Czesc dziewczyny.
Miałam dzień pełen wrażeń. Byłam w szkole zawiozłam pracę magisterską. Wszyscy byli w szoku że taka gruba
Tak więc jestem z siebie dumna. Dostałam zakres na obronę i wiem czego mam się uczyć. Muszę jeszcze tylko przygotować prezentację z pracy magisterską. Z moją kumpelą ciężarówką łaziłyśmy po sklepach. Ostatnio to wszędzie tylko z mężem chodziłam, więc fajny był wypad z kumpelą.
Ja właśnie skończyłam - mój piękny ma kilka takich koszul że zawsze kiedy je prasuje to klnę jak szewc - dziś też tak było - maleństwo się nasłuchało ale trudno - te koszule mi odbierają siłę - co ciekawe wszystkie "trudne" koszule są Vistuli - następnym razem będę się długo zastanawiać zanim kupię koszulę tej firmy.
Współczuje prasowania. Ja to się cieszę, że mąż sam prasuje swoje rzeczy.
Koleżance się zrobiła dziewczynka z chłopaczka ;-) Najpierw był chłopak chłopak a w 6 miesiącu dowiedziała się że jednak dziewczynka.
A historia niezła.
Witam, właśnie wróciłam po badaniach, a dzisiaj glukoza po 1h, okropna jest, nie wiem jak ją wypiłam ble.
Jutro ostatni dzień zwolnienia, a u mnie katar jeszcze gorszy, najbardziej się martwię żeby nie zarazić mojej koleżanki w pracy która też jest w ciąży:-(
Mam nadzieje, że wyniki są wporządku :-)
Ja teraz idę robić badania: mocz, morfologia, glukoza z piciem. Ale lekarz powiedział, że do glukozy można wlać kilka kropel cytryny. Nie zmieni to wyniku ale glukoza będzie znośniejsza do wypicia. Ale ja dopiero idę za trzy tygodnie.
Witam Dziewczyny, brakuje mi Was i BB...
Siedzę po 12 godzin w szpitalu w dzień, a mąż w nocy, a w dzień jedzie do domu i odsypia. Wiki bez zmian, tyle, że gorączka odpuściła, ale nadal nie je, nie pije, ma takie krwawiące ranki w buzi, smarują mu je 3 razy dziennie w szpitalu, strasznie go to boli, cały czas popłakuje, już wszystkiego się boi, cały czas pokazuje na drzwi, żeby go zabrać do domu, serce mi się kraje...
Gdzie moje dziecko uśmiechnięte, rozbrykane, teraz tylko chce być na rękach, na kolanach i płacze wtulony, psychicznie już wysiadam, to najgorszy koszmar, żeby tak maluch cierpiał... na razie nie ma mowy o powrocie do domu, bo przez te ranki w buzi nic nie zje ani nie wypije, bez kroplówki się nie obejdzie.... dostaje też dożylnie antybiotyki....
Trzymam kciuki aby WIKI szybko wrócił do domku zdrowiuśki.
Witajcie przyszłe Mamusie
Już dłuższy czas czytam co u Was i postanowiłam do Was dołączyć
Mam nadzieję, że mnie tu przyjmiecie
Podobnie jak Wy też zostanę mamusią w styczniu 2010 roku!
Termin mamy na 8 stycznia...
Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki,
pozdrawiam serdecznie
Emilia.
Serdecznie witamy :-)
Witajcie laseczki po weekendzie.
Zarejestrowałam się do dentysty na piątek.
W sobote byli u mnie znajomi i dostałam reklamówke ciuszków, ale to już na takie większe, jakieś półroczne dziecko. Ale niech tam sobie leżą, później się przydadzą.
A niedziele zapowiadała się rodzinnie, ale mój mąż znowu dostał okresu
Rano wstał było ok, zrobił śniadanie tylko dla siebie, a jak spytałam się, czy o mnie zapomniał, to walną focha, obraził się i cały dzień siedział przed TV i nie odzywał się. I kto tu chłopów zrozumie...
Więc go zostawiłam samego w domu, poszłam sobie na dłuższy spacerek, potem na kawe do koleżanki i tak minął dzień. Mam go w nosie, chce się dąsać, to niech się dąsa i siedzi w domu. A ja nie mam zamiaru przejmować jego humorkami;-)
Chyna robie się zołza, ale dobrze mi z tym
Ja ostatnio stwierdziłam, że faceci to inny gatunek. ;-) Grają takich twardzieli i w ogóle. A jak przychodzi co do czego to trzeba się takim zająć jak małym chłopcem ;-)
A z reguły to trzeba pilnować.
Wysłałam ostatnio do sklepu po pączka dałam mu 5 zł bo nie miałam drobnych, to kupił dwa pączki i gazetę.
Tylko ostatni mnie denerwuje bardzo. Chyba zaliczymy w końcu tę naszą pierwszą kłótnię.
Wszystko wszędzie zostawia. Zamiast wyrzucić/wynieść/schować od razu to zostawia. Potem ja chodzę i zbieram. Czasem go upominam, ale to też jest męczące bo czuje się jak jakaś zrzęda, która chodzi i marudzi: sprzątnij to, zabierz to, schowaj tamto ;-).
Ja chodzę potem zła, a jak już nie mam siły to mi się płakać chce.
No i jeszcze mnie denerwuje pod tym kątem, że cała w sumie wyprawka jest na mojej głowie, czy wszystko kupione itp... Na szkołę rodzenia niby chodzi, ale chyba to takie wymuszone, bardziej dla mnie to robi, niż dla siebie. Wasi faceci też tacy są? Znaczy, że ja nie mówię, że się nie cieszy. Bo się bardzo cieszy z dzidziusia i to okazuje. Tylko wszystkie decyzje typu jaki materac, jakie łóżeczko, jaka mata edukacyjna podejmuje zwykle ja. A może powinnam się cieszyć, że mam takiego kompromisowego męża, a może mi po prostu ufa, że podjęłam najlepszą decyzję. Nie wiem co mam myśleć.
Choć widać że się bardzo stara znosić moje humory.. ;-)
cześć dziewczyny
Ja właśnie byłam zapisać się do okulisty - prywatnie
niestety bo limit na NFZ 2009 wyczerpany...szok!!
Nosze okulary od 3 roku życia, jak miałam 7 lat przeszłam operacje i cały czas mam dośc poważną wadę.
Podobno wada wzroku może być przeciw wskazaniem do porodu naturalnego.
Czy wiecie coś moze na ten temat??
Pozdarwiam:*
Ja byłam ostatnio u okulisty. Wiec generalnie jest to tak że nie wada wzroku mówi o cc tylko stan siatkówki oka. Jeżeli siatkówka ma tendencje do odklejania to musi być cc. A jak jest zdrowa to można rodzić naturalnie. Tak więc można mieć dużą wadę i rodzić naturalnie, a można mieć małą wadę i mieć skierowanie cc lub odwrotnie. Nie ma reguły. Trzeba iść do okulisty i zbadać oko.
Jak nie jesteś pewna diagnozy zawsze można iść do innego okulisty.
Co do samego wzroku to doktor powiedział, że może lekko się pogorszyć wada wzroku, ale nie ma sensu od razu po porodzie lecieć do okulisty po nowe szkła, bo wzrok ma prawo wracać do swojego stanu sprzed ciąży nawet do 4 miesięcy. Jak to określił przez te pierwsze miesiące nasz organizm jest tak "zajęty", że w pierwszej kolejności zajmuje się sprawami najważniejszymi.