Witam nowe stycznióweczki!
Miałam dziś rozmowe z szefostwem i powiedzieli mi ze jesli bede pracowala do końca grudnia to dostane awans i podwyżke - mam termin na połowę stycznia!!!!
nie wiem co mam o tym myslec, mam mieszane uczucia.
Awans kosztem zdrowia mojego dziecka i mojego, a jeśli nie zdrowia to na pewno samopoczucia
Zamierzalam pracowac dlugo ale na luzie, ze swiadomoscia ze w kazdej chwili moge pojsc na L4

a teraz bede sie staral wytrwac
absolutnie nie czuje sie doceniona !!!!!!!!!
Dziwne postawienie sprawy przed kobietą w ciąży - a skąd wiesz, że będziesz w stanie tak długo pracować? Ciąża to stan troche nieprzewidywalny i czasem z dnia na dzień okazuję się, że trzeba przystopować i na kanapę i co wtedy awans i podwyżka pójdą sobie w siną dal?! Naprawdę czasem się zastanawiam czy Ci, którzy są szefami nie mają żon, dzieci czy po prostu tak mało ich obchodzą ludzie dookoła..
ja niestety tez przezywam te tradegedie i pozniej sama sie nakrecam. Dlatego zdecydowalam, ze jak zaczne cos czytac i wyda mi sie to straszne to nie bede konczyc. Tak samo mialam z ta skracajaca sie szyjka macicy. Nakrecilam sie, ze i mi sie skraca, a zadnych podejrzen nie mialam i moja ginka ukarala mnie wczoraj bardzo wysokim rachunkiem za wizyte. Nawet ona powiedzial, nie czytaj tego wszystkiego, a za to ze czytalas i chcesz dodatkowe usg to bedziesz miala naucze w postaci rachunku i moze sie nauczysz. Uwazam, ze bardzo dobrze zrobila, bo moje postanowiene o nie czytaniu rzeczy strasznych obowiazuje od dzis;-)
Heh lepiej wiedziec i sie nie martwić niż żyć w niewiedzy - pieniądze rzecz materialna, a zdrowy dziudziuś nie zastąpiony! U mnie w przypadku szyjki też wszystko było w porządku do 4 miesiąca, ale mi sprawdza przy okazji USG dzidziusia i nie bierze za 2 minuty patrzenia na szyjkę dodatkowych pieniędzy, bo to jakieś zdzierstwo!! Fakt, że skrócenie szyjki podejrzewała u mnie już w badaniu na fotelu, a dopiero potem na USG, ale że tak powiem zrobiło mi się to zupełnie z niczego, a moja ginka naprawde wszystkim bardzo się przejmuje i chwała jej za to, bo lepiej dmuchac na zimne niż potem zaliczyc się do tych nieprzyjemnych historii, o których smutno czytać;-) Ciesz się wiadomością, że u ciebie jest wszystko w porządku, tez bym tak chciała
Małż ciagle szuka roboty, ja leże jak tylko mogę, dzis mam takiego lenia, ze nawet mi sie nie chce wychodzic z mała na dwór
Aaa, musze sie pochwalic, wczoraj skonczyłam swoja prace lic:-)

ponad rok ja pisałam i nie umiałam skonczyc, teraz sie tylko modlic, zebym sie wyrobiła do konca wrzesnia z obrona, bo studia mi przepadna
No to gratuluję pracy lic.-ja swoją magisterkę 2 lata pisałam, więc wiem jak to sie nie chce pisać, ale w końcu dzidzia mnie zmotywowała i w lipcu się obroniłam
to Ci zazdroszczę ja jestem jeżdżący tchórz

a w ciąży nie wsiądę za kółko, bo chyba urodzę z nerwów, boję się śmigać i koniec nie mogę tego pokonać
A ja mam w ciąży zakaz prowadzenia auta wydany przez mojego M. Mówi, że on zawału dostanie myśląc czy z nami wszystko w porządku i czy się nie denerwuję na drodze i że zawiezie mnie wszędzie gdzie chcę, byle bym w ciąż nie jeździła
Też tak osatnio w kryzysie robiłam

Ale wcześniej najpierw wyżarłam resztę czekolady w kremie ze słoika ;-)
Mi się zdarza płatki czekoladowe albo jakies smakowe wcinać, jak nie mam nic słodkiego w domu, ale masło czekoladowe też jest dobre, jak chce się czekolady, a nie ma nic w domu... Od niedzieli chorowałam na ptasie mleczko i dziś sobie w końcu kupiłam, więc pełnia szczęścia!
Pasibrzuch: to teraz możesz się wylegiwać do woli i korzystaj z tego
Sylwia: tak już chyba jest, że mamy się stresują bardziej niż dzieci!
A i dla odmiany
dobra wiadomość - dziś w nocy moja koleżanka urodziła w domku (poród domowy planowany) synka! Mały ma 3950 i 55 cm i oboje czują sie dobrze! A miałam ją w tym tygodniu odwiedzić i nie zdąrzyłam hehe - termin miała na połowę wrzesnia, ale maluch chciał już!!!:-):-):-)