witam sie i ja!
od rana walcze z nowa pralk0-suszarka bo 2 dni temu nam sie stara rozkraczyla na amen. Maz kazal mi poczekac ze on podlaczy ale nie! ja chcialam juz prac i sama podlaczylam (mokra jestem cala bo ciezkie cholerstwo jak smok) tylko nie wiem gdzie sie odkreca wode i nie pobiera wody.;...i i tak bede musiala czekac na meza i bedzie wszytstko pewnie po mnie poprawial...wrrrrrr. Maluda wlasnei cos steka na macie chcialaby sie podniesc juz ale sily biedna jeszcze nie ma az tyle i tylko do polowy sie podnosi jeczac przy tym
a mamuska ma ubaw. Pogoda do kitu zaraz bedzie lac. dziecie moje jak juz pisalam ostatnio nadal na butelke obrazone i zjada mi po 50ml mleka z butli a reszta z kaszka lyzeczka ale jakos sie tym nie martwie bo mi sie ja milo karmi jak tak slodko otwiera dziobek jak taki maly pisklaczek. A jak tylko widzi ze ide z miseczka i lyzeczka to sie chichra i cieszy :
Wczoraj jadlysmy zupke jarzynowa z kalafiorkiem i mala byla wniebowzieta, chyba najbardziej jej smakuje jak do tej pory.
Lece wyjac miesko na obiad z zamrazarki i pokminic co z ta woda i pralka...trzymajcie kciuki zebym nie zalala kuchni bo ze mna to wszystko mozliwe.
Milego dzionka :*