Dziecko trzeba kochać takie jakie jest, z całą Jego indywidualnością, bo to żywe dzieło sztuki
czy budzi sie milion razy w nocy, czy zasypia wtulone w cycka czy beka nam prosto w twarz
Albo rzyga prosto w dekolt między cycki, co mi Emi zafundowała 2 dni temu
A artykuł mi się nie podoba. Każda matka ma swój rozum i robi jak uważa, a jak któraś zamiast za swoim instynktem podąża ślepo za tzw. "sprawdzonymi metodami", to tylko dziecka mi szkoda.
Nauczyłam moje dziecko, że zasypia sama, ale NIGDY, powtarzam NIGDY, nie było to okupione jej płaczem! I uważam, że dobrze zrobiłam.
Moje dziecko umie się sobą zająć, umie się samo pobawić i umie samo spać. Co nie znaczy, że nie lubię przy niej posiedzieć jak zasypia, pośpiewać jej na dobranoc, pobawić się z nią, poczytać jej, pośpiewać... Ale czy to, że pozwalam jej samej się sobą zająć znaczy, że jestem złą matką? To, że chcę, żeby nauczyła się samodzielności nie pojmowanej tylko jako samodzielne ubranie się, czy samodzielne zjedzenie posiłku?
Chcę, żeby była kreatywna, żeby była pewna siebie, a jak ma tej pewności nabrać, jeśli matka byłaby wiecznie w asekuracji?
I pytanie - czy tu chodzi naprawdę o dobro dzieci, czy raczej o własne emocje, wyrzuty sumienia wobec siebie, może wpływ mediów, teoretyków, poradników, których teraz nie brakuje?
Dobrze, że dyskutujemy, ale przypuszczam, że wiele z nas nie traktuje tych dyskusji teoretycznie, raczej bierze je do siebie myśląc "czy ja dobrze postępuję? może źle robię? może powinnam robić tak, a nie tak? "
Wierzcie w siebie dziewczyny, w swoją intuicję! Nasze mamy chyba nie miały takich dylematów, jak my teraz :-) Pewnie dlatego, że nie były bombardowane z każdej strony informacjami i coraz to nowszymi teoriami, często pewnie nie sprawdzanymi p ze względu na brak dzieci (jak babka z tego serialu angielskiego) ;-)
Więc jeszcze raz
wierzcie mamusie w siebie i swoją intuicję!
Ale mnie na elaborat wzięło.
Wybaczcie, jestem na haju po tych farbach