G
gość 574
Gość
Dorciaa u mnie podobnie jak u Patrysi - nie mogę się stresować, a moja praca to stres, więc jestem na utrzymaniu męża, bo nic nie dostaję bo aj nie pracowałam na umowę o pracę, a wszystko trzeba kupić dla dzidzi od zera (bo pierwsze) - ale najważniejsze jest zdrowie naszej kruszynki, no a co za tym idzie oszczędzam się na maxa - całe życie w końcu nie będę w ciąży i jeszcze się napracować zdąże, a ty się pracodawcą nie przejmuj - nie masz żadnej pewności, że jak popracujesz do grudnia (co niekoniecznie jest najlepsze dla ciebie i dziecka) to, że ci na 100% umowe przedłuży - a jak teraz będziesz ciągle chora i nerwowa, to dziecko czuje to co ty, a potem nie daj Boże pracodwaca i tak ci podziękuje to dopiero będzie załamka i jeszcze płaczliwe czy nerwowe dzieciątko sie urodzi...a u mnie to tylko M pracuje i mamy już jedno dziecko a drugie w drodze nie mam dodatkowych środków jak z macierzyński wychowawczy no a pozatym z L4 też jakąs kase dostajesznie myśle o pracy teraz wogóle bo dla mnie najważniejesze są dzieci a nie kasa