reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

SZCZEPIENIA- szczepić nie szczepić oto jest pytanie

reklama
logowanie - esculap


no prawie jak o nas ;)

Internetowa społeczność przeciwników szczepieńSprzeciwianie się szczepieniom nie jest niczym nowym. Przeciwnicy szczepień zaczęli się pojawiać u zarania ery szczepień i nasilenie ruchu nie zmieniło się znacząco w ostatnich latach. Wyświetlany w 1982 roku film dokumentalny pt. DPT: Vaccine Roulette (DPT - ruletka wakcynologiczna) spowodował, że tysiące rodziców wstrzymało się przed podaniem szczepionki przeciwko ksztuścowi swoim dzieciom, a liczne procesy sądowe wytoczone firmom produkującym szczepionki zmusiły rząd USA do wprowadzenia prawa chroniącego producentów przed roszczeniami pacjentów. Młodsi rodzice mogą pamiętać publikację Andrew Wakefielda, która ukazała się w 1998 roku. Tuż po konferencji prasowej z udziałem Wakefielda, na której naukowiec zasugerował, że szczepionka MMR jest powiązana z powstaniem autyzmu, informacje na temat ryzyka związanego ze szczepieniem rozprzestrzeniły się w mediach na całym świecie. To na tej fali sprzeciwiania się szczepieniom powstały książki i programy wiążące szczepienia z różnymi schorzeniami. Przeciwnicy szczepień, w tym aktorka Jenny McCarthy, powoływali się na instynkty rodzicielskie i dyplomy ukończenia "uniwersytetu Google" potwierdzające niebezpieczeństwa związane ze stosowaniem szczepień. Wiele organizacji zrzeszających przeciwników szczepień przedstawia się jako neutralne organizacje monitorujące działania szczepień w danym kraju (np. amerykańskie National Vaccine Information Center, kanadyjskie Vaccinarion Risk Awareness Network oraz australijskie Australian Vaccination Network), choć w rzeczywistości zajmują się one propagowaniem stronniczych i tendencyjnych informacji na temat szczepień. Niektóre strony wyglądają na amatorskie, inne wykorzystują profesjonalny wygląd i sposób prowadzenia dyskusji. Podobnie wiele stron poświęconych "medycynie naturalnej" (NaturalNews.com, Mercola.com, Mothering.com) zawiera nie tylko liczne nieprawdziwe informacje na tematy medyczne (np. zniechęcające do stosowania chemioterapii i radioterapii w nowotworach, terapii przeciwretrowirusowej w zakażeniu HIV czy insuliny u chorych z cukrzycą), ale również wiele wątpliwych informacji na temat szczepień. Niektóre z nich cieszą się ogromną popularnością (np. mothering.com - 1.5 miliona odsłon w miesiącu). Wszystkie te strony wykorzystują social media do dalszego promowania przedstawionych tam tez i informacji. Daje to ogromną liczbę odbiorców wiadomości - np. jeśli McCarthy napisze w serwisie Tweeter notatkę na temat autyzmu i szczepień otrzyma ją ponad 450 tysięcy użytkowników, którzy z łatwością mogą przekazać tę informację dalej. Niektórzy użytkownicy próbują nawet wykorzystywać serwis Tweeter w celu uzyskania porad medycznych.Prace krytykujące ruchy anty-szczepionkowe są często oskarżane o charakter propagandowy. Osoby z drugiej strony barykady stosują te same oskarżenia wobec przeciwników szczepień. Intencją tej pracy nie jest ocena ani jednej ani drugiej strony, a raczej zwiększenie świadomości technik stosowanych przez ruchy antyszczepionkowe.
 
