reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

A rodziłaś w domu z prywatnym lekarzem czy w prywatnym szpitalu?
A czemu mam płacić dodatkowo skoro już place od x lat te składki, tam na szczęście nie ma kolejek.
Cesarka prywatnie kosztuje 4 tys, gdybym nie musiała wydawać na prywatne badania cała ciążę to bym zdecydowała się na prywatny szpital, bo w ciążę zainwestowałam trochę więcej niż 4k.
 
reklama
Moja siostra ponad 10 lat mieszkała w Holandii. Wszystko ma plusy i minusy. Masz wybór w jednym temacie, ale bark wyboru w innym. Tam w sposób szczególny widać jak moja wolność kończy się w odniesieniu do drugiego człowieka.
Zgadzam się z tobą, że do wielu kwestii w Polsce "nie dorośliśmy" jeszcze
Zgadzam się ale nie mam na myśli porównywania poszczególnych aspektów życia w danym kraju bo sama po 15 latach w Anglii mogłabym tu wymieniać plusy i minusy, ale o otwartość umysłu. O to, że niektórzy nie widzą innych rozwiązań, tylko 1 kierunek patrzenia na świat. I nie chcą słyszeć, że są inne perspektywy. I o brak poszanowania odmienności zdania. Polska mentalność to: ja zawsze mam rację 😁.
Wyjeżdżając z UK, przyznam szczerze, że jechałam nie do takiej Polski jaka dziś widzę. Tutaj musisz być Katolikiem, musisz głosować na tą partie co ja, musisz się szczepić albo musisz być antyszczepionkowcem. Nie pozostawia się wyboru, zawsze pada pytanie ale dlaczego tak? A dlaczego nie?
Brak otwartości, brat zrozumienia tego, że ktoś ma odmienne zdanie niż my. Ma je bo ma do tego prawo! Tylko czy aby na pewno to prawo sukcesywnie nie zostaje nam odbierane?
 
A czemu mam płacić dodatkowo skoro już place od x lat te składki, tam na szczęście nie ma kolejek.
Cesarka prywatnie kosztuje 4 tys, gdybym nie musiała wydawać na prywatne badania cała ciążę to bym zdecydowała się na prywatny szpital, bo w ciążę zainwestowałam trochę więcej niż 4k.
Czyli widzisz… jednak skorzystałaś i to ze świadczeń opiewających na kwotę równą co najmniej rocznym składkom. A było to tylko rozwiązanie ciąży. Nie wymagałaś transportu śmigłowcem, IT, operacji mózgu a Twoje dziecko podawania leku za pół miliona złotych za dawkę. Może warto docenić zdrowie swoje i bliskich zamiast zastanawiać się nad stopniem wykorzystania składek?
 
A czemu mam płacić dodatkowo skoro już place od x lat te składki, tam na szczęście nie ma kolejek.
Cesarka prywatnie kosztuje 4 tys, gdybym nie musiała wydawać na prywatne badania cała ciążę to bym zdecydowała się na prywatny szpital, bo w ciążę zainwestowałam trochę więcej niż 4k.
U mnie dokładnie to samo. Nie powiem ile wydaliśmy podczas ciąży bo po 3000 przestaliśmy liczyć. Na pierwszą wizytę poszłam prywatnie ponieważ byłam świeżo po poronieniu. Została założona karta Ciąży. Zadzwoniłam do przychodni chcąc zapisać się do lekarza na nfz, powiedziałam prawdę, że mam już kartę ciąży ponieważ zaszlam w drugą ciążę po poronieniu i zależało mi na szybkim sprawdzeniu czy wszystko jest dobrze. Usłyszałam, że nie mogę prowadzić ciąży tu i tu. I, że jeśli chce skierowanie na badania to mogę dostać od rodzinnego lekarza na morfologie, mocz i tsh. Nic więcej mi nie da. Płacąc składki uważam, że powinnam mieć badania wykonywane za darmo.

Teraz jestem w 5tyg ciąży. Mam prawie 11mieiecznego synka. Zadzwoniłam do szpitala w mieście obok (10km) tam przyjmują lekarze, uslyszalam, że mam dzwonić po 20 czerwca ponieważ teraz to robią sobie grafik kto kiedy idzie na urlop ale żebym miała na uwadze, że najbliższe terminy będą na koniec lipca. I co mam zrobić? Pozostaje mi szukać lekarza na nfz (30km dalej) lub pójść prywatnie. Wiem, że nie jest to duży dystans ale biorąc pod uwagę, że na nfz się siedzi w kolejkach czesto po kilka godzin a ja nie mam co zrobić z synkiem, to dodatkowe 30km jest po prostu strata czasu.
 
