reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2021

A ja z ciekawości zapytam - na te dodatkowa wizytę szłaś na NFZ czy prywatnie? [emoji848] Pytam bo poprzednim razem miałam być po 2 tyg, zjawiłam się dwa dni wcześniej i w sumie lekarz zrobił mi usg tylko dlatego, że wyraziłam swój smutek jak powiedział, że nie ma takiej potrzeby [emoji85] a teraz mam być po 3 tyg, a bardzo zależałoby mi żeby być w sumie 5 dni wcześniej, czyli ciut ponad 2 tyg i się zastanawiam czy mnie w końcu nie opierdzieli albo nie powie ze nie ma sensu tak często usg robić skoro się nic nie dzieje [emoji85] a mi bardzo zależy żeby potwierdzic że wszystko jest ok zanim magicznego dnia powiem rodzicom o ciąży [emoji3059]

Byłam prywatnie, ale u tego samego lekarza, który prowadzi moją ciążę.. w piątek napisałam mu o swoich obawach i specjalnie w sobotę kazał mi przyjechać sprawdzić czy wszystko jest ok 😊 jestem mu mega wdzięczna, że tak mnie przyjął, bo bardzo się zestresowałam, a do wizyty wyznaczonej było jeszcze mega dużo czasu.. Ostatnią planową miałam w 7tc, a na kolejną miałam iść dopiero w 11tc (aż 4 tygodnie czekania).. od tamtej "dodatkowej" wizyty (8+2) też trochę wbiłam sobie do głowy, żeby tak wszystkiego nie analizować i nie przeżywać, bo musiałabym mieć chyba min. raz w tygodniu wizytę, żebym była spokojna 😅 i stwierdziłam, że dopóki nie mam żadnych plamien, albo silnych, niepokojących bóli brzucha, to muszę wierzyć, że z okruszkiem wszystko jest ok i ładnie sobie rośnie..
 
reklama
Ja właśnie po wizycie w 8t3d się nieco uspokoiłam, bo było serduszko i maleństwo uroslo, a w poprzedniej ciąży miałam tylko pusty pęcherzyk, więc jakby swój newralgiczny moment minęłam.. I teraz zz jednej strony czuje ze powinnam nie panikować i po prostu powiedzieć rodzinie już bez upewniania się, bo przecież niby wszystko gra skoro nic mi się nie dzieje, a z drugiej strony mam taką myśl, że co jeśli jednak od tamtej pory np malenstwo się zatrzymało i za kilka dni po dobrych wiadomościach będę musiała powiedzieć, że jednak bardzo mi przykro..
Byłam prywatnie, ale u tego samego lekarza, który prowadzi moją ciążę.. w piątek napisałam mu o swoich obawach i specjalnie w sobotę kazał mi przyjechać sprawdzić czy wszystko jest ok [emoji4] jestem mu mega wdzięczna, że tak mnie przyjął, bo bardzo się zestresowałam, a do wizyty wyznaczonej było jeszcze mega dużo czasu.. Ostatnią planową miałam w 7tc, a na kolejną miałam iść dopiero w 11tc (aż 4 tygodnie czekania).. od tamtej "dodatkowej" wizyty (8+2) też trochę wbiłam sobie do głowy, żeby tak wszystkiego nie analizować i nie przeżywać, bo musiałabym mieć chyba min. raz w tygodniu wizytę, żebym była spokojna [emoji28] i stwierdziłam, że dopóki nie mam żadnych plamien, albo silnych, niepokojących bóli brzucha, to muszę wierzyć, że z okruszkiem wszystko jest ok i ładnie sobie rośnie..
 
