reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

macy mam nadzieję że skopany humor to tylko z powodu hormonków a nie że coś sie stało ...... życze dobrej nocy i rano pobudki z lepszym humorkiem :tak:
Poprawy humoru życzę
Dzięki dziewczyny.
macy - a Tobie abyś dostała to L4 już - niech ci skalniacy tacy nie będą .... ;-)
Kaja, chyba chodzi o Anetrix. Mi nikt L4 nie da. ;-)
Hej Mamuśki ;-)
Ja się chyba normalnie zastrzelę. W czwartek behawiorystka stwierdziła, że nie ma sensu już przychodzić, bo Oliś ładnie zaczął spać i w ogóle super grzeczny chłopczyk z niego no i się zaczęło od nowa :sorry2: Nadal nie śpi, całymi dniami szaleje i daje tak mi w kość, że się modlę, żeby Młoda chociaż do stycznia wytrzymała, bo na bank się za wcześnie urodzi. Padam na pysk, a ten potworek mały nadal szaleje w łóżeczku i ani myśli spać, wręcz przeciwnie. Kopie sobie nóżkami w ściankę łóżeczka i na cały regulator coś po swojemu gada :sorry2:
Na dodatek znowu mamy jazdy z kontem, aż szkoda gadać, bo mi się same niecenzuralne słowa cisną do ust:wściekła/y:
Dajcie mi normalnie cierpliwość, bo nie wyrabiam na zakrętach.
Dobrej nocki Wam życzę:tak:
Kacha_wawa, życzę dużo, dużo sił.

Witam już wtorkowo. Humor mam nadal do niczego. Też się pokłóciłam z moim mężem i szczerze mówiąc nie liczę na poprawę tego stanu. Ciąża czy nie - u nas nie chodzi o hormony czy humorki. Dużo by pisać. Są momenty, kiedy mam naprawdę dosyć i to jeden z tych momentów właśnie. Już nie wiem, co mam robić. Ciąża powinna być stanem, w którym kobieta jest w euforii, a nie ciągle ryczy, a ja w życiu tyle nie naryczałam się co teraz... Szkoda pisać, bo tylko Wam skopie humor.:-:)-:)-(
 
reklama
Ello dziewczynki
Nadrobilam zaleglosci przy sniadanku i biore sie za odpisywanie:tak:

Hej Mamuśki ;-)
Ja się chyba normalnie zastrzelę. W czwartek behawiorystka stwierdziła, że nie ma sensu już przychodzić, bo Oliś ładnie zaczął spać i w ogóle super grzeczny chłopczyk z niego no i się zaczęło od nowa :sorry2: Nadal nie śpi, całymi dniami szaleje i daje tak mi w kość, że się modlę, żeby Młoda chociaż do stycznia wytrzymała, bo na bank się za wcześnie urodzi. Padam na pysk, a ten potworek mały nadal szaleje w łóżeczku i ani myśli spać, wręcz przeciwnie. Kopie sobie nóżkami w ściankę łóżeczka i na cały regulator coś po swojemu gada :sorry2:
Na dodatek znowu mamy jazdy z kontem, aż szkoda gadać, bo mi się same niecenzuralne słowa cisną do ust:wściekła/y:
Dajcie mi normalnie cierpliwość, bo nie wyrabiam na zakrętach.
Dobrej nocki Wam życzę:tak:

Musze przyznac ze Olis to cwana bestia, wie kiedy moze zaczac rozrabiac:-D:-D

ehh spac..nie moge..:(:-:)-(

Wiecie co mam dosc...bycia w ciazy....i do tego klotnia z Pawlem...:wściekła/y:
Sama nie wiem co to bedzie z nami z masza rodzinka...;:)( ehehe czuje ze mam dolka.....czuje ze nie daje sobie juz rady czasem wydaje mi sie ze nie mam oparcia w nim...ze z dzieciem zostane sama.....:( i bede wtedy cierpiec jeszcze bardziej....

eheheh

i podoba sie wam imie Józefinka???

