reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniówki 2010 !!

Hehe nie myśle :-D
U nas tak jak pisałam z pierwszym wyszła wpadka, co przyspieszyło ślub itp. Myśmy mieli w planach pierwszą dzidzię w 2011roku, no ale wyszło jak wyszło ;-) Gotowa też się nie czułam, ale im było bliżej porodu tym jakoś coraz bardziej czułam się pewnie, a po porodzie to już w ogóle wielka miłość od pierwszego wejrzenia :-)
 
reklama
Hejka!
Ja tylko napiszę że jestem, żyję i wszystko w porządku. Tyle napisałyście że ciężko nadrobić i chyba nie dam rady. Teraz muszę systematycznie tu zaglądać :-D
 
Witam Was kochane bardzo serdecznie.
Biegam po internecie to tu to tam i własnie znalazlam taki temat pewnie Was zainteresuje bo Wszystkie nas to czeka .W bólu rodzić będzieszto tytuł tego artykułu. Streszcze go troszeczke.

Zamiast znieczuleń, relaksacja albo masaż. Specjalny zespół w resorcie zdrowia opracował instrukcje jak postępować przy porodzie naturalnym.

Znieczulenia, które były sztandarowym postulatem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, zeszły na plan drugi. Teraz ginekolodzy będą promować niefarmakologiczne sposoby walki z bólem, czyli... nici ze znieczulenia.
Gdy zespół rozpoczynał prace, PTG chciało, by znieczulenie było jednym z filarów nowoczesnych standardów porodowych. A jedynym medycznym wskazaniem do niego powinna być niska tolerancja bólu pacjentki (około 20 procent rodzących wymaga tego zabiegu). Niestety, wycofało się z tych zapowiedzi.
Tzw. znieczulenie okołoporodowe, czyli podanie środków przeciwbólowych bezpośrednio do kręgosłupa, jest możliwe we wszystkich szpitalach. W praktyce jednak stosuje się go sporadycznie, bo... brakuje sprzętu i personelu. Przede wszystkim anestezjologów. Ale nie tylko.
Większość położnych uważa, że środki znieczulające wydłużają poród i niepotrzebnie go komplikują, bo kobieta nie czująca bólu "nie współpracuje".
Według specjalistów, znieczulenie oznacza ryzyko zarówno dla dziecka jak i dla matki.
 
Co do wieku to ja miałam niespełna 25 lat jak urodziłam Olisia (brakowało mi 24 dni, ale w karcie mi wpisali wiek 24, bo wpisują skończone lata), a teraz będę miała 27 lat :-) Tak za jakiś rok, maksymalnie 2 lata planuję jeszcze trzecie dziecko i to będzie moje ostatnie słowo w kwestii rozmnażania :-D Chociaż w sumie nigdy nie powinno się mówić nigdy, więc kto wie co jeszcze będzie ;-) Wiem tylko, że jak troszkę odchowam biologiczne dzieci to będę robiła kurs na rodzinę zastępczą:tak:
 
No proszę... wystarczy na parę dni na działkę wyjechać, żeby się podotleniać i nie wiadomo jak i kiedy doszło jakieś 70 stron :szok:
W zeszłym tygodniu byłam na USG i już mamy serduszko :-) poprzednio nie było jeszcze widać. ...tak tylko chciałam się pochwalić...:zawstydzona/y::-D:-D


super że serduszko bije:-)


Ja tez moim zdaniem dość szybko urodziłam dziecko bo bardzo chcieliśmy z M no i wogóle ja tez marzyłam aby mieć szybko dzieci jak miałam 18 lat to juz myslałam :tak:a pierwszego synka urodziłam jak miałam około 21:tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam Was kochane bardzo serdecznie.
Biegam po internecie to tu to tam i własnie znalazlam taki temat pewnie Was zainteresuje bo Wszystkie nas to czeka .W bólu rodzić będzieszto tytuł tego artykułu. Streszcze go troszeczke.

Zamiast znieczuleń, relaksacja albo masaż. Specjalny zespół w resorcie zdrowia opracował instrukcje jak postępować przy porodzie naturalnym.

