reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Dzień dobry - ale zimnica.. dzisiaj już w czapie i rękawiczkach jechałam, choć w domu to samo. Na cebulkę trzeba być ubranym, żeby nie marznąc.. Brrr...

Martyna to ja ciągle mam nadzieje, że nudności i wymioty mi przejdą!!! Bo też mnie męczą – ale już jakby powoli przechodziły (więc mam nadzieje, ze po pierwszym trymestrze będzie już luz.. nawet siły odzyskuję i już nie leżakuję po obiedzie..). No i ból głowy.. Najgorzej to w tych środkach komunikacji – w każdej kieszeni miałam po woreczku, co by nie szukać gdyby zaszła potrzeba. Ale na szczęście zawsze zdążyłam dojechać w miejsce przynajmniej jakieś przesiadki.. A w pracy to luz – jeśli o to chodzi bo kibelek mam na moim piętrze – więc wystarczy tylko dobiec ;-P
W pracy też niby zarządzenie dostał kierownik mój, że nie mogę dłużej niż 4h na kompie pracować.. i miałam jakieś ‘porządki’ robić – ale póki co nadal siedzę przed kompem całe 8h. Jedynie co to dostałam dodatkową robotę – rozdział poczty :-( Co i tak robię na swoim biurku przy załączonym komputerze – więc to taki pic na wodę..

No i jak pisałam od grudnia chcę iść na L4 – choć póki co jest wszystko ok. A na razie za dużo zmian w pracy się szykuje, żebym mogła sobie na to pozwolić. Mam nadzieje, że w końcu się unormuje i nie będę się musiała martwić o to czy po macierzyńskim będę miała do czego wracać.
Na razie też myśle jak poinformować współpracowników o moim dziecku :-) Ostatnio jak byłam w cukierni, to były takie cukierkowe dzieciaczki - chyba kupię każdemu po takim i będę miała z głowy.. (co o tym myslicie) No taka w firmie tradycja, ze każdą okazję trzeba jakoś uczcić. Ale to i tak dopiero po wypłącie i po wizycie u lekarza.
 
reklama
O kurcze! Ni było mnie kilka dni i tak się to rozkręciło :-0D


Przede wszystkim witam nowe mamy!

Ja też rodziłam w Świętochłowicach, też w styczniu 2010 i też chodziłam do Horzelskiej :-D Ale nie jestem Asiowo ;-)
Do szkoły rodzenia zaczęłam chodzić w 20. tygodniu. Czułam się dziwnie, bo dziewczyny w 30. tygodniu miały mniejsze brzuchy niż ja :-D
150zł płaci się za 5 spotkań teoretycznych, przed tymi zajęciami są zajęcia fizyczne, czyli ćwiczenia wzmacniające do porodu, one są bezpłatne i można na nie chodzić całą ciążę.
 
PASIBRZUCHW międzyczasie doczytałam, ze na te ćwiczenia nie chodzi się z mężami, czy partnerami - tylko na tą teorię są zapraszani. To prawda?? No - to na zapisanie się mam jeszcze czas (12 tydzień), trochę się bałam, ze na te ćwiczenia nie będę mogła chodzić. Ale zapomniałam, ze w koncu kiedyś będę na L4 - więc nie bedzie problemu ze zdążeniem z pracy ;-P
No i jak to jest ze znieczuleniem - bo wyczytałam 'cuda' ze jak się chodzi do szkoły to można mieć je za darmo.. Tak pytam.. bo raczej postaram się dać radę bez tego..
No i dzięki za odpowiedź!!! :-)

Horzelska jest całkiem fajna.. ale przeraża mnie ta kasa która musi isć na te wizyty. A z pracy mamy taką wykupioną dodatkową opiekę medyczną - tyle, ze muszę do bytomia dojechać.. To nie koniec świata, ale nie wiem jak będzie z moim poruszaniem się jak już brzuszek urośnie. Ale postanowiłam z tego spróbować jeszcze - choc tamtejsi lekarze nie mają za ciekawych opini, ale jeszcze poczytam i na któregoś się zdecudyję. Bo i badania krwi miałabym tam za darmo - tzn. za tą składkę co i tak płacimy w pracy.. Więc po co mam być stratna..
 
Witam nowe forumowiczki:-D
Przy moim małym terroryście ciężko was nadrobić:sorry2:

Ciężarówki, nie dziwcie się, że tak mało piszemy. Przy dzieciach naprawdę na nic czasu nie ma;-)Pamiętam, że podczas ciąży na marcu 2010 dziennie koło 20 stron przybywało, a teraz to nawet nie ma jednej a jest nas koło setki:tak:;-),

Co do szkoły rodzenia, to chodziłam głównie z tego powodu, by poznać położną, bo to ona miala mi poród odbierać, skończyło się i tak cesarką więc na nic mi sie ta szkoła przydała. Rodziłam w Katowicach. Zresztą całą moją historię ciąży możecie przeczytać na tym wątku:-). Przy opiece nad dzieckiem to instynkt macierzyński działa cuda. Po porodzie położne do mnie nie przychodziły bo im nie zgłosiłam i nawet dobrze. Wszystkiego nauczyłam się w szpitalu, gdyż byłam tam aż 9 dni. Niestety muszę kończyć dziecko wzywa:rofl2::rofl2:
 
Maruda, mężowie na ćwiczeniach nie są potrzebni, bo to są ćwiczenia dla Ciebie - specjalne wzmacniające mięśnie nóg, ramion do porodu.
A badnia krwi przecież nie robisz u ginekologa, więc nawet jak pójdziesz do Horzelskiej to i tak pójdziesz na badania krwi, moczu i glukozy do punktu z tym, że przy skierowaniu nie płacisz, a jak chodzisz do gina prywatnie to też prywatnie musisz zrobić badania.