Glowa do gory. Ja wczoraj myslalam ze mi sie wszystko na glowe wali a dzis wstalam i jakos inne spojrzenia na wszystko mam:tak:Wytrwalosci zycze a Juzefiny zadnej nie znam ale ladne imie

Witajcie:-) Co do kotków mi znajoma położna ( kociara) powiedziała że kotki same w sobie w krzywy zrobić nie powinny, ale lubią się położyć na szyjce dziecka i na to trzeba uważać. Ja za to wczoraj podjęłam decyzję o kastracji psa bo już nie wyrabiam:-( Coś mu znowu odbiło , tylko tym razem obiektem jego gwałtów jestem ja:szok: Nie mam juz pomysłu na to zwierzę, jak to nie pomoże to go chyba uduszę gołymi rękami taki niedobry a przy dziecku to już wogóle sobie wyobrazić nie mogę:sorry:Innego wyjścia nie mam...
W nocy się mordowałam przez tego "mądrego" zęba boli mnie pół twarzy jakbym porządnie dostała. Też tak miałyście?
Czekam na wizytę:-) Napiszę po:tak:

Mi babcia powiedziala ze byl w rodzinie przypadek ze kotek zaczal sie bawic w miejscu na szyi maluch bo sie ruszalo przy oddychaniu i sie niestety tragicznie skonczylo:no: ale to bylo dawno, osobiscie nie mam kota ale tez nie slyszalam o jakis wypadkach:tak: bedziesz musiala pilnowac tak jak kazdego zwierzaka. ja mam np obiekcje co do mojego psa, fakt jest lagodny ale to jeszcze wilki szczeniak i chcialabym go trzymac w domku ale mam dziwne wizje czasem ze moglby pociagnac raczke dziecka w zabawia albo o zgrozo polozyc sie na nim:no: Wydaje mi sie ze to kwestia kilku dni i zorientujemy sie jak sie zwierzaki zachowuja wtedy bedziemy mogli nauczyc kultury:tak:

Kaja heh, jesli chodzi o klotnie, to ja chyba wczoraj przebilam wszystkie mozliwe powody, jakie moga byc. Mianowicie zaczlismy sie klocic o sposob ukrojenia sera zoltego przez babe w sklepie. Wyprowadzila mnie ona z rownowagi, bo z okraglej bryly sera ukroila mi 440 gram powiedzmy w taki sposob, ze zrobila mi dwa grubasnie plastry sera. I to mnie wkur.... niesamowicie, powiedzialam, ze nie chce tego sera :-D i zaczelismy sie sprzeczac:-D no wiec na koniec sie obrazilam na mojego G. za to, ze ta baba mi tak ukroila ten ser, bo ja chcialam miec ser w plasterkach, zebym mogla sobie polozyc na kanapke, a z tym serem to nie wiem co moge sobie zrobic. Raczej ugryzc jak ciasteczko :wściekła/y:

No to faktycznie powod dobry,:-D:-D ksiazke moglybysmy napisac o tych naszych powodach:-D:-D

cześć kobitki
czytam ale nie popisze na razie nie mam chęci w Mikołajki wieczór zmarła mama mojego taty, wczoraj byłam u nich cały dzień, ojciec tankuje w środę pogrzeb, jadę z m, ale do kaplicy nie wejdę:zawstydzona/y:

Kaja_10 hehe coś mi się kojarzy ale dokładnie nie pamiętam;)

Wspolczuje, trzymaj sie:-(

No i juz po usg,na badania niestety zaspalam,ale usg bylo no i na 100% bedzie córciateraz wazy 2.610czyli nie powinna wazyc wiecej niz 3600w momencie narodzin tak mi powiedziano,pozatym wszystko ok.

Gratuluje duzej dziewczynki:tak:

ania98765- dasz rade, trzymam kciuki, jeszcze kilka dni

A tak wogole to mam pytanko do dziewczyn co maja psy i dzieci w domu. Bo ja sie martwie tym ze pies moze najzwyczajniej wystraszyc dziecko we snie jak zacznie szczekac, moj np ma takie naloty ze mu sie cos przysni i zaczyna szczekac bo mysli ze ktos do domu wchodzi:no:
U mnie juz coraz blizej konca remontu, wczoraj przyjechal kolega T i powiedzial ze przyjedzie mu pomoc gladz polozyc i w jeden dzien to zalatwia, wiec jest szansa ze do konca tygodnia bede miala skonczone:-) oby bo trzeba sprzatnac:no:
Ide tyeraz pakowac naczynia i kuchnie do malowania przygotowac:tak:
Milego dzionka kobitki

oooo wlasnie zauwazylam ze skonczylam 36-ty tydzien i moje dziecko jest juz donoszone i ze porod moze zaczac sie w kazdej chwili:szok: nie jestem nadal gotowa:no:
 
