reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!

Beti, wiem jakie masz lęki po tym co przytrafiło się Twojej mamie dlatego trzymam kciuki aby poszło wszystko po twojej myśli.
Oszczędzaj się, mężuś musi przejść szybszą lekcję wiedzy o ciązy. On chodzi z tobą do szkoły rodzienia?
Sprawdz sobie u ginekologa to tętno - z tego co czytałam do 160 to jest norma więc pewnie ten pierwszy pomiar coś się połoznej nie udał. Wszystko będzie dobrze :-)

no chodzi ze mna ale czasem jak akzdy facet jest oporny;-)
 
reklama
Witam wszystkie Stycznióweczki:)troszkę mnie nie bylo na forum i muszę ponadrabiać zaleglości a jest trochę do nadrobienia:)ale teraz mam już wolne w pracy więc poczytam sobie.Ja mam termin na 30 stycznia i już wiem na pewno ,że to bedzie chopiec - Michał:)
Życzę wszystkim miłego sobotniego wypoczynku:)
 
Klara - Cesarkę będę miała na życzenie. Powodów medycznych w sumie żadnych poważnych nie ma, ale na siłę to znalazłabym tysiąc.... Generalnie strasznie boję się porodu, szczególnie po tym jak usłyszałam szczegółowe historie 3 porodów mojej mamy.... :no::no::no: Zanim w ogóle zaszłam w ciążę to już wiedziałam, że cesarka. Dopiero jakiś miesiąc temu na wizycie u gin, babka zmierzyła mi kości i stwierdziła, że u mnie wąsko i jak dzidzia będzie do 2,5 kg to może uda mi się sn ale większego bobaska to już nie popchnę. Z tym, że to też nie jest żadne wskazanie do cc bo w sumie można chociaż spróbować naturalnie ale ja nawet próbować nie chcę...
Jeśli chodzi o kable, to mój mężczyzna, gdyby tylko mógł to okablowałby nam całe mieszkanie i to dla niego bez znaczenia czy przez środek pokoju czy ściany... Nawet na chwile z oka spuścić nie można... Taki gatunek i tyle.

Sylwia - Ty się nie masz o co martwić, żaden chłop o zdrowych zmysłach nie zdradziłby ciężarnej żony... Poza tym nie masz się co nakręcać, jeśli nie masz "dowodów zbrodni". Olej to i wcale nie myśl o tym babsztylu, a jeśli nawet serce Ci się ściska, bo masz kosmate myśli, to postaraj się odsunąć emocje na bok i racjonalnie przeanalizuj sytuację. Trochę więcej wiary w swojego faceta! Nie wiem jak często Twój "bawi się w indianina"...mój "bawi się w samoloty".... Samoloty z pięknymi stewardessami na pokładzie, do tego codziennie.... i nocują sobie po hotelach po całym świecie. Mój m jest naprawdę czarującym, przystojnym i do tego młodym ( w porównaniu do reszty pilotów) kapitanem. Jednym słowem marzenie każdej stewardessy.... Wiem jak to boli czasem, wiem jakich schizów można dostawać i paranoje popadać... nie warto sobie krwi psuć.
Jak facet będzie chciał zdradzić, to nawet wcale nie będzie potrzebował "okazji", typu jakiś wyjazd a i tak to zrobi. Jak nie chce, to jak go wrzucą w sam środek topless party na żadną inną nie spojrzy.... Takie moje zdanie.
Dodam jeszcze, że całkiem możliwe, że Twój mąż wcale nawet "nie zauważa" tej babki o której pisałaś a jeśli zaczniesz mu robić wyrzuty, to tylko możesz ściągnąć jego uwagę na nią... Poza tym zadaj sobie pytanie "co ona niby takiego ma, czego ja nie mam?", figurą się nie przejmuj bo w końcu to ty nosisz owoc waszej miłości...

Beti - Ja miałam posiew robiony do tej pory dwa razy i jeszcze w 35 tyg raz będzie na paciorkowce. W swoim poście napisałaś, że masz wizyty co miesiąc u gina aż do 36 tyg.. Lekarz tak zalecił czy to Twoja własna decyzja?