Taktyki wykorzystywane przez ruchy anty-szczepionkoweNauka w krzywym zwierciadlePrzeciwnicy szczepień często oczerniają badania naukowe i metody naukowe, przy jednoczesnym wykorzystywaniu pozorów naukowości dla potwierdzenia zasadności swoich hipotez. Nauka jest doceniana tylko wtedy, gdy potwierdza dane o niekorzystnym działaniu szczepień. Sposób oceny wartości wyników naukowych jest stronniczy, np. jedna ze stron internetowych ocenia wartość badań nad hipotezą związków szczepień z autyzmem przy założeniu, że dane zgromadzone przez naukowców finansowanych przez firmy farmaceutyczne lub publiczne organizacje zdrowotne (np. CDC) są najmniej godne zaufania. Za godne zaufania uznawano natomiast badania prowadzone przez autorów rankingu, członków ich rodzin oraz innych osób z nimi powiązanych. Argumentem dla najwyższej punktacji w rankingu (oznaczającej najbardziej wiarygodną pracę) był fakt, że publikacje te "wykazały, że MMR odpowiada za podwyższenie częstości występowania autyzmu".Członkowie ruchu stale oczekują przedstawienia nowych dowodów naukowych, a szczególnie danych pochodzących z randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych służących porównaniu skuteczności szczepień w kontekście grupy niezaszczepionej, ponieważ oczekują, że grupa dzieci niezaszczepionych będzie "zdrowsza". Przeprowadzenie tego typu badania jest niemożliwe, przede wszystkim ze względów etycznych (nieszczepienie dzieci) i logistycznych (trudno jest zgromadzić grupę niezaszczepionych dzieci o odpowiedniej liczebności). Przeciwnicy szczepień żądając przeprowadzenia taki badań nigdy nie wspominają o tych trudnościach. Jeżeli nawet przeprowadzone zostanie tego typu badanie, niekorzystne dla ruchu wnioski powodują dyskredytację takich danych. Przedstawione tu fakty dowodzą, że problemy podkreślane przez przeciwników szczepień mają raczej charakter ideologiczny a nie naukowy. Przesuwanie hipotezBadania naukowe systematycznie podważały oskarżenia wysuwane przez przeciwników szczepień, co zmuszało ich do tworzenia nowych teorii. Gdy kolejne badania nie wykazały związku pomiędzy szczepionką MMR a autyzmem, przesunięto nacisk z wpływu timerosalu na rozwój autyzmu na zatrucie rtęcią. Zwolennicy tej teorii przepowiadali, że usunięcie rtęci ze szczepionek spowoduje spadek zapadalności na autyzm. Kiedy nie doszło do oczekiwanego obniżenia częstości zachorowań w 2006 roku datę przesunięto na 2007, a następnie na 2011 rok. Brak spodziewanego efektu racjonalizowano podając wątpliwe uzasadnienia, np. zawartość rtęci w dymie z węgla spalanego w Chinach, uwalnianie rtęci podczas pożarów lasów czy podczas kremacji zmarłych. Kiedy hipoteza dotycząca rtęci upadła zaczęto podejmować temat szkodliwości glinu.

