reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

tak ja tez uwazam ze mama jest najwazniejsza i musi zawsze byc kolo swojej pociechy ale jak ktoras dziewczyna napisala ze boi sie ze maz ja traci ja wlasnie tez tego sie boje. uwielbiam z nia spac i ja tulic ale juz strach.
U mnie tez starszna pogoda juz o 3 tygodni pochmurno i deszczowa czuje sie juz doslownie jesien. wogole tego lata sie nie poczulo.
 
reklama
Wierzcie w siebie dziewczyny, w swoją intuicję! Nasze mamy chyba nie miały takich dylematów, jak my teraz :-) Pewnie dlatego, że nie były bombardowane z każdej strony informacjami i coraz to nowszymi teoriami, często pewnie nie sprawdzanymi p ze względu na brak dzieci (jak babka z tego serialu angielskiego) ;-)

Więc jeszcze raz wierzcie mamusie w siebie i swoją intuicję!
moja intuicja mi podpowiada że mały najlepiej sie ma jak spi przy cycku...nie wiem jak długo to jeszcze tak bedzie ale mi jest z tym dobrze...a małz jak chce to dostaje:sorry: w drugim pokoju:-D
z tymi naszymi mamuskami to chyba nie do konca...mojej wmówiono po tygodniu ze ma chude mleko:wściekła/y::angry: i przestała karmic:confused2: teraz jak jej opowiadałam że mleko zawsze jest dobre a niedobre to jakies wyjatkowe sytuacje to aż niewierzy. z tego co mi mam opowiada to juz wtedy poczta pantoflowa nieuki lekarze bzdury wygadywali ze ho ho:szok:
 
czytala teraz ten artykul i doszlam do wniosku ze wole spac z mala nie bede jej uczyc samej usypiac jakos nie dalabym rady sluchac jak placze. jak chce sie tulic to niech sie tuli nie zabiorej jej tego:szok:
 
Pasi - przeca ten artykuł cię nie dotyczy - mowi o sytuacji gdzie uczy się dziecko spać bo już sił płakać nie ma. U was obyło się bez płaczu; pewnie, że jak maluch chwilkę pomarudzi to mu nic nie jest. Tam mowa jest o metodzie ogólnie a nie o fakcie, że źle jest jak dziecko zasypia samo.
Niepotrzebnie wzięlas go do siebie ale to moze przez te farby ;) I o intuicji dobrze wyszło, bo fakt to najważniejsze.

A bo ja już tak wszystko połączyłam, co mi po głowie klupało ;-)
 
Dzień dobry...
Wczoraj przez warszawę przeszła taka nawałnica..normalnie koniec swiata.A my właśnie w te pogode wracaliśmy od lekarza.Na głównych ulicach było tyle wody,że samochód stawał.Strasznie się bałam ,ze gdzies staniemy.Całe szczęście,że mały zasnął,chociaż to nie w jego stylu zasypiac w samochodzie.Dzeszcz tak walił o dach ,że nie słyszelismy siebie nawzajem.Oj jak dobrze po takij podrózy wejśc do domu:happy:

Wracając do wczorajszego tematu.
Rozumiem też te dziewczyny ,które nie śpią z dziećmi.Ja z Mateuszem śpię od niedawna.Wczesniej było mu wygodnie w łóźeczku..a ja bałam się o niego bo jeszcze tak nie potrafił tak walczyc o swoje w dużym łóżku;-).Nie mamy problemu jak chcemy zeby zasnął w łóżeczku ,ale ma tam mało miejsca a ciągle się przekręca więc wzięłam go do siebie.
I najważniejsze...każda z nas zna swoje dzieci najlepiej i musimy wierzyc w intuicję.
 
U nas to dość elastyczny temat - śpi z nami jak widocznie tego potrzebuje albo ja już jestem na wpół przytomna jak wstaje gdy ona ząbkuje. Kiedy się urodziła przez tydzień z nami spała bo tak postanowiliśmy. Po tygodniu przeniosłam ją do jej łóżeczka i obyło się bez dramatów mała bardzo szybko je zaakceptowała. Teraz nie ma problemów ani z zasypianiem ani z samodzielną zabawą.