Jola - Ja mam ten sam problem z kosmetykami tutaj. Nawet większy, bo Johnson's baby dostępny tutaj jest produkowany w Emiratach Arabskich albo RPA... W porównaniu do tych prod w europie to niebo a ziemia....:-:)-:)-( Nivea ani nic sensownego nie ma. Mam zapas próbek musteli i na początku tylko na tym będę jechała. Rozważam też zakup produktów chicco.

Moja dzidzia też ma czkawki jak najęta i ja to bardzo lubię. Teraz to słodkie i fajne ale wcale nie chcę czkawek po porodzie.... Moja 6 mies siostrzenica dostaje czkawki za każdym razem, jak się ją rozśmieszy. Potem trzeba ją nosić aż przestanie i strach, że "uleje"...:confused2:

Podziwiam was babki za to sprzątanie i aktywność. Ja wcale leżeć nie muszę.. a i tak tylko wyleguję się i książkę za książką połykam... Już niedługo wcale nie zaznamy spokoju, więc pomysł, żeby zagonić mężów do roboty wydaje mi się jak najbardziej odpowiedni... ;-)
 
Ostatnia edycja:
hej;-) idę spać po tym sprzątaniu, praniu ręcznym i zakupach mam dość:szok:. Zrobiłam jeszcze blachę tiramisu na jutrzejsze chrzciny i próbowałam serek czy dobry:cool2: i mam dość:no:
trzymajcie się ciepło i miłych snów życzę:)
 
Witam wieczornie, oglądnęłam mam talent i zapewne zaraz do wyrka wskoczę:tak:
KlaraMhttps://www.babyboom.pl/forum/styczen-2010r-f295/zakupy-dla-mamy-29276/index39.html
Jesli chodzi o upławy to ja również wiecznie mam mokro. Z Szymem odeszły mi wody i wierzcie nie sposób tego pomylić z upławami:happy:
Beti81 Mój brzuchol również nisko, jeden plus nie mam zgagi:tak:
Joasia co u Ciebie, dawno się nie odzywałaś:sorry:
 
Czesc dziewczyny. Nawet nie będę nadrabiać dzisiejszego i wczorajszego dnia, bo późno i padnięta jestem. Miałam dziś bardzo pracowity dzień. Za to spróbuje nadrobić jutro. Jak już się wyśpię.

Mąż wrócił z pracy i zabraliśmy się za porządki. Przygotowaliśmy już kącik na łóżeczko. W praktyce oznaczało to przeniesienie trzech półek książek do innego pokoju i komputera z biurkiem.
Rozłożyliśmy już łóżeczko. Ale jest jeszcze bez materaca, po za tym ustawione jest na najniższy poziom i chwilowo służy jako magazyn rzeczy kupionych w ramach wyprawki :rofl2:
Dzięki temu zrobiłam trochę porządek w szafie i przygotowałam dwie luźne półki na ciuszki. Teraz będę mogła spokojnie zrobić pranie i wyprasować je.
Jeszcze kilka rzeczy musimy w pokoju zrobić, ale to też w sumie takie przekładnie z szafki do szafki. Chciałabym mieć to już za sobą, bo co jak co, ale już połowa listopada, a zaraz się okaże, że już trzeba robić porządki przedświąteczne. A czeka jeszcze nas położenie nowej podłogi w kuchni. Co też proste nie będzie, bo najpierw trzeba będzie wszystko wynieść z kuchni....

