczynie zgodny nikt nie ma szczepienia wpisanego. Jest różnica..
 
A zapowiadał sie taki ciekawy wątek. Myślałam, że to będą rozmowy o obawach przedstawione z kilku perspektyw. Ale oczywiście pierwsza odpowiedź to było pouczanie, zakazywanie szczepień i sianie paniki a osoba ta uzyskała to co chciała - jest zamęt i odbieganie od tematu posta.
Dokładnie.. zapowiadał się ciekawy wątek. Tym czasem jak zwykle ani jedna ani druga strona nie może się powstrzymać od oceniania podstawy drugiej. Jak można komuś pisać, że jest nieodpowiedzialny bo się szczepi/nie szczepi? Abo jest głupi bo się boi choroby/ciężkiego nop? Każdy organizm inny. jeden przejdzie lekko inny ciężko covid/szczepienie. Akurat mnie statystyka, że 90% przypadków NOP nie przekonuje. Nikt mi nie da gwarancji, że nie będę w tych 10%. I nikt mi nie da gwarancji, że jak zachoruje nie przejdę choroby ciężko, nie dotkną mnie ciężkie powikłania. Czy serio nie da się powymieniać obawami bez przekonywania i wylewanie pomyj na drugą stronę? Myślę, że i tak wystarczająco każda ciężarna się stresuje, czy podjęta decyzja jest słuszna i bezpieczna dla niej, a przede wszystkim dla dziecka.
 
Na forum już było tyle wątków o tej tematyce, że wniosek jest jeden.
Ani jedna, ani druga strona nie dojdą w tej kwestii do porozumienia i zrozumienia.
To prawda. Ale ja nie oczekuje, że ktoś mnie zrozumie, poprze czy pochwali. Ale miło by było powymieniać się obawami i motywacjami swoich decyzji bez obrzucania się błotem.
 
reklama
Ja tam się zaszczepiłam dwoma dawkami, gdzie drugą dawkę przyjęłam 19 czerwca, a 21 okazało się, że jestem w ciąży. Czytałam dużo i choć na początku byłam przeciwniczką, tak po zaczerpnięciu informacji ( ale nie od idiotów, którzy mają teorie z palca wyssane i nigdy tak naprawdę nie widzieli osoby, która trafiła na oddział covidowy) postanowiłam, że jednak przyjmę szczepionkę. I wiecie co - wyniki mam dobre, dziecko rozwija się super, a ja mam ten komfort wiedząc, że na każde badania, wizytę lekarską czy ewentualny poród wejdzie ze mną mój mąż. I że wolę tą szczepionkę niż zamartwianie się czy jak wyląduje w szpitalu to z niego wyjdę.
 
Do góry