Znieczulenia, które były sztandarowym postulatem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, zeszły na plan drugi. Teraz ginekolodzy będą promować niefarmakologiczne sposoby walki z bólem, czyli... nici ze znieczulenia.
Gdy zespół rozpoczynał prace, PTG chciało, by znieczulenie było jednym z filarów nowoczesnych standardów porodowych. A jedynym medycznym wskazaniem do niego powinna być niska tolerancja bólu pacjentki (około 20 procent rodzących wymaga tego zabiegu). Niestety, wycofało się z tych zapowiedzi.
Tzw. znieczulenie okołoporodowe, czyli podanie środków przeciwbólowych bezpośrednio do kręgosłupa, jest możliwe we wszystkich szpitalach. W praktyce jednak stosuje się go sporadycznie, bo... brakuje sprzętu i personelu. Przede wszystkim anestezjologów. Ale nie tylko.
Większość położnych uważa, że środki znieczulające wydłużają poród i niepotrzebnie go komplikują, bo kobieta nie czująca bólu "nie współpracuje".
Według specjalistów, znieczulenie oznacza ryzyko zarówno dla dziecka jak i dla matki.

Pozostawić można bez komentarza, choć tak się o niego prosi. Trochę dla mnie niezrozumiałe jest, że trzeba płacić słono, żeby rodzić po ludzku. Nie namawiam gorliwie na znieczulenia czy inne środki farmakologiczne na złagodzenie bólu, bo każda kobieta ma swój próg bólu i wie, ile może wytrzymać. Jednak chyba sama świadomość, że może poprosić o pomoc, byłaby dobra. Ja jak rodziłam pierwsze dziecko z góry założyłam - rodzę naturalnie. Chciałam się jak najlepiej przygotować fizycznie, psychicznie. Ćwiczyłam mięśnie Kegla, chodziłam do szkoły rodzenia, itd. Ale na co miałam być przygotowana, nie wiedziałam, bo prawda jest taka, że wiesz, co to znaczy ból głowy, brzucha czy zęba, ale jak rodzisz po raz pierwszy nie wiesz na jaki ból się przygotować.:no: No i sobie pojechałam na porodówkę, a tam weryfikacja planów. Myślałam "podajcie mi cokolwiek. Chociaż apap albo no-spę";-). Delikatnie zasugerowałam położnej, że może jakaś pomoc farmakologiczna się by przydała, ale w odpowiedzi usłyszłam, że szpital propaguje porody naturalne.:crazy: No tak i co było zrobić. Trzeba było przypomnieć sobie ćwiczenia ze szkoły rodzenia i wdrożyć je w życie. Urodziłam synka naturalnie, jak szpital przykazał. Nacięli mnie, choć nie sądzę, żeby było to potrzebne, czego do dziś nie mogę zrozumieć, bo czułam się z tym źle psychicznie i długo fizycznie. Nie żałuję, że mi czego nie dali na złagodzenie bólu. ALE... dlaczego żyjemy jak w średniowieczu. medycyna jest dla ludzi. bierzemy znieczulenie u dentysty, dlaczego nie ma możliwości jak rodzimy? niech każda z nas ma wybór. a tak niestety nie jest.:wściekła/y: dlaczego w innych krajach jest to takie normalne? teraz będę rodzić w uk, tu masz wybór. nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na znieczulenie lub cokolwiek innego, ale wiem, że mogę i mam to za darmo. i szlag mnie trafia, że w niektórych naszych szpitalach nawet skąpią znieczulenia miejscowego, kiedy po porodzie muszą kobietę zaszyć. to chyba już nie łaska, ale zwykłe chamstwo.
 
ale naskrobalyscie :szok:

my dzisiaj kontorlnie do gina! moze zobacze fasolke...

ja mialam 26 lat (wlasciwie prawie 27 bez 2cy) jak urodzilam synka. teraz bede miec prawie 30 (bez miesiaca)!

Macy zgadzam sie z Toba w 100%!!! az szlak czlowieka trafia grrrrrrr
 
nie ma to jak zdrowe chipsy mnie najbardziej teraz kuszą choć ja raczej chipsów nie jadam:no: można powiedzieć okazjonalnie;-).... a teraz mnie do nich ciągnie ale najlepiej nie kupować i jak w domu nie ma to się nie je to jest mój sposób ;-):-D

Ja tak robię od zawsze. Żeby nie objadać się słodyczami po prostu nie trzymam ich w domu.

