reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

SUPERMAMY sposoby na maluszka :)

Mamuśki, powiedzcie mi jak poskromić małą złośnicę?
Zaczyna się pokazywanie nerwów i humorów. Amelka jakby mogła to pewnie uwaliłaby się na podłogę i tupała nóżkami. Z reguły nie okazujemy emocji przy tym jej denerwowowaniu się, to wtedy albo się uspokaja albo ogarnia ją jeszcze większy szał jak nie ma reakcji z naszej strony. Rośnie normalnie mały bin laden.
Nauczyła się też udawać, że płacze, najpierw robi minki do płaczu a potem jak to nie skutkuje to wyciska łezki z oczu i "mamamamam". Zaczyna też protestować na różne rzeczy krzykiem i grymasem, czasem aż ją trzęsie.
Czy wasze urwisy też takie nerwowe? Poradzcie co zrobić, żeby nie wyrosła mała terrorystka?


 
reklama
Breta u mnie tez sie to czasem zdarza. Ale nie mam specjalnie na to rady... tez staramy sie nie reagowac :baffled:
 
Mamuśki, powiedzcie mi jak poskromić małą złośnicę?
Zaczyna się pokazywanie nerwów i humorów. Amelka jakby mogła to pewnie uwaliłaby się na podłogę i tupała nóżkami. Z reguły nie okazujemy emocji przy tym jej denerwowowaniu się, to wtedy albo się uspokaja albo ogarnia ją jeszcze większy szał jak nie ma reakcji z naszej strony. Rośnie normalnie mały bin laden.
Nauczyła się też udawać, że płacze, najpierw robi minki do płaczu a potem jak to nie skutkuje to wyciska łezki z oczu i "mamamamam". Zaczyna też protestować na różne rzeczy krzykiem i grymasem, czasem aż ją trzęsie.
Czy wasze urwisy też takie nerwowe? Poradzcie co zrobić, żeby nie wyrosła mała terrorystka?



u nas tez to samo:wściekła/y:,Laura w dodatku potrafi wisiec mi caly dzien przy nogach i zeby ja tylko nosic,juz czasem mi nerwy puszczaja:angry:,ale jak ona tak zaczyna sie zloscic tez staram sie nie reagowac,ale np.w wannie jak wstaje a ja jej nie pozwalam potrafi sie tak do tylu ze zlosci wygiac ze boje sie ze sobie cos zrobi,wtedy sadzam ja i mowie podniesionym glosem ze tak nie wolno i narazie pomaga:baffled:slucha...ale zobaczymy jak dlugo:sorry2::dry::angry::crazy:
 
Breta: brak reakcji- dla mnie to jedyne lekarstwo. Dziecko musi zobaczyć, że takie zachowanie nie skutkuje tak jakby sobie tego życzyło. U Oli poskutkowało. Ewela też zaczyna odstawiać szopki i po prostu się odwarcam i udaję, że tego nie widzę. Wymaga to masę samozaparcia, tym bardziej, że łatwiej jest ulec i oszczędzić swoim uszom męki, ale niestety jeszcze niczego się nie wytłumaczy, a nie można się dać, bo potem trudno będzie takie zachowanie wyplenić.
 
może mnie zlinczujecie, ale ja na takie sceny histerii (na szczescie zdarzają sie żadko) stosuję klapsa. działa momentalnie i Filip spkojnie udaje sie do zabawek

Maju, my Filipa myjemy na stojaco, tzn on stoi w wannie a tata go myje, inaczej nie ma siły i jest dziki wrzask. a ja stoi sobie to jest spokój
 
Widzę, że nie tylko my mamy poblem.
Klapsa jeszcze nie ćwiczyłam, chyba to ostatecznośc i też nie wiem czy dobra.
Narazie probujemy nie zwracać uwagi albo przeciwnie odwrócić jej uwagę na co innego. Amelka niby rozumie NIE, NIE WOLNO, ale ciągania za firankę nie potrafię jej oduczuć. Patrzy prosto w oczy, uśmiecha się i broi. Jedyna recepta ..... zakładam firankę na parapet.
 
Firanki to dlugo jeszcze beda na topie:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
u ans z kapiela jest ok............... dziewczyny siedza razem w wannie i razem szaleja.................ale mycie glowy u Emilki to horror.....to znaczy samo mycie nie .............nakladam jej szampon i ona sama sobie mietoli te trzy wlosy ana krzyz ale splukiwanie to juz wyzsza szkola jazdy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: emila normlanie mi ucieka z wanny:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:drze sie jakby ktos ja ze skory obdzieral nie mam pomyslu na to splukiwanie ....probowalam przez zabawe .............mamy konewke slonia i ona sie z nia myla no i kiedys wpadlam na genialny pomysl by polac jej glowe sloniem i teraz na sam jego widok w wannie dostaje histerii:baffled:
 
może mnie zlinczujecie, ale ja na takie sceny histerii (na szczescie zdarzają sie żadko) stosuję klapsa. działa momentalnie i Filip spkojnie udaje sie do zabawek

Maju, my Filipa myjemy na stojaco, tzn on stoi w wannie a tata go myje, inaczej nie ma siły i jest dziki wrzask. a ja stoi sobie to jest spokój


Ja cię nie zlinczuję bo sama tak robię. Klaps na pieluchę z tą samą siłą co klepanie po pupie w trakcie zabawy. Nadia doskonale wie że nie wolno jej nas terroryzować bo to jest złe i jak dostaje klapsa to wie za co i tak jak twój Filip zajmuje się swoimi zabawkami. Dostaje też klapsa w łapkę jak mi do kosza na śmieci włazi (patrzy w oczy jak mówię "nie wolno" i się smieje :rolleyes2: Za to jak widzę że ma zamiar coś zbroić to mówię "oj oj nie wolno" i wtedy ucieka z wielkim piskiem i śmiechem (świetnie się przy tym bawi):dry:. Ach te nasze dzieciaki.:sorry2::-)
 
Z kąpielą Amelki też nie mam problemu, a z myciem głowy tak. Za nic nie chce się położyć w wannie, jak chcę jej umć główkę, a na siedząco oczywiście wszystko leci do oczek, to też źle. Poprostu myję jej głowę na siłę, pewnie to niezbyt dobrze ale nie widzę narazie innego sposobu.
Do śmieci to jeszcze nie wchodzi ;-) bo nie umie chodzić. Raczkuje tylko u siebie w pokoju bo narazie boji się wyjść za próg, ale pewnie do czasu
 
reklama
Breta wszystko jeszcze przed Tobą :-)

Zuzka najchetniej wraczkowałaby do kurnika albo budy od psa. Grzebanie w śmieciach i ustawianie butelek po piwie po ich wczesniejszym oblizaniu to u nas codziennosc. :crazy:
Myjemy sie rownież na stojaka. Od paru dni Zuzka nagminnie stojac majstruje przy kurkach i oblewa sie woda z prysznica. Dla mnie to lepiej, bo juz nie długo nie bedzie wanny, niech sie wiec dziewoja przyzwyczaja :-) Mycie głowy i spłukiwanie tez ok. Spłukuje jej głowe wyciskajac wode z gabki. Zawsze wtedy tak fajnie usiłuje złapac powietrze. Byc moze dlatego ze chodzilismy z nia na basen i jest przyzwyczajona do wody i d tego ze spływa po oczach. :-) :rofl2:
 
Do góry