Witajcie,
a ja melduję że żyjemy,
ale cierpimy na chroniczny brak czasu...
na kompa w ogóle, o necie i BB nie wspominam....
Poza tym mieliśmy ciężkie ostatnie dwa tyg.... jakieś biegunki itd...
po zmianach mleka i ostatecznie po preparacie mlekozastępczym chyba jest ok - tzn. najpierw było mnóstwo kup, a potem na Bebilon pepti- 3 dni nic, a 4-tego dnia ja byłam u fryzjera i mąż oznajmi mi że była kupa i już nie była wodnita.....
Trochę to mnie niepokoi że nie widziałam ale mam nadzieję, że mimo że ta kupa była rzadka to ponoć nie woda.... może wreszcie wyjdziemy na prostą... ale i tak cieszę się że obyło się bez czopka- bo lekarka już mi oznajmiła, że jak 5 dni kupy nie będzie to czopka nie unikniemy.... Po pepti mały jakoś spokojniejszy, tyle nie płacze- to może faktycznie coś było z tym mlekiem nie tak.... Mamy diagnozę że to skaza...i pewnie bidulek źle się czuł, męczył się stąd taki niespokojny....
Zaliczone mamy sobotni ślub brata - mały pięknie grzecznie się zachowywał, nawet na przyjęciu byliśmy az do 19stej...... może bylibyśmy jedno karmienie dłużej ale stopiłam małemu butle wygotowując ją w garnku u mojej mamy
A poza tym rośnie nam klocuś
Jutro szczepienie, ważenie to zobaczymy jaki!
Codziennie przy pogodzie min. 2 godziny spacerku zaliczamy i jakoś nam tak czas leci od karmienia do karmienia że na nic czasu nie mamy
Mały śmieszek tez kocha jak mu się czyta
Uśmiecha się i szczebiocze
Chrzciny wciąż przed nami....
a teraz do Was pisze bo na tarasie się wietrzymy bo siapi i ze spaceru nici....no ale zaraz muszę uciekać bo 1,5 h już tu jesteśmy a trochę zimno się robi....
Próbowałam Was podczytać zanim coś napisałam ale niewiele mi się udało....
Mam nadzieję, że kiedyś się poprawie....
Serdecznie Was pozdrawiam i ściskam, Emicie szczególnie- wybaczcie,ale tak mi jej żal, dziewczyna ma pecha, zdążyłam przeczytać o tych chuliganach !