Oj racja. Ale będę najmłodszą laską na wywiadówkach :-D:-D:-D
Moja mama mnie urodziła w wieku 36 lat i niestety kontakt mam z nią dość kiepski, ona kobitka starej daty, różnimy się strasznie poglądami, sposobem patrzenia na świat. Dlatego z jednej strony chciałam mieć szybko dzieci. Julka co prawda była wpadką, ale skoro ona już się pojawiła, to na drugie dziecko zdecydowaliśmy się sami. Przynajmniej będą w podobnym wieku i będą się dogadywać, przynajmniej mam taką nadzieję :-)

Moja mama miała 41 lat jak mnie urodziła, tak, że rozumiem co masz na myśli. Bardzo kocham swoją mamę, wiem, że chce dla mnie najlepiej, ale jesteśmy jak dwa różne światy. Za to teściowa mam dużo młodszą i dogadujemy się świetnie :-D

Ja w październiku skończę 26 lat.

Pozostawić można bez komentarza, choć tak się o niego prosi. Trochę dla mnie niezrozumiałe jest, że trzeba płacić słono, żeby rodzić po ludzku. Nie namawiam gorliwie na znieczulenia czy inne środki farmakologiczne na złagodzenie bólu, bo każda kobieta ma swój próg bólu i wie, ile może wytrzymać. Jednak chyba sama świadomość, że może poprosić o pomoc, byłaby dobra. Ja jak rodziłam pierwsze dziecko z góry założyłam - rodzę naturalnie. Chciałam się jak najlepiej przygotować fizycznie, psychicznie. Ćwiczyłam mięśnie Kegla, chodziłam do szkoły rodzenia, itd. Ale na co miałam być przygotowana, nie wiedziałam, bo prawda jest taka, że wiesz, co to znaczy ból głowy, brzucha czy zęba, ale jak rodzisz po raz pierwszy nie wiesz na jaki ból się przygotować.:no: No i sobie pojechałam na porodówkę, a tam weryfikacja planów. Myślałam "podajcie mi cokolwiek. Chociaż apap albo no-spę";-). Delikatnie zasugerowałam położnej, że może jakaś pomoc farmakologiczna się by przydała, ale w odpowiedzi usłyszłam, że szpital propaguje porody naturalne.:crazy: No tak i co było zrobić. Trzeba było przypomnieć sobie ćwiczenia ze szkoły rodzenia i wdrożyć je w życie. Urodziłam synka naturalnie, jak szpital przykazał. Nacięli mnie, choć nie sądzę, żeby było to potrzebne, czego do dziś nie mogę zrozumieć, bo czułam się z tym źle psychicznie i długo fizycznie. Nie żałuję, że mi czego nie dali na złagodzenie bólu. ALE... dlaczego żyjemy jak w średniowieczu. medycyna jest dla ludzi. bierzemy znieczulenie u dentysty, dlaczego nie ma możliwości jak rodzimy? niech każda z nas ma wybór. a tak niestety nie jest.:wściekła/y: dlaczego w innych krajach jest to takie normalne? teraz będę rodzić w uk, tu masz wybór. nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na znieczulenie lub cokolwiek innego, ale wiem, że mogę i mam to za darmo. i szlag mnie trafia, że w niektórych naszych szpitalach nawet skąpią znieczulenia miejscowego, kiedy po porodzie muszą kobietę zaszyć. to chyba już nie łaska, ale zwykłe chamstwo.

Na temat porodu ja na razie nie mogę się wypowiedzieć. Po pierwsze jeszcze nie rodziłam ;-). Po drugie to przeraża mnie samo słowo PORÓD...a co dopiero takie nowiny. :eek:
 
reklama
kubiaczka generalnie nie ma się co stresować. przecież urodzić musisz;-), bo innej drogi Twoja dzidzia już nie znajdzie:-D nie ma co słuchać przerażających opowieści starszych koleżanek, babć czy ciotek. ja się nasłuchałam, ale zawsze mówiłam, że każdy poród jest inny. już nie wspomnę o tym, że każda położna, ginekolog i inna obsługa medyczna mówiła, że jestem taka drobna, że na pewno nie urodzę naturalnie, a urodziłam syna z wagą 3950 w ciągu pięciu godzin. da się to przeżyć, chociaż uważam, że warto się przygotować, chociaż trochę ćwiczyć, ruszać się, czytać. oswojenie się z potworem sprawia, że staje się on jakby łagodniejszy:sorry:
 
Do góry