Zgadzam się ale nie mam na myśli porównywania poszczególnych aspektów życia w danym kraju bo sama po 15 latach w Anglii mogłabym tu wymieniać plusy i minusy, ale o otwartość umysłu. O to, że niektórzy nie widzą innych rozwiązań, tylko 1 kierunek patrzenia na świat. I nie chcą słyszeć, że są inne perspektywy. I o brak poszanowania odmienności zdania. Polska mentalność to: ja zawsze mam rację [emoji16].
Wyjeżdżając z UK, przyznam szczerze, że jechałam nie do takiej Polski jaka dziś widzę. Tutaj musisz być Katolikiem, musisz głosować na tą partie co ja, musisz się szczepić albo musisz być antyszczepionkowcem. Nie pozostawia się wyboru, zawsze pada pytanie ale dlaczego tak? A dlaczego nie?
Brak otwartości, brat zrozumienia tego, że ktoś ma odmienne zdanie niż my. Ma je bo ma do tego prawo! Tylko czy aby na pewno to prawo sukcesywnie nie zostaje nam odbierane?
Trzeba też jednak zwrócić uwagę, że każdy wybór niesie określone konsekwencje. Widzę otwartość umysłów wielu ludzi. Trudno mi jednak przyjąć, że dokonując wyboru odcinam się od konsekwencji. Bo chcąc nie chcąc niestety choć szczepienie to mój wybór i raczej marna szansa, że przy nopie ktoś mi pomoże, to jednak ich konsekwencje nie dotykają wyłącznie osoby szczepionej. Podobnie wybór partii lub brak wyboru niesie za sobą określone konsekwencje. Nie da się żyć nie wpływając na innych. Gdyby tak było nie potrzebne byłyby regulacje prawne. Ale ten dyskurs myślę, że już wykracza poza temat wątku.
Dziękuję za mozliwosc wymiany zdań. Wracam do "mojego" życia [emoji4]
 
Ja przepraszam od razu za to co napisze, nie mam tutaj na myśli nikogo konkretnego, po prostu czasem mam wrażenie (z życia codziennego), że są osoby, które nigdy nie wyjechały nigdzie poza Polskę. I niestety nie mają otwartości umysłu. Nie wiedzą, że można żyć w pełni demokratycznym kraju, gdzie nie jest się zmuszanym do szczepienia, wiary w Pana Boga czy urodzenia ciężko chorego dziecka. I w tych krajach, w pełni cywilizowanych, życie toczy się dalej, nikt nie krytykuje 'inności' a u nas w Polsce, mam wrażenie, że media robią tak ogromna propagandę, że ludzie stracili rozumy. Jest tylko jeden punkt widzenia, nie ma sensownej polemiki na poziomie. Nie mam tym wpisem zamiaru nikogo urazić! Ot, takie moje przemyślenia sobotniego popoludnia

Nadal mieszkam w UK i moje przemyślenia są identyczne z twoimi. Wystarczy tutaj popatrzec.
Najlepiej karmic kp. Nie karmisz kp?Nie chcesz dla dziecka dobra.
Rodzisz cc? Pozbawiasz dziecko jedynej i najlepszej możliwości urodzenia SN.
Nie wierzysz albo co gorsza wyznajesz inna religie? Nie ma dla ciebie miejsca w społeczeństwie.
Przyklady można by mnożyć…


Nikogo nikt nie szczepi wbrew woli na nic. Nawet nasze „obowiązkowe” szczepienia dzieci to fikcja. Do wycieczek po Europie nie było wymogu szczepienia, bo dano nie było do czynienia z pandemią, która rozłożyła świat na łopatki.

A to przed covidem nie było wirusów takich jak grypa, malaria czy inne podobne?
Co z wirusem Zika? Swoją droga w tym temacie tez coś nagle ucichło.
Grype mamy od lat, malarie tez. Obie choroby zabijały od zawsze. Nikt nie zabraniał nigdzie jeździć.
 
