Witam.
Dzisiaj dziecię dało pospać do 7 prawie, ale i tak czuję się niewyspana przez tą pogodę. Nic mi się nie chce, a już najmniej wychodzić z domu.
Jeszcze na dniach szykuje nam się wymiana pionu kanalizacyjnego, a co za tym idzie trochę kucia i takich tam.. no i sprzątania później, ehh... Ale przynajmniej zrobione będzie, bo stare piony żeliwne są strasznie skorodowane, bałam się, że mi łazienkę w końcu zaleje (sąsiadce z dołu raz zaciekło na sufit i to świeżo po remoncie). Wymieniamy na własną rękę, sąsiadka załatwiła fachowca... bo w administracji już od roku walczymy, by się za to wzięli, ale jako że to część wspólna, to musi być zgoda wszystkich właścicieli w bramie... a mamy jedną taką oporną babeczkę, że szkoda słów, i chociaż mieszka po drugiej stronie klatki, to dla zasady chyba nie podpisze.
Sylwia, kciuki trzymam też. A co do kołtunków, to u nas jeszcze za mało włosków, ale jakby się robiły, to bym obcięła, po co ma się dziecko męczyć. Swoją drogą o tym przesądzie jeszcze nie słyszałam.

Teściów sąsiadka tylko jak zajrzała, to przyniosła czekoladę (niby cukier trzeba przynosić, by dziecko miało słodkie życie czy coś takiego

) i powtarzała kilka razy, że koniecznie coś czerwonego musi być przy dziecku, by nikt nie zauroczył.

Ale moja mała wiedźma córka wiedźmy, to ona uroki rzucać będzie hehe, już wszyscy znajomi mężczyźni szaleją na jej punkcie.
Niestety czekolada skusiła mnie i zeżarłam równowartość ponad połowy tabliczki.

To by było na tyle w kwestii ograniczania słodyczy...
My też póki co tylko cycuś, rozszerzanie diety na razie w teoretycznych rozważaniach.
Klara, gratulujemy Cypriankowi 5 miesięcy!
A u nas dzisiaj 4 stuka.
Miłego dnia kobitki!!!