Hej dziewczyny,
witałam się z Wami na początku wątku..
Magdalena, 32 lata, OM 02.04.2020, pozytywny test wyszedł mi już 26.04.2020, niestety w poniedziałek zaczęłam delikatnie plamić na różowo, bardzo się przestraszylam, bo już jedna ciążę poroniłam i poleciałam do lekarza, ciąży jeszcze nie mogła stwierdzić, bo za wcześnie, ale pobrała krew i beta wyszła 118.
Plamienia skończyły się za 2 dni, pojawiły się przedwczoraj, ale jasnobrazowe, czyli żadnej nowej krwi (ale nie znalazłabym ich, gdybym się nie dopatrywała... Bardzo delikatne).
Przez te plamienia miałam bardzo złe przeczucie. Bolał mnie brzuch i dostałam biegunki... Miałam drobne skurcze i leciałam co chwilę do łazienki patrzeć czy nie mam krwi
W międzyczasie przyszły wyniki badania nasienia mojego niemęża z druzgocącą diagnozą - kryptozoospermia! ☹☹☹ Wylam kilka godzin... Bardzo bałam się o maluszka no i o mojego partnera, bo bardzo źle to przyjął. ☹
Na dziś miałam umówioną kolejną wizytę.
Pęcherzyk jest umiejscowiony dobrze, w macicy i wielkością odpowiadała wyliczonemu terminowi z ostatniej miesiaczki - czyli 4+6 tc!
Pani doktor powiedziała, żeby być dobrej myśli i nie czytać internetów.
No i że gdyby plemnik był za słaby, nie doszłoby do zapłodnienia. U nas doszło, narazie wszystko wygląda dobrze i nic tylko się cieszyć. Następna wizyta za 3 tygodnie. Termin porodu na 07.01.2021. Pobrała krew na badania, drugie badanie bety i mocz. Zapytałam, czy słabe plemniki mogły być przyczyną pierwszego poronienia, powiedziała że nie, bo doszłam aż do końca 12 tygodnia no i to co wyżej już napisałam...
Więc dziewczyny, witam się po raz drugi nieśmiale...
@rossig bardzo się cieszę, że mogę z Tobą dzielić wątek styczniowe mamy. Mam nadzieję, że dołącza do nas inne staraczki, które poznałyśmy. ❤
Serdecznie Ci gratuluję i nie życzę żadnych przebojów!
Wszystkim dziewczynom również gratuluję i mam nadzieję, że następne kilka miesięcy będziemy dzielić się naszymi obawami i przemyśleniami, a także radościami
❤ a w styczniu będziemy tulic nasze maluszki!