Pysia510 pisze:
Co do słodyczy to chyba nie da sie ich zupełnie zastapić owocami jesnak ciągnie do małego batoniczka czy kawałeczka ciacha
Hehe, coś w tym jest.

Dlatego na wszelki wypadek staram się nie trzymać w domu zapasów słodyczy. Jako że mężuś łasuch i niestety dosyć sporą nadwagę ma, to obojgu nam to na dobre wychodzi. Tylko potem bidak musi wysłuchiwać moich lamentów, jaką to ja mam straszną ochotę na czekoladę, albo batonika, albo cokoooolwieeek słodkiego. (Zwykle to w środku nocy, albo w święto jakieś, kiedy sklep otwarty ciężko znaleźć

)
dormark pisze:
Witam porannie i znow wekkend, mnie wszystko boli tak jakbym wczoraj na jakies silowni byla. Poprostu zakwasy anie wiem od czego teraz kawka.
Mnie wczoraj bolały łydki jakbym co najmniej jakieś długie spacery po górach urządzała, aż się zastanawiałam od czego. Na uczelni trochę biegania po schodach, ale chyba nie odwykłam od tego przez parę dni? o.o
A poza tym witam Was wszystkie! U mnie śliczny poranek, aż normalnie chciało mi się wstawać. Dzisiaj mam piękne plany na sprzątanie, mam nadzieję, że sił i ochoty wystarczy
Wczoraj robiliśmy małe przemeblowanie w pokoju - znowu

chyba rzeczywiście dopadł mnie "syndrom wicia gniazda".Ale jak wymieniłam swoje wielkie biurko na ponad połowę mniejsze (bo właściwie i tak tylko komputer i trochę papierów na nim leży), to zmieściła się duża ładna komódka na rzeczy dla dzidzi.

Teraz pozostaje mi wziąć dobry przykład z niektórych z Was i przeprać i przeprasować ubranka, które udało mi się do tej pory zebrać, i ładnie je poskładać już na miejsce.

Wczoraj dotarła też paczuszka z pajacykami z allegro, mój pierwszy zakup, więc byłam przeszczęśliwa.
Póki co zmykam zrobić mężowi jakieś śniadanko i się zabrać za to sprzątanie wreszcie. Odezwę się później, miłego dzionka dziewczyny!!!