Ostatnia edycja:
aha mierzyłam się dzisiaj rano w najszerszym miejscu brzucha i wychodowałam już 107 cm :-)

yol_a ja tez mam problemy ze spaniem - nie śpie już nawet od 2 dni z moim M bo wole sama - męcze sie najpier koło 2 h zeby zasnąć a jak zasne to o 5 już pobudka i znowu nie moge spac - niby mnie nic nie boli a spac nie moge :-(ale jeszcze tylko z 3-4 tygodnie i spokój uuuuf

ale spooooooko dziewczyny - może być już tylko.... gorzej hyhyhyhy :laugh2::happy::laugh2:
Eee ja mam 110cm w najszerszym miejscu i zastanawiam sie ile jeszcze może się skóra rozciągnąć:eek: na razie moja mała chyba sobie robi miejsce w kierunku kręgosłupa, bo od 3 tyg. centymetr ani drgnął:-D
Powiem Wam,że bezsenność jest straszna.najpierw miałam jak Kaja co drugą noc, a teraz od piątku nie śpię wcale- ok 4 zasypiam, a o siódmej się budzę. Pożyczyłam sobie dziś mnóstwo książek i będę czytać. Dziś mam wizytę u gin zapytam o jakieś wspomagacze, sama melisa nie działa:szok:Też się biorę za sprzątanie i jakiś obiad i w ogóle muszę się odchwaścić przed wizytą, ale do 19 mnóstwo czasu jest:cool2:

Ale widzę, że to nie tylko mój problem
Ja już tez nie mogę z tym spaniem - makabra jakaś - w tej ciązy to wszystko na odwrót - nigdy nie cierpiałam na bezsenność, a teraz wstaje o godz.3-4 na siku i potem zasypiam 2h- a jak mój M chrapie to normaalnie mam ochotę wynieść go z sypialnii, chyba zacznę meliskę popijać - dobra myśl...

Tysiolek-nie , nie jestem pedantka , ale niestety przy 2 letnim dziecku zawsze jest sprzatanie , ponatto ostatnio jakos mnie nosi nie moge sobie miejsca znalezc.
Dorciaa-bardzo mi przykro.
Dormark zapraszam do mnie - jest co sprzątać - mnie nie nosi - wręcz przeciwnie jak tylko coś ruszam to stwierdzam, że mnie zaczyna kręgosłup boleć, spojenie, wiązadła i mówię sobie a poco mi to i wracam na kanapę:-) a jak coś zrobię, bo się zaprę to wraca mój M i mówi, że skoro nie sprzątam już od kilku miesięcy (on sprząta) to już bym sobie darowała nadwyrężanie sie - tylko jak on sprzątnie to jakoś jakby sprzątnięte nie było:laugh2:


Kaja heh, jesli chodzi o klotnie, to ja chyba wczoraj przebilam wszystkie mozliwe powody, jakie moga byc. Mianowicie zaczlismy sie klocic o sposob ukrojenia sera zoltego przez babe w sklepie. Wyprowadzila mnie ona z rownowagi, bo z okraglej bryly sera ukroila mi 440 gram powiedzmy w taki sposob, ze zrobila mi dwa grubasnie plastry sera. I to mnie wkur.... niesamowicie, powiedzialam, ze nie chce tego sera :-D i zaczelismy sie sprzeczac:-D no wiec na koniec sie obrazilam na mojego G. za to, ze ta baba mi tak ukroila ten ser, bo ja chcialam miec ser w plasterkach, zebym mogla sobie polozyc na kanapke, a z tym serem to nie wiem co moge sobie zrobic. Raczej ugryzc jak ciasteczko :wściekła/y:
Hehe - ja też tak umiem sie pokłócić o nic;-)W sobotę nawrzeszczałam przez telefon na mojego jak przekupka na rynku, że wziął worek ziemniaków 10kg od teściowej i że te ziemniaki będzie sobie sam skrobał i gotował, bo ja ziemniaków nie chce i nie potrzebuję, bo tylko tuczą i że jak bierze i nie pyta mnie czy chcę, to dla mnie te ziemniaki nie istnieją :-D:rofl2: I tak wrzeszczałam do słuchawki, ale mój M tylko powiedział "dobrze, tylko nie denerwuj się bo urodzisz":laugh2:

