Witajcie kochane.. ja się jeszcze nie rozpakowałam, niestety. Ale wczoraj oddaliśmy naszego pieska i cały dzień przepłakałam, dziś mi jeszcze nie przeszło i od rana tylko wyję jak do księżyca. tak mi serce rozdziera z żalu, że ledwo oddycham. kupno huśtawki dla Laurki nie pomogło.. ehh życie.
co do samopoczucia fizycznego to mam dziś takie kłucia w środku, że kilka razy to mnie na kolanka powaliło.. i skurcze też są. Ale raczej na rozwiązanie się nie zapowiada, choć mężuś się śmieje że Laurka huśtaweczkę zobaczyła i pewnie chce już się pobujać.. co ja bym bez tego mężusia zrobiła.. ehhh
co do samopoczucia fizycznego to mam dziś takie kłucia w środku, że kilka razy to mnie na kolanka powaliło.. i skurcze też są. Ale raczej na rozwiązanie się nie zapowiada, choć mężuś się śmieje że Laurka huśtaweczkę zobaczyła i pewnie chce już się pobujać.. co ja bym bez tego mężusia zrobiła.. ehhh