 
Hipotezy powiązania autyzmu ze szczepieniami "kurczyły się" z czasem - początkowo wszystkie szczepienia wiązano z "epidemią autyzmu", następnie sugerowano, że tylko niektóre szczepienia mogą wywoływać taki efekt, po czym stwierdzono, że szczepienia mogą zaostrzać chorobę u dzieci z autyzmem. Następnie rozszerzono te hipotezy nawołując za zwiększeniem bezpieczeństwa szczepień poprzez usunięcie bliżej nieokreślonych toksyn i trucizn z preparatów szczepionkowych. Inną często powtarzaną hipotezą jest stwierdzenie "zbyt wiele zbyt wcześnie" - czyli zbyt wiele szczepień w zbyt młodym wieku. Hipotezy te zostały rozpowszechnione za pośrednictwem internetu zanim świat naukowy zdążył przeanalizować ich wartość. I choć z czasem hipotezy zostały obalone przeciwnicy szczepień "przesuwają" punkt ciężkości swoich hipotez tak, by wciąż sugerowały szkodliwość powszechnych szczepień.CenzuraRuchy antyszczepionkowe lekceważąco odnoszą się do osób krytykujących je, co prowadzi do cenzurowania przeciwnych opinii. Autor bloga "Age of Autism" ("Wiek Autyzmu") posługuje się cenzurą usuwając krytyczne komentarze do swoich postów nazywając swoje działania "moderowaniem komentarzy" lub potrzebą "stworzenia bezpiecznego środowiska rozmowy". Powoduje to powstawanie anty-blogów, takich jak blog "Silenced by Age of Autism" ("Uciszeni przez "), gdzie publikowane są odrzucone przez autorów komentarze. Regulamin forum szczepień na stronie mothering.com zawiera stwierdzenie, że "forum nie jest skierowane przeciwko szczepieniom, a ma na celu stworzenie miejsca do dyskusji pomagającej rodzicom w podjęciu świadomej decyzji dotyczącej szczepień, jednakże nie jesteśmy zainteresowani prezentowaniem poglądów popierających szczepienia obowiązkowe". Moderatorzy tego forum usuwają wpisy popierające szczepienia oraz sprzeciwiające się poglądom antyszczepionkowym. Warunki stworzone przez narzędzia Web 2.0 pozwoliły na powstanie grup wsparcia, które mogą indukować "efekt echa" - jeden punkt widzenia jest bezwarunkowo i ślepo powtarzany podczas gdy poglądy przeciwne są usuwane.Istnieje równiez wiele zawoalowanych form cenzury. Orac, autor bloga Respectful Insolence, często krytykuje ruch antyszczepionkowy. Domena o podobnym brzmieniu, lecz z błędem zapisu, została wykupiona przez współzałożyciela krytykującego szczepienia Generation Rescue i przekierowuje użytkownika na stronę generationrescue.org. Społeczność zgromadzona wokół bloga Age of Autism zarzuciła bloggerowi o pseudonimie Orac, że ma związki z przemysłem farmaceutycznym ponieważ uniwersytet na którym pracuje otrzymuje granty naukowe finansowane przez firmy farmaceutyczne. Uniwersytet został zarzucony e-mailami zawierającymi skargi na potencjalny konflikt interesów, które miały na celu doprowadzenie do zwolnienia bloggera z pracy. Ostatnio również inny blogger został zmuszony do zaprzestania aktywności w social media, ponieważ krytycy szczepień poskarżyli się jego pracodawcy odnośnie poglądów proszczepionkowych.Atakowanie oponentówAktywiści sprzeciwiający się stosowaniu szczepień często wykorzystują prawo do atakowania swoich oponentów. Autorzy książek i artykułów krytykujących ruch są często pozywani przez aktywistów do sądu. Podobne procesy wytaczane są wydawcom tych materiałów. Niekórzy aktywiści wykorzystują także bardziej bezpośrednie formy ataku. Dr Offit, autor książek krytykujących przeciwników szczepień, jest często nazywany "biostytutką" (prostytutka zajmująca się naukami biologicznymi) lub dr Proffit (zysk). Autorowi grożono również śmiercią. Doszło nawet do tego, że w 2009 roku blog Age of Autism opublikował fotomontaż przedstawiający autorów popierających szczepienia (Wallace, Tsouderos, Offit) jedzących martwe dziecko. Zamiast dyskusji na temat dowodów naukowych wielu przedstawicieli ruchów antyszczepionkowych próbuje wygrać sprawę poprzez zastraszenie. Dzięki możliwościom, jakie daje Web 2.0, ich działania są nagłaśniane.

 
Często wykorzystywane twierdzenia na temat szczepień"Nie jestem przeciwnikiem szczepień, jestem za bezpiecznymi szczepieniami"Częstym wybiegiem jest zaprzeczanie, że jest się przeciwnikiem szczpień na rzecz twierdzenia, że propaguje się szczepienia bezpieczne. Niektórzy sprzeciwiają się przyklejaniu etykiety "antyszczepionkowy" twierdząc, że jest pejoratywna i odwraca uwagę od ważnych pytań i luk w naszej wiedzy (np. faktu, że szczepienia nie są dość dokładnie przebadane). Trudno jest się takim stwierdzeniom przeciwstawić - bo kto stwierdzi, że nie chce bezpiecznych szczepień i dalszych badań? Wydaje się, że dana strona internetowa zachęca do podejmowania świadomych decyzji i prowadzenia badań naukowych, a subtelnie wprowadza czytelników w błąd podkreślając niepoparte wynikami naukowymi i niepokojące hipotezy."Szczepionki są toksyczne!"Na wielu stronach internetowych można znaleźć informacje na temat składników szczepionek o potencjalnie toksycznym działaniu (np. formaldehyd, tkanki płodów pochodzące z aborcji, wirusy zwierzęce, obce DNA). I choć większość z wymienianych przez przeciwników szczepień składników rzeczywiście wchodzi w skład preparatów szczepionkowych, informacje na temat zagrożeń związanych z ich stosowaniem są zwykle fałszywe. Opisywane ryzyko wiąże się zwykle z długotrwałą ekspozycją na dany składnik, a nie wiąże się z jednorazowym podaniem (dawka czyni truciznę). Co więcej, część z tych substancji naturalnie występuje w naszym organizmie (np. formaldehyd) lub akumuluje się w dużych ilościach np. w czasie karmienia piersią (glin). Ilość danej substancji w szczepionce przedstawia się tak, by wydawała się bardzo wysoka, np. jednorazową dawkę glinu w szczepionce porównuje się z dzienną dawką glinu uznawaną za bezpieczną przy przewlekłym narażeniu na ekspozycję na ten metal."Szczepienia powinny być w 100% bezpieczne"Aktywiści ruchów antyszczepionkowych mogą twierdzić, że ze względu na to, że szczepienia nie są doskonałe nie powinno się stosować ich na dużą skalę. Pacjenci oczekują od lekarzy niemożliwego - obietnicy, że szczepienie jest absolutnie bezpieczne. Natomiast wiedza o tym, że żadna interwencja medyczna nie jest w 100% bezpieczna oraz że szczepienia są bezpieczniejsze niż przechorowanie chorób, przed którymi chronią, jest ignorowana. Powoduje to koncentrację na ryzyku, a nie na korzyściach płynących ze szczepień.

