Zaczelo sie od 2.25 jak odeszly mi wody, ale nie mialam rozwarcia, wyslali do domu
Cala niedziele skurcze, dopiero kazali w poniedzialek na 11 na wywolanie przyjsc.
To poszlam. Rozwarcie na 5cm, wiec kazali czekac, no i lezalam na sali, ze skurczami i czekalam na rozwarcie. O 16 w poniedzialek, bylo dopiero 7 cm, dawali mi jakies kroplowki no i w koncu zrobili masaz szyjki i silne znieczulenia dostawalam w kregoslup, bo wytrzymac nie moglam..
Tak to trwalo, potem zaczelo zanikac tetno, ale wrocilo do normy no i dalej czekanie..
A po 3 zabrali na sale operacyjna, bo nie mialam juz sily przec