A tak w ogóle to dzień dobry. My na nogach od piątej, bo mała wczoraj poszła wcześniej spać.... Lecem
 
No coz - to ja wyszlam na wyrodna matke :eek:

Michalek przespal dzisiaj pieknie - raz obudzil sie bo zaplatal sie w kocyk i potem nad ranem, a tak to calutka nocke spal. Odkrylam, ze meczy go brzuszek. Wieczorem po kolacji jeszcze go godzinke przetrzymalam, zeby sie pokulal po lozku, zeby sie dobrze odbilo, poprutkal sobie tez. Mam nadzieje, ze to jest to!

Ja za to dzisiaj pol nocy nie spalam i rozmyslalam nad tym wszystkim...

Mozecie mnie zlinczowac, ale ja odkad postaralam sie wprowadzic jakis porzadek z tym zasypianiem to splynela na nas wielka ulga - mam na mysli i mnie, i moje dziecko. Dlaczego? Wlasnie cala noc zastanawialam sie dlaczego musialam sie do tego posunac, dlaczego tak szybko podzialalo i dlaczego spi o wiele spokojniej niz wczesniej (mam tu na mysli dzienne spanie, bo nocki to inna historia)? Przeciez gdyby zasypial w poczuciu rozzalenia i opuszczenia to budzilby sie co chwilke i sprawdzal czy mama przyjdzie?
Otoz powiem Wam, ze czym bardziej sie staralam, tym gorzej sie to konczylo. Czuwalam przy lozeczku, gdy zasypial, bylam przy nim gdy spal a i tak co chwile sie wybudzal. I budzil sie za kazdym razem z placzem.
Wczoraj w koncu wpadlam na to. Przez to ze przy nim siedzialam i robilam wszystko by go uspic jeszcze bardziej go nakrecalam - dlatego plakal mimo mojej stalej obecnosci. Widocznie wszystko czego potrzebuje to swiety spokoj!
Na dowod mojej teorii moge powiedziec, ze nie udaje mu sie zasnac na spacerze bez histerycznego, dlugiego placzu - teraz robimy spacerki po drzemce i wreszcie staly sie czysta przyjemnoscia.

To troche z siebie wylalam - mysle, ze kazde dziecko jest inne i nie mozna uogolniac. Mi zrobilo sie strasznie przykro, ze ktos moze o mnie pomyslec, ze jestem nieczula egoistka. Nieba bym mu uchylila, jest dla mnie teraz calym swiatem i ostatnia rzecza na jaka bym wpadla byloby go poddac tresurze tylko po to, zeby siasc sobie z mezem z lampka wina przed telewizorem, "bo mi sie tez nalezy chwila dla siebie" - jak to bylo w tym programie pokazane.

Jakis podly nastroj mam dzisiaj.

Dziecie sie ululalo, wiec ide sie dalej pakowac. Nie wiem czy jeszcze zdaze slowko skrobnac, wiec na najblizsze 3 tygodnie zycze Wam grzecznych bobasow, przespanych nocek, lagodnego zabkowania i co tam ktora sobie jeszcze zyczy.
 
reklama
Witam

A ja powiem tak: KaZda ma swój rozum i wie co dla swojego dziecka jest najlepsze

A moja Zuzia budzi się w nocy nawet co godzine od 2 miesięcy i co Wy na to????.Wszystkiego próbowałam i nic. Na moje to poprostu trzeba przeczekać i juz.Za każdym razem w nocy jak zaczyna płakać to wstaje , podaje coś do picia i głaszcze i zasypia na godzinkę , dwie i tak wkółko. Widocznie sprawdza czy mama jest i czy może na m,nie liczyć. Ja mam miękke serce i nie mogłabym spać gdyby moje dziecie płakało. Ale kazy robi jak uważa. Z zasypianiem tez mamy problem , próbowałam ze sposobem 3,5,7 minut i guzik dawało, zasypiała jak bidulka się wymęczyła.a jak siedze przy niej i głaszcze, przytulam zasypia w 5 minut.

Tak to jest w naszym przypadku

Miłego dzionka
 
Do góry