 
"Nie możecie dowieść, że szczepienia są bezpieczne"To oskarżenie powoduje przeniesienie odpowiedzialności za udowodnienie, że szczepionki są bezpieczne, na obrońców szczepień zamiast dowiedzenia przez aktywistów, że szczepienia szkodzą. Rozumowanie tego typu opiera się na założeniu, że jeśli nie wiemy czy coś jest prawdą, to znaczy że jest to fałsz, a gdy nie wiemy czy coś fałszem, oznacza to, że to prawda. Na przykład, jeżeli nie przeprowadzono badań dotyczących bezpieczeństwa szczepień w pewnych warunkach i w pewnej grupie pacjentów oznacza to, że szczepienia są niebezpieczne. Lista pytań stawianych przez przeciwników szczepień ma na celu znalezienie luki w naszej wiedzy i wykorzystaniu tej luki do pogrążenia szczepień."Szczepienia nas nie chronią"Zwolennicy tej tezy twierdzą, że poprawa stanu zdrowia społeczeństwa jaką obserwujemy w ostatnich dziesięcioleciach nie jest związana z wprowadzeniem szczepień, a raczej z dostępem do czystej wody, lepszymi warunkami higienicznymi i mniejszym zatłoczeniem. Jako dowód potwierdzający tę tezę wykorzystywane są wykresy wskazujące, że liczba zgonów spowodowanych chorobami, którym można zapobiec przy pomocy szczepień, zaczęła spadać jeszcze przed wprowadzeniem powszechnych programów szczepień. Wykresy przedstawiające dalsze obniżenie śmiertelności po wprowadzeniu szczepień, jako dowody na ich skuteczność, są zwykle pomijane."Szczepienia są nienaturalne"To twierdzenie zakłada, że coś, co jest naturalne jest samo w sobie dobre, natomiast to, co nienaturalne - złe. Stąd też, szczepienia jako nienaturalne są złe. Odporność nabyta w wyniku zachorowania jest naturalna, czyli uzasadnione jest organizowanie tzw."chickenpox party" (przyjęć mających na celu "zarażenie" dzieci ospą wietrzną). Zwolennicy tej opcji pomijają stosunkowo wysokie ryzyko związane z naturalną infekcją, a skupiają się na stosunkowo niskim ryzyku związanym ze szczepieniem. "Co wybierasz - autyzm czy świnkę?"Szczepienia przedstawiane są przez przeciwników w kontekście wprowadzających w błąd dychotomii - np. stwierdzających, że działania niepożądane szczepienia są poważniejsze, niż choroba, przed którą miałoby chronić szczepienie. Jeden z bloggerów twierdzi, że szczepienia zmuszają rodziców "do wyboru pomiędzy chorobą przewlekłą a infekcją" albo pomiędzy polio a autyzmem ("jeśli spytałbyś rodzica dziecka z autyzmem czy woli świnkę czy autyzm bez wahania wybrałby świnkę"). "Galileusz także był prześladowany"Przeciwnicy szczepień często posługują się nazwiskami Galileusza, Kopernika czy Semmelweisa w celu podkreślenia prawdziwości głoszonych przez siebie tez. Prawda, jaką głoszą przeciwnicy szczepień, podobnie jak w przypadku wymienionych tu uczonych, jest kwestionowana przez establishment i traktowana jak herezja. Dzięki temu bezpodstawne hipotezy mogą sprawiać wrażenie prawidziwości."Historia uczy, że naukowcy wielokrotnie się mylili"Przeciwnicy szczepień często cytują przypadki, w których naukowcy mylili się lub zbyt wolno zwracali uwagę na ryzyko związane z czynnościami czy substancjami uznawanymi za bezpieczne (np. talidomid czy palenie papierosów). Wnioskuje się zatem, że ze wzlgędu na wcześniejsze pomyłki naukowców szczepienia są również błędem. Podkreśla się również, że nauka nie jest jedynym źródłem dowodów, oraz że "nauka nie zna wszystkich odpowiedzi".
 
