to był początek 36tc poród siłami natury, ale dziś wiem, że po prostu prosiłabym o cesarke. Indukowali mi przez 3 dni poród gdzie ani ja ani dziecko nie było na to gotowe. Ja jestem całym sercem za porodem naturalnym, ale wszystko z głową. Poza tym to już było spore ryzyko, bo dziecko mogło w każdej chwili odejść
Powinni mi rozwiązać ciąże wcześniej.
Syn urodził się dokładnie z wagą 1970g i wzrostem 50cm. Dostał chyba 8 punktów, ale jego stan określili jako średnio-ciężki. Potrzebował wspomagania oddechu więc szybciutko go wzięli i popodłaczali do sprzetów. Na początku też miał problem z trawieniem. Karmiony był przez sondę, ale pokarm zalegał w żołądku więc później to odsysali :/ Na szczęście szybko się z tym uporał jak dostał pokarm ode mnie to praktycznie od razu zaczął trawić, a po tygodniu ku zaskoczeniu personelu już na piersi dawał radę
Z oddechem też już był samodzielny w 3 dobie. Oczywiście miał dodatkowo żółtaczkę i koniec końców wypisali go po równych 2 tygodniach jak już przybrał na masie. Tak, że chłopak zdrowy i silny. Juz po kilku miesiącach nie zgadłabyś, że miał takie przygody
Nadrabiał tak szybko, ze aż się lekarze martwili, bo np taki mocznik wychodził mu 0 - po prostu wszystko przerabiał w masę.
Jak hipotrofia jest spowodowana problemami od strony matki, a dziecko jest zdrowiutkie to da radę. Wcześniaki mają niesamowitą siłę.
A jak u Ciebie ma być maleństwo to polecam Ci bardzo rozpatrzyć się za jakimś monitorem oddechu. W ogóle to jest super sprawa, a przy takich maluszkach i wcześniakach niezastąpiona.