Po skończonej pracy poszliśmy do pizzerii. Zamówiłam tortellini z sosem szpinakowo - serowym.... Normlanie niebo w gębie było :-D Teraz będzie mnie pewnie zgaga męczyć, bo to jednak takie lekkie danie to nie jest ;-) Ale akurat w tej knajpie to wszystko mają pyszne. A jaką pyszną sałatkę grecką robią ;-)

W ogóle mąż załapał dziś plusa u mnie ;) Bo się trochę "wystroiłam" jak po niego wyjechałam do pracy a ten to zauważył :-D
 
Ostatnia edycja:
Witajcie,
postanowiłam dzisiaj do Was zajrzeć;) Troszkę późno się tu loguję, ale chyba nie za późno. Ja termin mam na 4 stycznia ale coś obawiam się, że nie dotrwam. Chcę chociaż ten 2010 rok zacząć jeszcze z Julcią w brzuszku;) Powiem Wam, że mała baaardzo daje o sobie znać. Kombinuje, przekręca się, wbija mi nóżki w boki i na dodatek odwróciła się już główką do dołu...Do gina idę w środę- 33 tc. i zobaczymy co mi powie...Powiem Wam, że ostatnio w nocy mam jakieś dziwne kłócia i potrzeby fizjologiczne. Serce mi zaczyna bić 10000razy szybciej i już panikuję, że się zaczyna. Niestety całą ciążę przeszkadzają mi upławy, co dodatkowo wzmaga we mnie strach...Co do brzuszka hmmm...chyba się nie obniżył, ale za to baaaaardzo urósł! Już 10 kg przytyłam i to najwięcej w brzuchu i nogach, ale mam nadzieję, że już niewiele się waga zmieni...Pozdrawiam Was serdecznie:*:*
 
Krupnik ugotowany i zjedzony a piegusek piecze się już w piekarniku :tak:Trzymajcie kciuki bo pierwszy raz to ciasto piekę:-D
Ile razy dziennie wasze maluszki mają czkawkę? Bo mój Tymcio to nawet 2-3 razy dziennie potrafi czkać po kilka-kilkanaście minut.. I zastanawiam się czy to nie za często? Czy mu to nie szkodzi?..

Ivi napisz potem jak wyszedl piegusek:)
Moja ma czkawke zaledwie pare razy na tydzien, to roznie zalezy od dnia, ale raczej jednego dnia nie zdarza sie czesciej niz raz.
Z tego co czetalam, to dla dziecka to nic groznego, po prostu za szybko pije wody płodowe:)

a mam jeszcze jedno pytanie-czy miałyscie zlecany posiew z szyjki macicy?dzis w szpitalu w kotrym chce rodzic dowiedzialam sie ze takie badanie jest wymagane a jak sie go nie ma to wtedy profilaktycznie podaja antybiotyk.

Beti ja bede miec robione to badanie na nast wiz. za 2 tyg czyli w 35 tyg, a skonczonym 34tym.

co do tych cudownych ciążowych pytań to dodałabym jeszcze >ile przytyłaś< nie wiem po co to komu żeby poczuć dziką satysfakcję czy jak? przecież logiczne że w ciąży się nie chudnie:confused2::eek:

Dorcia to pytanie pada chyba zawsze i jest duzo bardziej irytujace od wszytkich innych!a jak slysze ze moze byc roznie z powrotem do wagi sprzed ciazy, to mnie szlak trafia z miejsca.

Witam wszystkie Stycznióweczki:)troszkę mnie nie bylo na forum i muszę ponadrabiać zaleglości a jest trochę do nadrobienia:)ale teraz mam już wolne w pracy więc poczytam sobie.Ja mam termin na 30 stycznia i już wiem na pewno ,że to bedzie chopiec - Michał:)
Życzę wszystkim miłego sobotniego wypoczynku:)

Monika gratuluje synka!

Beti moj też twardnieje,pobolewa i przy tym się obniżył.. a dopiero 30tydzień skończyłam. ale nie martwię się na zapas. Wiecie co? ja nawet nie dopuszczam do siebie myśli,że gdyby malutka się urodziła teraz,albo za 2-3tyg to mogłoby jej się coś stac.. ja wierze że bedzie ok :tak: nie boje sie przedwczesnego porodu. No ale uważam na siebie , a to że sprzątam to uwierzcie- raz na jakiś czas i w miarę własnych możliwości-jak czuję,że mi wystarczy to biegne do łózka i leżę.



