Pumpkin....Jest cala gama lekow likwidujacych swedzenie,ktore moga byc uzywane przez kobiety w ciazy.Wystarczy prosty Fenistil Gel. Ja mam szczescie,ze lekarzowi chcialo sie pomyslec i poszukac. Wiec nie musze znosic swedzenia,zreszta gdyby lekarz powiedzialby mi,ze mam cos znosic to po pierwsze zmienilabym lekarza a po drugie powiedzialabym mu zeby sobie sam znosil...najlepiej jajka.
A jesli chodzi o kolory to najbardziej sytmulujace dla malenstwa sa kolory czarny i czerwony. Maluch na poczatku nie bedzie raczej na niczym wieszal wzroku bo widzi na jakies 30 cm a i to nieostre....
A jeszcze jedno,Twoj ginekolog nie wykonal prob watrobowych u Ciebie?
Bo u mnie to bylo pierwsze co zrobiono,by wykluczyc cholestaze ciazowa. Choc na nogach mialam niewiele wysypane.Na szczescie wyniki sa w porzadku.
Alergia zaczęła się u mnie w piątek - jak pisałam, na początku myślałam, że to ukąszenia meszek albo innych latających. Apogeum nastąpiło w sobotę a od niedzieli wieczorem zaczęło zanikać. Jak poszłam do gina w poniedziałek to nie było już co panikować. Zresztą gin jest świetny i naprawdę zna się na rzeczy (tym bardziej, że to znajomy siostry więc raczej bardzo się przykłada do mojej ciąży) jak by były wątpliwości to pewnie zlecił by badania. Poza tym właśnie jestem w "odwiedzinach" u siostry i szwagra w pl, normalnie mieszkam w Bahrainie. (Generalnie długa historia, przyjechałam do pl na urlop ale wylądowałam w szpitalu z krwawieniem wiec jeszcze parę tygodni zanim zdecyduję się na lot.) Oboje są lekarzami więc mam małą poradnie w domu
Jeśli chodzi o maści na swędzenie to jestem zdania, jak większość mądrych lekarzy, że lepiej nie brać ani nie smarować za dużo. Bezpieczne czy nie, ciąża to jednak okres gdzie powinno się takie rzeczy moim zdaniem ograniczać do minimum. Poza tym już i tak łykam żelazo, prenatal i phlebodia na hemoroidy
. Wcześniej brałam nospę, luteinę przez jakiś czas doustnie i dopochwowo, magnez a niedawno też antybiotyki bo miałam bakterie w posiewie moczu. Wiec sama widzisz, że i tak tego sporo było i jest, że szkoda mi dzieciaczka oraz mojego ciała jeszcze czymś dodatkowym, a niekoniecznie niezbędnym obciążać.
A'propo zawieszania oka to moja siostra ma tą żyrafę naklejoną przy przewijaku, mniej niż 30 cm. Sama widziałam jak jej córa się w nią wpatrywała prawie od samego początku i dalej wpatruje z zainteresowaniem (teraz ma 5m) Wkleję później fotkę (bo teraz mała śpi) żeby było widać o co mi chodzi.
a co do naklejek ja słyszałam ze niektóre odchodzą z farbą i tynkiem wiec do nich zaufania zbytnio też nie mam może się skuszę i jakieś kupię ale nie wiem sama czy warto ryzykować i przy kolejnym malowaniu znowu ściany poprawiać
Tego producenta o którym pisałam są tzw "wielorazowego" naklejania i ładnie odchodzą nie zostawiając żadnych plam nie mówiąc już o odchodzącym tynku. Wiem bo testowałam z siostrą u niej na ścianie. (Moje czekają na mnie dopiero jak wrócę do siebie.) Może to również zależy od jakości albo rodzaju farby jaką ma się na ścianie. Nie jestem specjalistą, wiec wiem tyle ile widziałam na własne oczy. Warto może poszukać opinii o produkcie na forach konsumenckich.
Wydzielinę czasem też mam taką wodnistą, ale jeśli czujesz, że coś nie tak to za telefon i dzwoń do gina.
Kwiatuszek obudził się na karmienie wiec mam fotkę. Pomyliło mi się wcześniej, nie żyrafa a słoń i jakiś szczurek. Żyrafa jest trochę dalej. Generalnie przewijak jest na łóżeczku bo pokoik jest mały. Dzidzia widzi te naklejki z przewijaka (zainteresowana nimi mniej marudzi) i łóżeczka. Teraz jak podrosła, obserwuje je również z daleka jak jest noszona.