Miałam się dzisiaj już nie pokazywać, ale mój m. przyszedł, zjadł objad i musiał wrócić do pracy.
Ja w ogóle z ludźmi nie dyskutuję, tylko podchodzę pod drzwi laboratorium i mówię tym pielęgniarkom, że jestem w ciąży i wchodzę, w sklepie to samo, podchodzę do kasy i mówię-proszę mnie obsłużyć, bo jestem w ciąży.
Jak jestem w przychodni, to podchodze do drzwi, pytam się, czy są jakieś ciężarne, które wchodzą teraz, a jak nie to ja się ładuje do środka i pokazuje wszystkim karteczke na drzwiach "kobiety w ciąży obsługiwane są poza kolejnością"
I mam w nosie, co komentują, bo mi się należy
Natomiast w sklepach to raczej nie ma szans, bo bym została chyba zagryziona. A najgorsze są te babcie, które strasznie się spieszą i są strasznie schorowanie i nie mogą stać w kolejce, a potem stanie taka jedna z drugą na pasażu i godzinami plotkują i już wtedy mają siłe stać
Autobusami jeżdże żadko, bo w dusznych pomieszczeniach robi mi się słabo. A poza tym ci ludzie, jeden śmierdzi fajkami, drugi wyperfumowany, trzeci spocony....
Zdecydowanie wole zrobić sobie spacerek, nawet daleki.
Ale jak już musze jechać autobusem, to pakuje się na pierwsze lepsze miejsce, wypinam brzuszek i nie mam zamiaru nikomu ustępować
no tez maz dostanie napewno.
kurcze szkoda ze ja nie oplacalam a przydaloby sie bo na blizniaki bym podwojnie dostala
nawet nie wiem czy u mnie w firmie jest to grupowe..bo nic nie slyszalam nigdy, musze zapytac.moze jeszcze nie jest za pozno..
Z tymi polisami to różnie, zależy czy ta polisa obejmuje urodzenie dziecka, bo niekażda ma taką opcje. Ja tak jak Nikki, dawno zrezygnowałam z polis, wole sama odłożyć, to mam pewne, że kiedy będzie mi potrzebna kasa, to mam je do dyspozycji.