reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Roxeen, nasze dzieciaczki są teraz strasznie ciekawskie i interesują się całym światem, zobaczysz ze za jakiś czas to mamusia będzie całym swiatem i nic bez niego nie zrobisz i nigdzie nie wyjdziesz bez płaczu swojego dziecka :)

no i nie pamiętam czy się wogóle dzisiaj witałm, ale chyba nie a więc dzień dobry, a niedlugo to bedzie już dobry wieczór :)
 
reklama
Roxeen -moja znajoma miała podobny problem - jej synek wywijał się na rękach, krzyczał i ją odpychał jak go całowała. Było jej przykro i zdarzało jej się płakać. Ale Szymek po jakimś czasie (jak miał mniej więcej rok) sam zaczął przychodzić na kolana, domagał się zabawy w piaskownicy z mamą itp. - Jedyne co mogę poradzić to przetrzymać, poczekać.
 
Tymek też zna swje granice... laptop jest moj i nie wolno kabla ciągnąc:-D
Fajnie, ze macie ustalone zasady. :-D Co do spania. Uwielbiam czuc obecnosc malutkiej obok siebie. Tak ufnie zasypia, sie przytula. Tylko ostatnio coraz czesciej jest cycus byl w nocy potrzebny niz przytualnie. Bywalo, ze nie wyciagala piersi z buzi i tak sobie spalysmy. Zaczelo mi to przeszkadzac. :-( A drugi problem jest taki, ze moj maz czasami sie rozklada na lozku i nie ma swiadomosci, ze mloda lezy obok. Boje sie, ze ja zgniecie. :-( I tak dziecko trafilo do lozeczka, za to ranki mamy dla siebie. :-)
 

ale tak jest od samego początku ..
i nie tylko u mnie na rękach sie tak zachowuje ...




nic innego mi nie zostaje ...
szlag mnie tylko jasny trafia jak np wywija sie tak u tesciowej na rękach a ona do mnie z tekstem "Co Ty mu robisz ze on tak nie lubi być przytulany? " no nóż w kieszeni się otwiera na piolota... ranyy
mam tez taką koncepcję ze on taki już jest bo tak bylo od początku ... z resztą ja mam podobnie :-) jak chce zeby ktoś mnie pogłaskał to sama sie podsunę ...a tak to lepiej mnie nie tykać ;-)


Słowa teściowej wyrzuć z głowy - głupia jest ;-)
 

kaja dzieki ze to wstawiłas...już odechaiło mi się "uczyć" Amele samodzielnego zasypiania ! dotarł do mnie ten artykuł !!! nadal bede usypiała Amele leząc obok niej, widocznie lubi nam nie zerkac odchodząc do krainy snu :-)

Roxen dokładnie, nie martw sie teściowa ! kazda z nas musi poprostu nauczyć sie olewac teściowe i bedzie gitara :-)
 

Dziecko trzeba kochać takie jakie jest, z całą Jego indywidualnością, bo to żywe dzieło sztuki
czy budzi sie milion razy w nocy, czy zasypia wtulone w cycka czy beka nam prosto w twarz :-D

Albo rzyga prosto w dekolt między cycki, co mi Emi zafundowała 2 dni temu :-D

A artykuł mi się nie podoba. Każda matka ma swój rozum i robi jak uważa, a jak któraś zamiast za swoim instynktem podąża ślepo za tzw. "sprawdzonymi metodami", to tylko dziecka mi szkoda.

Nauczyłam moje dziecko, że zasypia sama, ale NIGDY, powtarzam NIGDY, nie było to okupione jej płaczem! I uważam, że dobrze zrobiłam.
Moje dziecko umie się sobą zająć, umie się samo pobawić i umie samo spać. Co nie znaczy, że nie lubię przy niej posiedzieć jak zasypia, pośpiewać jej na dobranoc, pobawić się z nią, poczytać jej, pośpiewać... Ale czy to, że pozwalam jej samej się sobą zająć znaczy, że jestem złą matką? To, że chcę, żeby nauczyła się samodzielności nie pojmowanej tylko jako samodzielne ubranie się, czy samodzielne zjedzenie posiłku?
Chcę, żeby była kreatywna, żeby była pewna siebie, a jak ma tej pewności nabrać, jeśli matka byłaby wiecznie w asekuracji?
I pytanie - czy tu chodzi naprawdę o dobro dzieci, czy raczej o własne emocje, wyrzuty sumienia wobec siebie, może wpływ mediów, teoretyków, poradników, których teraz nie brakuje?

Dobrze, że dyskutujemy, ale przypuszczam, że wiele z nas nie traktuje tych dyskusji teoretycznie, raczej bierze je do siebie myśląc "czy ja dobrze postępuję? może źle robię? może powinnam robić tak, a nie tak? "

Wierzcie w siebie dziewczyny, w swoją intuicję! Nasze mamy chyba nie miały takich dylematów, jak my teraz :-) Pewnie dlatego, że nie były bombardowane z każdej strony informacjami i coraz to nowszymi teoriami, często pewnie nie sprawdzanymi p ze względu na brak dzieci (jak babka z tego serialu angielskiego) ;-)

Więc jeszcze raz wierzcie mamusie w siebie i swoją intuicję!

Ale mnie na elaborat wzięło.
Wybaczcie, jestem na haju po tych farbach :-D
 
reklama
Pasi - przeca ten artykuł cię nie dotyczy - mowi o sytuacji gdzie uczy się dziecko spać bo już sił płakać nie ma. U was obyło się bez płaczu; pewnie, że jak maluch chwilkę pomarudzi to mu nic nie jest. Tam mowa jest o metodzie ogólnie a nie o fakcie, że źle jest jak dziecko zasypia samo.
Niepotrzebnie wzięlas go do siebie ale to moze przez te farby ;) I o intuicji dobrze wyszło, bo fakt to najważniejsze.
 
Do góry