Jedyne co mnie zajmuje to zakupy na święta, przygotowanie paru potraw - bo wiekszosc tym razem od mamy; prezenty i zebym nie urodziła do konca roku - to są moje zadania.
Kiedyś - kurcze chyba Dorciaa.. wkleiła tu super cytat z jakieś prasy i miałam go spisać - zapomniałam. Pamięta któraś?
Coś typu, że kobieta w ciązy nie musi nic innego robic oprocz faktu, że nosi dziecko to jest największa praca dla świata jaką mozna wykonać.
Nie pamiętam, ale dobrze mówisz, jak zawsze:-)


Tysiolek, Emilcia, Ania: zaliczajcie łądnie i sie nie stresujcie za dużo:tak:
Ania: fajne prezenty dla córci!
Dorcia: przykro mi - wyrazy współczucia...
Gośka: nie cierpię bólu zęba, także nie zazdroszcze - trzymaj się!
KlaraM: pierniczki bardzo ładne, a wizyty u fryca zazdroszczę - kiedy ja te moje kłaki zetnę, ehhh
 
MACY tak mi przykro:-(trzymaj się ciepło:tak:
JOLA wow ale super no teraz możesz być juz spokojna:-)

Jak ja się ciesze ze mam wizyte 17 to jest juz tuz tuz bo chce wiedziec co i jak tam jest czy juz lepiej czy jednak nie ale wiem jedno wtedy zaczne 37 tc i jeszcze troszeczke tak z 2 tygodnie i bede mogła już tak inaczej funkcjonowac bardzie tak powiem normalnie i też już nie bede się bała czy mi wody odejdą czy skurcze bo maluszek będzie donoszony:-)ale mam nadzieje że jednak wytrzymam do stycznia chociażby tak do tego 2 co juz po świetach sylwestrze i tak na spokojnie w dobrym tc poród by był:tak:ach ale tak czy siak już jest dobrze i teraz to tylko blizej niż dalej:tak:
 
Witam mamuśki :-)

Znowu wpadam na chwilkę, bo zaraz muszę jechać do pracy zawieźć L4 :eek: Trzymajcie kciuki, żeby nie było szefowej, bo jakoś awantur ostatnio mam pod dostatkiem i kolejna mi nie potrzebna ...

Na wczorajszej wizycie wszystko OK :-) Szyjka jeszcze zamknięta, ale dno macicy już obniżone ... ginka twierdzi, że przed następną wizytą (za 2 tyg) raczej nie urodzę i powinnam spokojnie donosić przynajmniej do końca 38 tyg. :-)

Jeśli chodzi o 'przyjaciela paciorkowca', to na szczęście nie jest bardzo źle ... bakterie wyszły nieliczne, więc dostałam na razie antybiotyk doustnie i tableteczki dowcipne ... i powinno być OK.
Małą będą badać zaraz po porodzie, i dopiero jak będzie konieczność podadzą jej antybiotyk :-):-):-) i to mnie najbardziej cieszy !!!

Zastanawia mnie, czemu jedne szpitale wymagają tego badania, a inne nie :confused2: Moja ginka twierdzi, że to jest bardzo ważne badanie i kazała mi koniecznie wziąć wynik do szpitala ...
Nawet dziewczyny, jak Wam tego nie zlecają, wdaje mi się, że warto zrobić ... w Diagnostyce kosztowało 30 zł a można maluszkom zaoszczędzić nieprzyjemności :tak:

Miłego dzionka wszystkim życzę !!! I udanych wizyt :-)
 
Lilka, Kurczę ja mam identyczną sytuację, ta mała to skacze jak dzika...:no: nie patrzy gdzie leci, Mrruuu spokojny - ale ma swoje "odpały"... na noc planuję zamykać drzwi do sypialnio i klucz przekręcić bo uwaga małą umie otwierać....
ale u nas zimą będzie i tak ciężko... bo generalnie mamy kiepska wentylację w małym pokoju i drzwi raczej musza być otwarte- latem luz bo okno otwarte...ale zimną...
poza tym zimą w tamtym pokoju jest zimno bo ten programator od temperatury jest w duzym pokoju i zeby w małym nie bylo sauny albo mrozu tylko ok to drzwi muszą być otwarte, a w duzym pokoju spac nie mozemy bo on ogolnie jest otwarty na kuchnie i nie byloby co z kotami zrobić....
Czytam i mam wrażenie, że moje mieszkanie opisujesz:-) Dokładnie tak jest ze sypialnia nie moze byc caly czas zamknieta bo duszno jest a z drugiej strony nie moge przy dziecku okna otworzyc. Wpadlismy na pomysł ze kupimy ogranicznik do okna plus kaloryfer i powinna byc dobra temperatura. A tak naprawde to liczę na to że koty nawet nie podejdą do Stasia - na początku przynajmniej, bo pozniej juz bedzie sobie chłop radził:-)
 
