olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 23 440
Powiem Wam, że nie rozumiem co się dzieje w tych szpitalach Nie zrobią mi usg do końca tygodnia (moze ewentualnie pod koniec tygodnia). Jak spytałam na obchodzie ordynatora, czy będzie usg bo zarodek się źle rozwija i nie wiem czy jeszcze jest sens brać duphaston, to z oburzeniem, że w ogóle spytałam, odpowiedział, że nic mi na to nie poradzi i że dopóki krwawie to nie wyjdę stąd... boję się że ten duphaston może mi później utrudnić poronienie nie wiem nic co się dzieje, leżę tu bezczynnie, nawet na Dzień Dziecka nie wyjdę do synka. Wczoraj mnie mały z mężem odwiedzili w szpitalu, to mąż tylko się na mnie wydziera, że mały nie chce jeść i że to moja wina, że źle go wszystkiego nauczyłam że oni mają teraz przekichane. Mąż jest że swoją matka w jej domu i z małym, przyjezdza niania ale na 5 godzin, później zostają z małym, teściowa miesiąc po operacji i narzeka, że ciężko nie wiem co robić, rozważałam wypisanie się na własne życzenie znów.
No ogólnie trochę masakra. I rozumiem co czujesz z tym dniem dziecka. Ja przy CP też długo leżałam w szpitalu i bardzo tęskniłam za dziećmi.
Co do męża to nie skomentuję bo mi się tylko brzydkie słowa nasuwają
Ja dziś wracam do domu nie odzywałam się bo od czwartku do niedzieli byłam w warszawie ( studia) a w poniedziałek i wtorek byliśmy u mojej babci mąż rozbierał garaż. Dzisiaj wracamy niestety zaczęłam plamić na brązowo przy podcieraniu najszybsza wizyta na jutro bo dziś dwóch moich synów ma egzamin z angielskiego na którym muszę być.
Bardzo mi przykro! Mam nadzieję, że to nic poważnego. Koniecznie daj jutro znać po wizycie
Dziewczyny, ja w poprzedniej ciąży nigdy nie robiłam bety, w tej też nie zamierzam. Robicie to dla siebie by wiedzieć przed wizytą, że ciąża dobrze się rozwija?
Jestem po jednej ciąży pozamacicznej na przełomie 2021/2022 to pierwsza ciąża po niej więc nie wyobrażałam sobie inaczej. Beta i progesteron była dla mnie obowiązkowa tak szybko jak się tylko da. Dzięki czemu wyłapałam ciąże już w 3 tygodniu, ledwo 7 dni po owulacji
Ja tak poszłam dopiero w 9 tc i niestety. Teraz żałuję, mogłam iść wcześniej to już bym była "po wszystkim".
Wiesz, ja chodziłam co tydzień więc w 4, 5, 6 i 7tc i tak naprawdę te pierwsze USG tylko mnie zestresowały bo najpierw brak zarodka, potem brak serduszka, a u mnie jednak skończyło się szczęśliwie. A pewnie tak czy siak kazali by czekać bo a może przesunięta owulacja, a może coś tam. Teraz naprawdę tak szybko nie "rozwiązują" tych wczesnych ciąży. Z pozamaciczną chodziłam 1.5h według testów (czyli do ok. 10tc), a według OM (bo liczyłam, że to coś przyspieszy to do 15tc) także czasem to czekanie i tak jest długie niestety
Kurcze to masz o dwa dni krótszą ciąże niż ja, a już zdążyłaś być na dwóch wizytach? Jakim cudem? Ja to dopiero 26.05 zrobiłam test ( 7 dni po spóźnionym okresie) ooo kurde, aż dwa No to powodzenia czy życzę
Bo jesteś normalna zrobiłaś test tak jak bób przykazał po spóźniającym się okresie. Ja zrobiłam 7 dni ale po owulacji więc o ciąży wiem od 3 tygodnia to nic dziwnego że do 8 mam już za sobą kilka wizyt
Korzysta któraś z was z segregatora Mamy Ginekolog? Bo się nad nim zastanawiam, ale nie wiem, czy to nie strata pieniędzy
Też się nad nim zastanawiam. Z drugiej strony prowadzę ciąże w szpitalu w którym będę rodzić to chyba i tak mają wszystko w systemie (szpital prywatny)
Mnie też zżera ciekawość co będzie, bo ja mam w rodzinie uwarunkowania genetyczne do bliźniąt, moja siostra i kuzynka mają bliźniaki, więc możesz sobie wyobrazić co przeżywam
Zazdroszczę bo też marzyły mi się bliźnięta, ale lipa Tyle że u mnie w rodzinie równe zero bliźniąt
Ja już po wizycie, pęcherzyk ma ok 1 cm, więc ciąża jest młodsza, tak jak się spodziewałam. Widać na usg jakiś cień pęcherzyka żółtkowego, ale jeszcze za wcześnie by powiedzieć, czy wszystko jest ok.
Dostałam jeszcze dodatkowo oprócz duphastonu, luteinę i acard 75.
Kolejna wizyta za 2 tygodnie 14.06.
Mimo wszystko super, że jest tam gdzie trzeba