"Tak wiele osób nie może się mylić"To, że ktoś stwierdzi iż "wiele dzieci ma działania niepożądane po szczepieniach", "wiele osób nie szczepi się" oraz że "wielu lekarzy kwestionuje szczepienia" nie oznacza, że tak jest na prawdę. Na przykład petycje podpisane przez specjalistów sprzeciwiających się szczepieniom uznawane są za dowód przeciwko szczepieniom, pomimo, że ich sygnatariusze są w mniejszości. Ciągłe powtarzanie tego typu twierdzeń sprawia wrażenie, że przeciwników szczepień jest znacznie więcej niż w rzeczywistości."Sceptycy wierzą, że wszystko/wszyscy/zawsze..." Często wykorzystuje się uogólnienia, np. że "sceptycy wierzą, że WSZYSTKIE szczepienia są bezpieczne i skuteczne (nawet jeśli nie zostały przebadane), że WSZYSCY ludzie powinni zostać zaszczepieni (nawet wbrew swojej woli) oraz że NIE MA OGRANICZEŃ w liczbie szczepień, jakie może otrzymać dany pacjent. Dzięki temu nie tylko ignorowane są poruszane przez zwolenników szczepień kwestie, ale również stwarzany jest łatwy cel ataków na osoby popierające szczepienia."Siedzicie w kieszeni firm farmaceutycznych"Dość często zarzuca się zwolennikom szczepień, że propagują szczepienia ponieważ firmy farmaceutyczne wynajmują ich w celach promocyjnych. Dr Offit, który opracował szczepionkę przeciwko rotawirusom, do której patent sprzedał firmie Merck, jest nazywany "najbardziej płodnym propagandystą przemysłu farmaceutycznego". Zmusza to oskarżonych do obrony, która zastępuje merytoryczną dyskusję na temat dowodów naukowych."Nie wierzę w przypadki"Ten argument zaprzecza temu, by problemy zdrowotne przypadkowo pojawiały się po szczepieniu bez bezpośredniego związku pomiędzy szczepieniem a zachorowaniem. Stwierdzenie to wykorzystywane jest do oskarżania szczepień o spowodowanie negatywnych reakcji organizmu, które pojawiły się w okresie okołoszczepiennym. Na poziomie populacji mówi się o tym, że zwiększenie w ostatnich latach liczby szczepień w kalendarzu szczepień prowadzi do zwiększenia zapadalności na niektóre choroby, w tym autyzm. Lekceważy się przy tym takie czynniki jak zmiana kryteriów diagnostycznych czy zwiększona świadomość istnienia danej choroby. Natomiast argument, że korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego, jest ignorowany lub wyśmiewany."Jestem ekspertem w sprawach mojego dziecka"Prawdziwe autorytety w dziedzinie szczepień są oczerniane za to, że popierają programy szczepień oraz umniejsza się ich wiedzy twierdząć, że mają zbyt mało doświadczenia. Centralną rolę pełnią w tego typu debatach rodzice uważający się za eksprertów w sprawach swojego dziecka, którzy twierdzą, że przeprowadzili na dany temat swoje własne badania. Do tej grupy można zaliczyć także osoby, które są autorytetami, ale nie mają doświadczenia w danej dziedzinie. Przykładem takiej osoby jest była dyrektor National Institutes of Health (NIH), która sprzeciwiała się szczepieniom opierając swój autorytet nie na wiedzy związanej bezpośrednio z tą dziedziną, a na doświadczeniu zawodowym zgromadzonym podczas pracy w NIH. Podobnie zachowują się lekarze wypowiadający się negatywnie o szczepieniach, którzy nie kształcili się w immunologii czy lekarze, którzy obserwują pewne reakcje u swoich pacjentów po szczepieniach lub u osób niezaszczepionych twierdząc, że mają wyjątkowy wgląd w sprawę bezpieczeństwa szczepień. Opinie autorytetów przywoływane są tylko wtedy, gdy popierają dany pogląd.
 
reklama
Na moje oko pisał to socjolog próbujący zrozumieć zjawisko hmmm ruchu antyszczepionkowego :-D:-D:-D:-D

Jak czytam o ruchu antyszczepionkowym to śmiać mi się chce. Przecież ja CHYBA też do niego należę skoro nie szczepię dzieci :-D:-D:-D:-D
 
Do góry