Ja właśnie po wizycie w 8t3d się nieco uspokoiłam, bo było serduszko i maleństwo uroslo, a w poprzedniej ciąży miałam tylko pusty pęcherzyk, więc jakby swój newralgiczny moment minęłam.. I teraz zz jednej strony czuje ze powinnam nie panikować i po prostu powiedzieć rodzinie już bez upewniania się, bo przecież niby wszystko gra skoro nic mi się nie dzieje, a z drugiej strony mam taką myśl, że co jeśli jednak od tamtej pory np malenstwo się zatrzymało i za kilka dni po dobrych wiadomościach będę musiała powiedzieć, że jednak bardzo mi przykro..

Ja też tak do tego podchodziłam i początkowo chciałam powiedzieć rodzinie dopiero po tej wizycie w 11 tc.. jednak po wizycie w 8+2 kiedy okazało się, że wszystko jest dobrze, powiedzieliśmy mojemu tacie, bo akurat miał swoje święto, a potem już poszło - powiedzieliśmy teściom i dziadkom i się rozeszło.. i wtedy stwierdziłam, że najgorsze już za mną - tzn. wykluczono ciążę pozamaciczną, wykluczono pusty pęcherzyk- dzidzia już jest i prawidłowo się rozwija, serduszko bije, nie mam żadnych plamien i innych źle zwiastujacych objawów.. prawda jest taka, że przez całą ciążę "coś" może się stać.. A nawet gdyby się nie daj Boże stało to juz na takim etapie, że bilo serduszko itd to tak czy inaczej powiedzielibysmy o tym na pewno rodzicom itd.. także ja absolutnie rozumiem osoby które czekają na ukończenie tego 1 najbardziej "niebezpiecznego " trymestru zanim powiedzą rodzinie, ale ja staram się już myśleć i nastrajać pozytywnie... wszystko zależy od tego jak podchodzicie do tego z partnerem 😊
 
Ojej - to trzymam ogromne kciuki za Twoją jutrzejszą wizytę i nie mogę się doczekać relacji i zdjęć (jeżeli tylko będziesz miała ochotę się podzielić) 😍 ja miałam bardzo podobnie - tzn. silne mdłości i okropna wrażliwość na zapachy towarzyszyły mi od 5 do 8tc i potem nagle wszystko ustało - po 3 dniach spanikowana leciałam na dodatkową wizytę u lekarza - okazało się, że wszystko dobrze, fasolka miała już wtedy prawie 2 cm i pięknie biło serduszko - objawy po prostu ustały 😊
U mnie to również pierwsza ciąża, ale dosyć mocno wystarana - staraliśmy się łącznie 1,5 roku. Najbliższą wizytę mam 25 czerwca - równo w 11tc i chyba dopiero po tej wizycie trochę odetchnę.. to czekanie jest dla mnie najgorsze. 😁
No ja mam wrażenie że właśnie u mnie będzie dzisiaj taka decydujaca bo to właśnie na początku zachodzi najwięcej procesów i przejście na łozysko i się okazuje czy ciąża przetrwała.. Wiadomo zawsze może się coś stać ale już mniejsze jest ryzyko.. Oczywiście że dam znac po wizycie, może usłyszę serduszko już, bo ostatnio tylko widziałam że pulsuje :) my staraliśmy się 8 miesięcy więc też wyczekana ciąża i może stąd też taki dystans :)
 
hej dziewczyny, witam się z Wami w ten deszczowy, przynajmniej u mnie, poranek 😵🥴. ciężko spałam, wczoraj też podjadlam trochę fastfoodów i teraz chce mi się cały czas pić, a zbieram się zaraz na badania więc muszę być na czczo 😵.
trzymam mocno kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty i czekam na wieści! ❤️
 
Hej i nas też pochmurno nie lubię takiej pogody bo zazwyczaj źle się czuję gdy leci ciśnienie. Trzymam kciuki za wizyty.
 
reklama
Oj zgaga też mnie męczy ale częściej wieczorem.
Dziewczyny macie jakieś ochoty na jedzenie konkretne ?
Ja z synkiem pierwszym to kwaśne bym jadła. Teraz nie mam jakos specjalnie na nic ochotę.
 
Do góry