Trzeba też jednak zwrócić uwagę, że każdy wybór niesie określone konsekwencje. Widzę otwartość umysłów wielu ludzi. Trudno mi jednak przyjąć, że dokonując wyboru odcinam się od konsekwencji. Bo chcąc nie chcąc niestety choć szczepienie to mój wybór i raczej marna szansa, że przy nopie ktoś mi pomoże, to jednak ich konsekwencje nie dotykają wyłącznie osoby szczepionej. Podobnie wybór partii lub brak wyboru mięsie za sobą określone konsekwencje. Nie da się żyć nie wpływając na innych. Gdyby tak było nie potrzebne byłyby regulacje prawne. Ale ten dyskurs myślę, że już wykracza poza tą wątku.
Dziękuję za mozliwosc wymiany zdań. Wracam do "mojego" życia [emoji4]
Ja również dziękuję :)
 
Nadal mieszkam w UK i moje przemyślenia są identyczne z twoimi. Wystarczy tutaj popatrzec.
Najlepiej karmic kp. Nie karmisz kp?Nie chcesz dla dziecka dobra.
Rodzisz cc? Pozbawiasz dziecko jedynej i najlepszej możliwości urodzenia SN.
Nie wierzysz albo co gorsza wyznajesz inna religie? Nie ma dla ciebie miejsca w społeczeństwie.
Przyklady można by mnożyć…




A to przed covidem nie było wirusów takich jak grypa, malaria czy inne podobne?
Co z wirusem Zika? Swoją droga w tym temacie tez coś nagle ucichło.
Grype mamy od lat, malarie tez. Obie choroby zabijały od zawsze. Nikt nie zabraniał nigdzie jeździć.
Wirus zika jest groźny tylko dla płodu. Trochę jak cytomegalia. Nie przenosi się drogą kropelkową. Leczy się go ambulatoryjnie, więc ani nie grozi pandemią ani paraliżem opieki zdrowotnej. Malaria to pasożyty i naprawdę trudno przenieść malarię poza obszar występowania. Ograniczenia w podróżach jednak są.
 
U mnie dokładnie to samo. Nie powiem ile wydaliśmy podczas ciąży bo po 3000 przestaliśmy liczyć. Na pierwszą wizytę poszłam prywatnie ponieważ byłam świeżo po poronieniu. Została założona karta Ciąży. Zadzwoniłam do przychodni chcąc zapisać się do lekarza na nfz, powiedziałam prawdę, że mam już kartę ciąży ponieważ zaszlam w drugą ciążę po poronieniu i zależało mi na szybkim sprawdzeniu czy wszystko jest dobrze. Usłyszałam, że nie mogę prowadzić ciąży tu i tu. I, że jeśli chce skierowanie na badania to mogę dostać od rodzinnego lekarza na morfologie, mocz i tsh. Nic więcej mi nie da. Płacąc składki uważam, że powinnam mieć badania wykonywane za darmo.

Teraz jestem w 5tyg ciąży. Mam prawie 11mieiecznego synka. Zadzwoniłam do szpitala w mieście obok (10km) tam przyjmują lekarze, uslyszalam, że mam dzwonić po 20 czerwca ponieważ teraz to robią sobie grafik kto kiedy idzie na urlop ale żebym miała na uwadze, że najbliższe terminy będą na koniec lipca. I co mam zrobić? Pozostaje mi szukać lekarza na nfz (30km dalej) lub pójść prywatnie. Wiem, że nie jest to duży dystans ale biorąc pod uwagę, że na nfz się siedzi w kolejkach czesto po kilka godzin a ja nie mam co zrobić z synkiem, to dodatkowe 30km jest po prostu strata czasu.
Jeżyny Plus tej pandemii to fakt, że można teraz poprosić telefonicznie o skierowanie czy receptę, a nie brać wolnego w pracy i czekać w kolejce.
 
reklama
Wirus zika jest groźny tylko dla płodu. Trochę jak cytomegalia. Nie przenosi się drogą kropelkową. Leczy się go ambulatoryjnie, więc ani nie grozi pandemią ani paraliżem opieki zdrowotnej. Malaria to pasożyty i naprawdę trudno przenieść malarię poza obszar występowania. Ograniczenia w podróżach jednak są.

A jednak przypadki malarii zdarzaly się w UK.
Nie wiem o jakich ograniczeniach w podróżach mówisz, bo ja na żadne nie trafiłam.
Ale prawdę powiedziawszy, do Afryki się nigdy nie wybierałam wiec może mnie ominęły..?
 
Do góry