Położnej zgłosiliśmy chęć wizyt, bardzo fajna babka, ta sama, co u Asiowo.
A prawda jest taka, jak Moniat napisała - instynkt bierze górę. Nie miałam problemu z wzięciem małej na ręce, przebraniem, czy wykąpaniem. Mój mąż też nie. Po prostu robiłam to :-)
 
Pasibrzuch - no niestety Horzelska przyjmuje już tylko prywatnie.. Przynajmniej w Świętochłowicach i nie wystawia skierowań na NFZ.. Spróbuję iść na badania do Bytomia.. choc mam obawy czy będzie mi się chciało jeździć do tego Bytomia jak już będę 'duża'. (Bo z pracy mamy opłacaną taką dodatkowa opiekę medyczną.. dlatego choć niby prywatnie, to nic za to bym nie płaciła..) No i tam bym miała niekture badania właśnie za darmo. Tyle, że żaden z przyjmujących tam ginekologów nie ma nieskazitelnych opnii i to mnie też tak trochę odstrasza..
Julia80 to ja pozwolę sobie Cię przywitać - choc sama jestem tutaj nowinką - świeżynką.. I to w dodatku jeszcze nie mamą - bo do marca w dwupaku ;-) Chyba, ze się maluchowi będzie spieszyć.. ale chybe lepiej żeby nie.. Bo taki wczesniaczek to musi być stres dla rodziców.. Bo ja takim byłam - i nie zazdroszczę tego co musieli przechodzić moi rodzice.. Ostatnio wyczytałam w mojej dziecięcej książeccze, ze miałam po urodzeniu 3 transfuzje krwi.. A ja taka nieraz dla nich niedobra byłam.. Na szczęście odkąd nie mieszkamy razem - czyli tak mniej więcej od roku - nasze relacje sa rewelacyjne :-)

No to tak pozytywnie kończę mój post - miłego dnia - a ja zajrzę jeszcze na stronkę co ciekawego się dzieje w tym moim 13tym tygodniu :-)
 
Julia, witaj :-)
Maruda, nie zakładaj, że będziesz wielka ;-) ja co prawda wyglądałam, jakbym co najmniej bliźniaki miała urodzić, ale moja koleżanka na koniec ciąży wyglądała, jak ja w 4-5 miesiącu i ludzie jej nie wierzyli, że już przed porodem jest ;-)
 
Julia, witaj :-)
Maruda, nie zakładaj, że będziesz wielka ;-) ja co prawda wyglądałam, jakbym co najmniej bliźniaki miała urodzić, ale moja koleżanka na koniec ciąży wyglądała, jak ja w 4-5 miesiącu i ludzie jej nie wierzyli, że już przed porodem jest ;-)
Na razie to fakt faktem się nie zanosi, że będę kiedyś większa. Zaczęłma 4 miesiąc, a brzucha nie widać. Niby czytałam, że przy pierwszej ciąży to tak może być.. Ale wczoraj oglądaliśmy z męzem filmik "Ciąża dla opornych" i tam dziewczyna w pierwszej ciąży, w czwartym miesiącu to już miała niezły bębenek.. :-> Wiem, każdy przechodzi to inaczej i mam nadzieje, ze nie jest to powód do zmartwień. Tyle, że w autobusie nie mogę się domagać miejsca siedzącego, no bo w końcu nic nie widać.. Choć ciąże znoszę średnio i łudziłam się, że wraz z drugim trymestrem wszystkie dolegliwości zniką jak ręką odjął.. Ale codziennie się przekonuje, ze jeszcze sobie poczekam..
 
Hej hej dawno mnie nie było ale coś ostatnio gorzej się czuję więc wybaczcie...powoli małymi kroczkami zaczynam przygotowywać się psychicznie do porodu i chociaż wiem jak to wygląda zaczynam mieć stracha czy wszystko będzie dobrze,czy np.jakbym zaczęła rodzić w domu mężulo zdąży z pracy przyjechać albo czy mama moja zdąży dojechać po Młodego....Słodkich snów Kobietki....
 
reklama
Hej hej dawno mnie nie było ale coś ostatnio gorzej się czuję więc wybaczcie...powoli małymi kroczkami zaczynam przygotowywać się psychicznie do porodu i chociaż wiem jak to wygląda zaczynam mieć stracha czy wszystko będzie dobrze,czy np.jakbym zaczęła rodzić w domu mężulo zdąży z pracy przyjechać albo czy mama moja zdąży dojechać po Młodego....Słodkich snów Kobietki....
Napewno wszyscy zdażą - więc się nie stresuj!! Co Ty myslisz, że mała nie poczeka na tatę.. ;-) Ale powiem Ci, ze imiona które wybraliście są bardzo piękne - ja nazywam się tak samo, ale w odwrotnej kolejności!! :-)
Zresztą co ja Ci mówie - wiedzę, że to już drugi dzidziuś, super, ze parka - chyba każdy marzy zeby mu się tak trafiło ;-)
Pochwal się do kiedy męczyły Cię dolegliwości ciązowe typu mdłości, wymioty.. czy raczej jesteś z tych co nie miały takich przebojów. Tak pytam, bo ja zmiast lepiej - to czuję się coraz gorzej. Tylko się modlę, żeby mnie w autobusie nie dopadło..
No, to pozdrawiam wszystkich tu zaglądających serdecznie, a Tobie Klamorka szybkiego powrotu po wszystkim do domu :-) I znowu będą świeże informacje na temat Śzpitala Świętochłowicach - bo rozumiem, ze tam rodzisz??!!??
 
Do góry