Z tym trzymaniem sie budżetu, to mnie strach ogarnia, bo zawszw wyjdzie cis nueoczekiwanego. Niedawno robilismy łazienkę, liczyliśmy ze 4tys max, a wyszło w sumie prawie 7.
U mnie tak było. M czekał na dziecko w sali do porodów rodzinnych. Jak wyjelitam ze mnie malego, to zawiezli go mężowi pokazac i ubrać, a mnie w tym czasie na pooperacyjna. Dziecko maz widział 5 min i zabrali go na noworodki. I dopiero jak mnie spionizowali, to mógł pójść po dziecko.
Tez sobie wybral moment... dlugo jestescie razen?