Urodziłam. 15 lipca o 6.30,czyli 5 dni po terminie. Niestety,Maluszek zablokował się w kanale,więc trzeba było wykonać cc. Choć rozwarcie postępowało u mnie w błyskawicznym tempie!!! 13 lipca wyszedł ze mnie śluz mocno podbarwiony krwią. Potem pry wizytach w wc był kremowy z czerwonymi "niteczkami". 14 lipca jakby lekko się rozjaśnił,ale coraz częściej pobolewał brzuch jak na okres. Po północy dostałam skurczy-trwały ok 40 sek.pojawiały się co 5-10 min. Czasem nawet co 3 min. Po półtorej godz. wiedziałam,że to TO! Telefon do lekarza i sru do kliniki! W drodze odeszły mi wody. Gdy przyjechaliśmy miałam 4 cm (przy 4 tam właśnie podają znieczulenie),a ja jeszcze pod ktg musiałam iśc-ale szybko do 10 min to trwało.Gdy przeszliśmy na sale i przyszedł anestezjolog ze znieczuleniem miałam już 7cm! (czyli w ciągu tych 10 min tak mi poszło!).Po znieczuleniu pochodziliśmy z mężem chwilę po korytarzu(miałam też 2 kroplówki),po czym przeszliśmy na salę by sprawdzić "co słychac"-miałam już 10cm! Jeszcze może ok. godz. chodziliśmy po korytarzu by kanał się rozszedł,a co jakiś czas wołali nas na salę.Ostatecznie odbyłam 5 prób (co jakiś czas) porodu siłami natury-parłam dobrze,ginekolog robiła wszystko co w jej mocy,asle niestety Dzidziuś się zaklinował główką,za cholerę nie schodził w doł.Na 99% gdybym sie upierała dalej Dziecko byłoby niedotlenione bądź wyciągane kleszczami-co mogło groźić powikłaniami.Zapadł deczja-cc.
Do 10 minut Dzidziuś był na świecie. Ważył 3450,mierzył 56 cm i dostał 10 pkt-we wiadomej skali
Podsumowując-nie męczyłam się długo,bólu też nie zaznałam ogromnego,bo byłam znieczulona-mąż zrobił mi zdjęcie gdy przy 10 cm chodziłam uśmiechnięta
Po zejściu znieczulenia (tego od cc) było najgorzej! Ból potworny! W 3 dobie gdy wychodziliśmy do domu wreszcie umiałam iść. Wcześniej byłam flakiem.Najgorzej było ze wstawaniem z łóżka. Na szczęście tam gdzie rodziłam na prośbę mam dzieci są zabierane na noc-skorzystałam z tego w pełni. Teraz jesteśmy w domu i póki co wszystko jest ok. Bobas jest fajniusi i grzeczny-póki co
Trzymam kciuki za pozostałe dzieczyny. Cały czas jestem pytana jaki to ból tych skurczy porodowych? Kurczę takie skręcanie ściskanie w brzuchu,które boli i ten ból właśnie jest sygnałem,no i zbyt częste pojawianie sie tych skurczy!!!! No i jak na leżąco łapie to boli. Jak chodziłam i złapało to też bolało,na siedząco tak samo.W niektórych pozycjach było mi jendak gorzej-np.leżąc. A skurcze parte-to typowe na kupę! Takie na maxa jak na kupę-ciśnie w tyłek tak,że dzięki!!! I wtedy jak idzie ten ból i się prze to nie boli-serio
To znaczy pewnie boli ale jak sie tylko zaczyna przeć to jest git! Jeszcze raz trzymam kciuki!!!