MSTRUGALA4
Zaangażowana w BB
co wam powiem to wam powiem ale zglupialam.... nie chodzi o pieniadze bo jesli trzeba by bylo i chodziloby o zdrowie mojej niuni to poszlabym na zebry zeby jej zapewnic to czego potrzebuje. maja w marcu ( czyli za miesiac) zacznie dopiero szczepienia ( bedzie miala 6 miesiecy) jest to spowodowane choroba ktora miala i tym ze od wyjscia ze szpitala do pierwszej dawki szczepien musi minac minimum 3 miesiace. na 95% jestem za skojarzonymi szczepieniami. tyle ze lekarz z oddzialu zakaznego na ktorym przebywala maja zalecila by zrobic ,,full wypas,, jesli chodzi o szczepienia... czyli pneumokoki, meningokoki, rota i cala reszta obowiazkowych.... jak ja mam jej to podac? i kiedy? w jakich odstepach? i czy nie za duzo tego bedzie? szok... pediatre mam slabego wiec nawet nie bede go pytac.... nadaje sie tylko do wystawiania recept i skierowan.... nie myslcie sobie ze chodze z dzieckiem do byle jakiego lekarza... nie nie.... juz sie nachodzilam i skonczylo sie to 2,5 miesiacami w szpitalu. poprostu od wyjscia ze szpitala nawet z katarem jezdzimy do ww lekarki z zakaznego. co nie zmienia faktu ze przyszedl czas na znalezienie dobrego pediatry... ale to juz zupelnie inny temat. do sedna bo odbieglam od tematu. czy ktos szczepil swoje dziecko takimi szczepieniami na ,,ful,,? i jak to wygladalo?