Paula dobrze ze sie nie przejmujesz na zapas, ale na prawde sie oszczedzaj zeby chociaz 34 miec skonczony, bo ja mam kuynke na oddziale neonatologii i powiedziala ze to roznie bywa z dziecmi urodzonymi przed 34tym, nie ma gwarancji, a raczej po 34tym to juz 99,9% ze wszystko w porzadeczku i nie trzeba inkubatorow i bajerow tego typu.
A co do meza, to absolutnie miałas prawo sie wkurzyc!
No i dobrze ze sie wygadałas, ale mam nadzieje ze Twoj M szybko wroci do domu.

A co do kabli w domu, to ja mysle ze facetom to nie przeszkadza, jakos ich wrazliwosc estetyczna jest inna niz u kobiet i to pewnie dlatego nie ma dla nich roznicy czy kable widac czy nie:)
 
Ostatnia edycja:
paula,mój też wychodzi zawsze po kłótni...bardzo tego nie lubię bo uważam,że najlepiej jest od razu wyjaśniać sprawy a nie podkulać ogon i uciekać...no ale jak widać to tylko mój punkt widzenia.W sumie staram się mu nie pokazywać,że na niego czekałam.
Ja dzisiaj mam ciche popołudnie z moim chłopem...a wszystko przez sprzątanie.On zawsze wszystko odkłada na kiedyś...jakby czekał,że samo się zrobi,np we środę wyjął odkurzacz bo odkurzał sobie kartę graficzną w kompie.Odkurzacza oczywiście nie schował...wieczorem pytałam czy schowa go do szafy?Potwierdził....ale nie schował.Odkurzacz tak sobie stał w przedpokoju przez cały czwartek...w piątek zapytałam kiedy wreszcie go schowa...odpowiedział,że zaraz...ale tego nie zrobił.Już kładł się spać,kiedy zapytałam kolejny raz o ten cholerny odkurzacz a on mi na to,że już nie ma sensu go chować bo jutro będzie odkurzał w domu...No ale obrażona nie przez to jestem.Dzisiaj robiłam obiad i poprosiłam go,żeby obrał ziemniaki....ale on akurat wtedy grał na kompie i wykrzyczał mi,że mam sobie sama ziemniaki obrać bo on nie będzie robił wszystkiego...i sprzątanie i jeszcze obieranie....o.k.sama sobie obrałam,ugotowałam...zjadł.Potem znowu zasiadł do kompa...Pod wieczór pytam,kiedy zacznie sprzątać a on mi na to,że nie będzie sprzątał bo go wkurzyłam!!! ale czym!!! pewnie tym,że mu chwilę wcześniej wytknęłam,że z dziecko olewa i tylko krzyczy na młodego zamiast się z nim troszkę pobawić.
Wiecie co zrobiłam?Posprzątałam calutki dom,łącznie z odkurzaniem i myciem podłóg oraz sprzątaniem w szafie gratów po remoncie(który skończył się już z 5 mies temu) a on?Cały czas siedział przy kompie i darł się na młodego w międzyczasie...kiedy zwróciłam mu o to uwagę,to i mnie się nieźle oberwało...
Uwierzcie mi...łzy z nerwów same mi płynęły...Jestem padnięta...pranie(dzisiaj już trzecie) wieszałam resztką sił...MAM JUŻ DOSYĆ WSZYSTKIEGO!!!
Co teraz robi?zgadnijcie...GRA!!!

co do cc...tu na Islandii nawet planowane cc poprzedzać musi akcja skurczowa,żeby dziecko przygotowało się do "wyjścia" na zewnątrz,dlatego w dzień cc najpierw wywołuje się skurcze a po jakimś czasie(nie wiem dokładnie ile musi być rozwarcia,więc nie będę wprowadzać Was w błąd) dopiero wykonują cc.Oprócz "wyciśnięcia" wody z płuc dziecka skurcze powodują też ostateczne zamknięcie przewodu Botalla,czyli potocznie płodowego otworu w serduszku.

idę chyba spać...ostatnio budzę się przy każdym swoim ruchu,tak mnie plecy i spojenie bolą...
 