Napisałam posta i grrrr wszystko poszło w dluga :wściekła/y::wściekła/y::no::no:

Witam Was kochane dwu i trzy-paki :tak:

Nie nadrobię Was - jednodniowa produkcja powaliła mnie na kolana :szok:

Wrócilam jakiś czas temu z przyspieszonej o tydzien wizyty u Gina.
Dziś w nocy miałam długą (3h) i bolesną akcję skurczową :-(
Bardzo sie wystraszyłam ze to już , a ja nie chciałam żeby to było już ...
siedzielismy z męzolem prawie cała noc w wannie z ciepłą woda - przynosiło mi to ulgę, ale nie sprawiło ze skurcze zniknęły tak jak poprzednim razem - nie nasilaly się jednak wiec o szpitalu nawet mowy nie było :no:
Rano zadzwoniłam do Gina- kazal sie natychmiast pokazac

no i szyjka mi się skróciła o 3/4 długosci i zrobiła miękka
tak wieć dołączam do grona tych co musza leżeć i wcinac lekarstwa rozkurczowe i na szyjeczke ...

na szczescie rozwarcia nie mam - gdyby Borys był juz głowkowo ułożóny całkiem prawdopodobne ze mogłabym się dziś rozpakowac w nocy, bo doszło by rozwarcie itp itd - a tak nic mi tam mocno nie napiera po za nogami malucha - strasznie kopie mnie w szyjke !!!

Nic mi nie wolno robic - dziwnie tak :eek:
Ale niech siedzi w brzuchu niech siedzi i rośnie - bo mały jest - jedyne 2050gram!!!
ojej:-(masz jednak szczęście że nie leży główkowo:tak:mój leży i wiem jakie to jest uczucie uciskania i dlatego sie obawiam co nieco nie za fajnych wieści na wizycie ale jak pisałam wcześnie w poście nie jest to zły tc co tak nieco bezpieczniej sie będe czuła:tak:no to bierzemy leki lezymi i kciuki aby jeszcze troche wytrzymał Borysek:tak:
Witam mamuśki :-)

Znowu wpadam na chwilkę, bo zaraz muszę jechać do pracy zawieźć L4 :eek: Trzymajcie kciuki, żeby nie było szefowej, bo jakoś awantur ostatnio mam pod dostatkiem i kolejna mi nie potrzebna ...

Na wczorajszej wizycie wszystko OK :-) Szyjka jeszcze zamknięta, ale dno macicy już obniżone ... ginka twierdzi, że przed następną wizytą (za 2 tyg) raczej nie urodzę i powinnam spokojnie donosić przynajmniej do końca 38 tyg. :-)

Jeśli chodzi o 'przyjaciela paciorkowca', to na szczęście nie jest bardzo źle ... bakterie wyszły nieliczne, więc dostałam na razie antybiotyk doustnie i tableteczki dowcipne ... i powinno być OK.
Małą będą badać zaraz po porodzie, i dopiero jak będzie konieczność podadzą jej antybiotyk :-):-):-) i to mnie najbardziej cieszy !!!
no to super wieści:-)
 
Witam już wtorkowo. Humor mam nadal do niczego. Też się pokłóciłam z moim mężem i szczerze mówiąc nie liczę na poprawę tego stanu. Ciąża czy nie - u nas nie chodzi o hormony czy humorki. Dużo by pisać. Są momenty, kiedy mam naprawdę dosyć i to jeden z tych momentów właśnie. Już nie wiem, co mam robić. Ciąża powinna być stanem, w którym kobieta jest w euforii, a nie ciągle ryczy, a ja w życiu tyle nie naryczałam się co teraz... Szkoda pisać, bo tylko Wam skopie humor.:-:)-:)-(
Kochana nie łam się - teraz wszystko jeszcze bardziej przeżywamy - widze po sobie, jak mi emocje skaczą czasem:szok: wszystkie mamy czasem problemy - nie poddawaj się i nie załamuj, na pewno sie ułoży tylko potrzeba czasu - ściskam mocno i przesyłam pozytywne fluidy!!

