Klara zazdroszcze ze C wam tak ładnie zasypia. u nas dalej machanie wózkiem...az zła jestem na siebie ze nie mam tyle samozaparcia zeby nauczyc mała zasypiac sama w łóżeczku. ale ostatnio ciągle cos nam przeszkadzalo..a to ząbek wyłaził, a to przygtoowania do chrzcin to tez harminder w domu i dużo ludzi,a jutro z kolei idziemy na szczepienie...probowalam usypiac tak jak wy ale młoda wydłubuje mi oko, potem zagląda do nosa, sprawdza wytrzymałośc włosów itd. wszystko aby tylko nie zasnac.jej najlepiej zasypia sie u niej w pokoiku a tam mamy pojedyncze łóżko wiec wspólne lezenie odpada.
wogule padam juz bo Fiolcia zaczeła wspinac się na kolana i jak sie czegos złapie to zaczyna łazic na tych kolanach narazie tylko przy mnie ale dzis np. próbowała złapac sie ściany, potem pufy. w wózku jak sieda to odrazu na kolanach ląduje nawet nie zdąrze jej pasów zapiąc, gdziekolwiek znią nie usiąde łapie się wszystkiego i próbuje stwac na kolanach. to trwa dopiero 3 dni a ja juz padam;-) az sie boję kolejnych miesięcy....
co do raczkowania to my chodzimy do tyłu a co?;-)
a i jeszcze wam napisze ze zaczela wydawac dziwne dzwięki które na poczatku przyprawiały mnie prawie o zawał serca ...dzwięk brzmi mniej więcej jakby nie mogła złapac powietrza....nawet nie wiem jak wam to opisac dokłądnie;-) jak zrobila tak pierwszy raz myslalam ze zaraz bede dzwonic po pogotowie...a ona usmiech na twarzy i kolejny raz...po kilku razach okazalo sie ze tak robi jak sie zdwziwi, cos zobaczy co ja ucieszy. potem skojarzyłam ze od jakiegos czasu ją tak rozsmieszałam, udawałam ze sie dziwie i się śmiałam i ona teraz robi to samo;-) ale matke prawie o zawał przyprawiła;-)