reklama
Ale mi się historia przydarzyła właśnie...
Mój mąż jest w pracy na locie, ja sama w domu. Siedziałam sobie w salonie niedaleko mini przedpokoju i czytałam (BB oczywiście) kiedy usłyszałam szum, jakby strumień wody przed samymi drzwiami wejściowymi. Pomyślałam sobie, że to pewnie rura pękła albo coś i się leje z sufitu (zdarzyło się to parę dni temu w moim budynku tylko na innym piętrze - stąd skojarzenie) Niestety nie mam "judasza" czy jak to tam się nazywa, więc nie mogłam, sprawdzić co się dzieje zza zamkniętych drzwi....więc je otworzyłam. I szok. Stanęłam twarzą w twarz z jakimś obcym facetem, amerykanem, mocno pijanym, który miał cały interes na wierzchu i sikał na mój dywanik przed drzwiami wejściowymi. :szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:
Na początku mnie zamurowało i jego chyba też, po czym poinformował mnie, że mnie przeprasza, bo chyba mu się mieszkania pomyliły, bo on jest kolegą Richartsona (nie znam nikogo takiego) po czym nawiał windą na dół. Ja przytomnie wróciłam do mieszkania, złapałam komórkę i klucze po czym wzięłam drugą windę na parter, gdzie powinien być cieć. Powinien, ale ciecia nie było.. jak się okazało spał sobie na kanapie w drugim budynku (dwa bliźniacze są), drzwi frontowe do budynku na fulla otwarte a kamery mimo tego, że zainstalowane w kilku punktach akurat nie nagrywały. Jedyne co to cieć przytomnie zauważył, że w budynku jest lokator imieniem Richartson i to na moim piętrze. Poszliśmy razem do tego faceta, oczywiście nie otwierał drzwi mimo, że światło się paliło etc.. Wściekłam się bo nie dość, że co drugi dzień imprezy są, głośna muzyka, tłum ludzi i wrzaski u tego faceta, to jeszcze jego gość wszystko mi zafajdał i kuśką postraszył!! Oczywiście zadzwoniłam na policję, której wcale się nie śpieszyło. W międzyczasie cieć gdzieś dorwał tego sąsiada Richartsona i przyprowadził do mnie, gość był totalnie spity więc tylko skróciłam mu sytuację i powiedziałam, że nie musi się tłumaczyć przede mną teraz, ale na pewno mój mąż i policja będą chcieli z nim porozmawiać. Gdy policjant przyjechał, był co prawda miły i sympatyczny ale średnio mówił po angielsku co utrudniało nam porozumienie, pobrał więc pobieżne info i kazał przyjść z mężem ( w końcu to islamski kraj...) na stacje żeby wypełnić dokumenty jutro lub pojutrze. Ponieważ było już późno, stwierdził, że nie może teraz zapukać do sąsiada... Generalnie ja rozumiem, że to młodzi faceci, obszczymurki i chcą się bawić i wszystko tolerowałam do tej pory ale gość mnie naprawdę przestraszył, zniszczył mój dywanik (kazałam cieciowi wyrzucić tego zasikańca...a naprawdę ładny był) to jeszcze ta jego kuśka na wierzchu chyba po nocach w koszmarach będzie mi się śniła. U mnie już 4 rano a ja dalej z nerwów spać nie mogę. Policjant przy okazji opieprzył ciecia, że nie pilnuje, kamery nie włączone a drzwi frontowe otwarte i wziął numer do właściciela budynku. Jeśli uda im się zlokalizować faceta, tego co kuśką straszył, w co wątpię- tak na marginesie, gość może nawet na parę dni do więzienia trafić, bo tutaj troszkę inaczej podchodzą do kwestii obnażania i na upomnieniu by się nie skończyło.. Jak sobie wyobrażę, że coś podobnego mogłoby się wydarzyć np jak bym wychodziła z Polcią z domu i ona by to zobaczyła, albo gdyby gość zamiast zwiać podjął inne kroki, jeśli wiecie co mam na myśli... :no::no::no:
 
Do góry