oooo wlasnie zauwazylam ze skonczylam 36-ty tydzien i moje dziecko jest juz donoszone i ze porod moze zaczac sie w kazdej chwili:szok: nie jestem nadal gotowa:no:
No pięknie - my terminami chyba podobnie, więc trzymajmy się razem do stycznia, bo ja tez gotowa nie jestem!:-D

Wrócilam jakiś czas temu z przyspieszonej o tydzien wizyty u Gina.
Dziś w nocy miałam długą (3h) i bolesną akcję skurczową :-(
Bardzo sie wystraszyłam ze to już , a ja nie chciałam żeby to było już ...
siedzielismy z męzolem prawie cała noc w wannie z ciepłą woda - przynosiło mi to ulgę, ale nie sprawiło ze skurcze zniknęły tak jak poprzednim razem - nie nasilaly się jednak wiec o szpitalu nawet mowy nie było :no:
Rano zadzwoniłam do Gina- kazal sie natychmiast pokazac

no i szyjka mi się skróciła o 3/4 długosci i zrobiła miękka
tak wieć dołączam do grona tych co musza leżeć i wcinac lekarstwa rozkurczowe i na szyjeczke ...

na szczescie rozwarcia nie mam - gdyby Borys był juz głowkowo ułożóny całkiem prawdopodobne ze mogłabym się dziś rozpakowac w nocy, bo doszło by rozwarcie itp itd - a tak nic mi tam mocno nie napiera po za nogami malucha - strasznie kopie mnie w szyjke !!!

Nic mi nie wolno robic - dziwnie tak :eek:
Ale niech siedzi w brzuchu niech siedzi i rośnie - bo mały jest - jedyne 2050gram!!!
Nic nie rób - dużo leż i odpoczywaj ile możesz, a na pewno będzie dobrze!! i niestrasz nas tu, że rodzisz! musisz jeszcze podtuczyć trochę małego;-)

Na wczorajszej wizycie wszystko OK :-) Szyjka jeszcze zamknięta, ale dno macicy już obniżone ... ginka twierdzi, że przed następną wizytą (za 2 tyg) raczej nie urodzę i powinnam spokojnie donosić przynajmniej do końca 38 tyg. :-)

Zastanawia mnie, czemu jedne szpitale wymagają tego badania, a inne nie :confused2: Moja ginka twierdzi, że to jest bardzo ważne badanie i kazała mi koniecznie wziąć wynik do szpitala ...
Nawet dziewczyny, jak Wam tego nie zlecają, wdaje mi się, że warto zrobić ... w Diagnostyce kosztowało 30 zł a można maluszkom zaoszczędzić nieprzyjemności :tak:
No super wiadomości z wizyty! ja już drżę na wizytę czwartkową - ostatnio mi ginka mówiła, że do świąt nie urodzę wg niej i mam nadzieję, że nic sie nie zmieniło:-)
Co do badania tego paciorkowca, to u nas tez obowiązek i musze miec obowiązkowo wynik jak przyjmują na poród w szpitalu, więc dziwię się, że w wawie trzeba, w krakowie trzeba, a w innych miejscowościach nie-no ale ja się zgadzam z Tobą:tak:
 
reklama
Hej Kobietki :-) Na szczęście nocka cała przespana, ale od rana znowu szaleństwo :-)
Kaja, a no piszę o Olisiu z wielką miłością, bo kocham tego urwisa nad życie:tak: Tyle, że czasami chłopisko przegina, wie, że przy mamusi na wiele może sobie pozwolić, bo trzaśnie słodką minkę i mamusia już skacze wokół niego ;-):-p:-) Po prostu mały cwaniaczek z miodem w uszach mi się trafił :-D Teraz poodpalał wszystkie grające zabawki i robi imprezkę na całego ;-)
Roxeen uważaj na siebie :tak: Życzę Ci, żeby Borysek jak najdłużej w brzuszku posiedział :tak:
Macy współczuję kłótni z mężem:tak: Zauważyłam, że będąc w ciąży też się z moim częściej kłócę:sorry: Coś co kiedyś by mi nie przeszkadzało, albo na co machnęłabym ręką teraz urasta do rangi wielkiego problemu :sorry: Życzę Ci cierpliwości i, żeby kłótnie się skończyły :tak:
Lecę poprasować stertę, która piętrzy się na łóżku póki Olisiński się ładnie bawi.
Miłego dzionka Wam wszystkim życzę :tak:
 
Do góry