Jabtez takie schizy miałam w 1 ciąży. Że pewnie urodze w samochodzie, albo w ogole w domowej lazience. Okazało się że poszło sprawnie ale bez przesady. Tak jak dziwnie zaczęłam się czuć okolo 20, myślałam że zjadłam coś nieswiezego. Powiedziałam na kibelku i nic, wzięłam ciepłą kąpiel i było lepiej. Stwierdziłam że najlepiej taki rozstroj przespać, ale zasnąć się nie udalo. O 23 zauważyłam że dyskomfort pojawia się falami, No to zaczęłam sprawdzać co jaki czas są te fale(czasami co 10 min czasami co 2). Pomyalalam, ze to moze skurcze
ale w zaden sposob to nie bylo bolesne, tylko takie nieprzyjemne uczucie jak przy grypie zoladkowej
no to obudziłam faceta ibpojechalismy na IP, byliśmy tam koło 1. Gdzieś około 2 wylądowała na porodowce, nadal było spoko, śpiewaliśmy sobie do muzyki z telefonu
poszłam pod prysznic i koło 3-4 odeszły mi wody. No to wtedy zaczęła się jazda i silny ból A o 6:39 było po wszystkim