reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!


macy, może łódką to strach przy takim wiercipięcie? :-D:-D:-D
Myślisz, że lepiej płynąć wpław z takim wiercipiętusem?;-):-)
Macy no wlasnie mialam zapytac..bo widzialam ten kataklizm w tv..Mam nadzieje ze u ciebie nie jest tak zle??
Ja mieszkam w Londynie i na razie tu powodzi jako takiej nie ma. Pada codziennie i mój ogród jest jak basen błotny, ale to ponoć normalne. A jaka trawa zielona.;-)

macy nie smutaj się - nie ma powodu - jutro będziesz miałą już na pewno lepszy humorek :) a co do zgagi ..no cóż chyba musimy się z nią póki co zaprzyjaźnić :tak:
Się ze zgagą wstrętną nie będę przyjaźnić. Nie ma mowy.:no:Tylko jak ją wykurzyć lub chociaż złagodzić domowymi sposobami. Kaja-Ty kobieto od takich rad jesteś! Dawaj coś na zgagę.;-)
 
reklama
Myślisz, że lepiej płynąć wpław z takim wiercipiętusem?;-):-)

Ja mieszkam w Londynie i na razie tu powodzi jako takiej nie ma. Pada codziennie i mój ogród jest jak basen błotny, ale to ponoć normalne. A jaka trawa zielona.;-)

Się ze zgagą wstrętną nie będę przyjaźnić. Nie ma mowy.:no:Tylko jak ją wykurzyć lub chociaż złagodzić domowymi sposobami. Kaja-Ty kobieto od takich rad jesteś! Dawaj coś na zgagę.;-)
Chleb z musztardą:tak:
 
Się ze zgagą wstrętną nie będę przyjaźnić. Nie ma mowy.:no:Tylko jak ją wykurzyć lub chociaż złagodzić domowymi sposobami. Kaja-Ty kobieto od takich rad jesteś! Dawaj coś na zgagę.;-)

Nie jeść słodkiego w ogóle...(i nic z białej mąki) :-D tylko, że mi teoria siada bo po dużej ilości owoców też mi sie pojawia. :-D
 
Ehh kobietki, widzę ,ze Wam też gorąco...? :-p Mi też wiecznie gorąco...aż męczy mnie to...

A jeśli chodzi o siarę, to mi też nic nie leci, w pierwszej ciązy też nic nie leciało, dopiero po porodzie...Raczej nie ma się co martwić...:tak:
 
Co za nudy nic mi sie nie chce deszcz tez popaduje:oo2:niemoge sie doczekać wieczoru no tak chociaż 18 co M juz przyjdzie do domku Brzydula bedzie i tak jakos fajniej a teraz nuuuudy:sorry:
 
A mi wiecznie zimno właśnie :zawstydzona/y: Teraz 20stopni to dla mnie mało:eek: Poza tym ciśnienie mam cholernie niskie- 100/59 czuję się jak pijana :eek: Ale dogadzam sobie michą budyniu waniliowego z kakao :-D Mój M od godziny w pracy więc tydzień zrąbany bo ma na popołudnie :-pOcielę się sama z Jego matką:crazy:
 
Się ze zgagą wstrętną nie będę przyjaźnić. Nie ma mowy.:no:Tylko jak ją wykurzyć lub chociaż złagodzić domowymi sposobami. Kaja-Ty kobieto od takich rad jesteś! Dawaj coś na zgagę.;-)

Nie jeść słodkiego w ogóle...(i nic z białej mąki) :-D tylko, że mi teoria siada bo po dużej ilości owoców też mi sie pojawia. :-D

Nie nazerac sie na raz za duzo. Dwa to co Kaja napisala, starac sie nie jesc slodkiego. Co do nieczego z bialej maki sie nie zgadzam.
 
reklama
Hej Kobietki:-)
U mnie jak zwykle pod górkę, już myślałam, że jest lepiej, a w nocy tak się dusiłam, że znowu mnie całe podbrzusze kuje. Próbowałam dzisiaj rano jeszcze jakoś przyspieszyć wizytę u GP, ale nie da rady i co gorsze dowiedziałam się, że będę miała wizytę nie z moją GP, a z jakąś inną, bo moją też choroba dopadła :sorry: Kurcze boję się, że przez ten kaszel to mi się szyjka skróci i Młoda za wcześnie się urodzi :-( No, ale nie będę wywoływać wilka z lasu i muszę zacząć myśleć o czymś pozytywnym, bo ostatnio to tylko non stop się dołuję i sama siebie nie poznaję :sorry:
Życzę Wam Dziewczyny dobrych humorów :tak:
 
Do góry