reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2023

Cześć mamusie 😊 to mój pierwszy post tutaj, jednak od jakiegoś czasu podczytuje forum. U nas dzisiaj 34+2, termin na koniec stycznia.

Chciałam zapytać, jak radzicie sobie z sennością w ciagu dnia, czy macie w ogóle taki problem? Po południu całkowicie mnie odcina, tak że na godzinę, dwie muszę się położyć. Kawa, spacer, czy rozruszanie się nie pomaga, drzemka musi być 😴😴Z kolei w nocy, nie mogę spać, przed zaśnięciem męczę się po 2 godziny, nie mogę znaleźć wygodnej pozycji, mała wtedy tak szaleje co nie ułatwia zaśnięcia, a z kolei w ciągu dnia usypiam w jedną chwilę, no i tak w kółko. Kiedy wstaję rano czuję się wykończona, piasek pod powiekami.

Czy któraś z Was też tak ma 😊?
Pozdrawiamy z Hanią wszystkie styczniowe mamy 😊
 
reklama
Cześć, witaj na forum :-)
Dobrze, że masz możliwość drzemek - na tym etapie ciąży zaburzenia snu niestety się pojawiają u wielu z nas. Chyba jakoś walczyć z sennością w ciągu dnia nie ma sensu. Jeśli organizm się tego domaga, to widocznie tego potrzebuje.
 
I od kilku dni rozmyślam w co ubrać maleństwo na wyjście ze szpitala.
Do fotelika nie powinno się ubierać dziecka w gruby watowany kombinezon (bo pasy się źle dopasowują), ja planuję cieńszy misiowy/polarowy kombinezon na pajaca + mam ciepły otulacz do fotelika. Czeka mnie prawie godzinna droga samochodem ze szpitala więc najpierw szok z mrozem w drodze na parking, a potem ryzyko przegrzania w samochodzie więc im bardziej będzie się dało porozpinać malucha tym lepiej.

Chciałam zapytać, jak radzicie sobie z sennością w ciagu dnia, czy macie w ogóle taki problem? Po południu całkowicie mnie odcina, tak że na godzinę, dwie muszę się położyć. Kawa, spacer, czy rozruszanie się nie pomaga, drzemka musi być 😴😴Z kolei w nocy, nie mogę spać, przed zaśnięciem męczę się po 2 godziny, nie mogę znaleźć wygodnej pozycji, mała wtedy tak szaleje co nie ułatwia zaśnięcia, a z kolei w ciągu dnia usypiam w jedną chwilę, no i tak w kółko. Kiedy wstaję rano czuję się wykończona, piasek pod powiekami.
To chyba kwestia hormonów bo też nie mogę w nocy spać + męczy mnie refluks mimo spania prawie na siedząco. Odsypiam rano bo mam możliwość się położyć jak nie ma domowników, a wieczorem później się kładę bo wiem że i tak nie zasnę. Jak masz możliwość tak sobie przeorganizować plan dnia żeby móc spać dzień a w największą aktywność małej w nocy relaksować się np. przy czytaniu to lepiej tak zrobić niż się męczyć.
 
Cześć mamusie 😊 to mój pierwszy post tutaj, jednak od jakiegoś czasu podczytuje forum. U nas dzisiaj 34+2, termin na koniec stycznia.

Chciałam zapytać, jak radzicie sobie z sennością w ciagu dnia, czy macie w ogóle taki problem? Po południu całkowicie mnie odcina, tak że na godzinę, dwie muszę się położyć. Kawa, spacer, czy rozruszanie się nie pomaga, drzemka musi być 😴😴Z kolei w nocy, nie mogę spać, przed zaśnięciem męczę się po 2 godziny, nie mogę znaleźć wygodnej pozycji, mała wtedy tak szaleje co nie ułatwia zaśnięcia, a z kolei w ciągu dnia usypiam w jedną chwilę, no i tak w kółko. Kiedy wstaję rano czuję się wykończona, piasek pod powiekami.

Czy któraś z Was też tak ma 😊?
Pozdrawiamy z Hanią wszystkie styczniowe mamy 😊
Znam to :) z tym, że ja mogłabym spać cały dzień i całą noc. U mnie 36+1 i w ciągu dnia, o ile nie jestem w pracy albo w jakiejś nieszczęsnej poczekalni do lekarza to kilka razy dziennie przycinam sobie drzemki. W luźne dni myślę, że spokojnie przesypiam dobre 10-11 godzin. Nawet szukałam, czy to jest "normalne" n III trymestrze, no i chyba ogólnie jest - organizm ma prawo być zmęczony. Ja sobie myślę, że to może próba wyspania się na zapas, zanim się zaczną nocne wycia
 
Fajnie Dziewczyny, że wpadacie, witam się ciepło, i mimo, że większość sobie drapnęła na fejsa i już się nie udziela, to trochę nas tu jest i przybywa. Ja się późno ogólnie skapnęłam, że są takie miejsca, żeby się wymienić pytaniami/uwagami i jak się tu zarejestowałam to już w zasadzie kto był aktywny to się przeprowadził na grupy zamknięte.

Dużo już nam nie zostało czasu, niestety, albo stety. Mnie zostały pewnie jakieś 3 tygodnie albo i mniej, jeśli lekarze przekonają mnie, że indukcja po 37 tygodniu to dobry pomysł w naszej sytuacji. A jeśli, to będzie wybrana opcja, to czeka mnie sesja z oksytocynką dożylnie w Sylwestra...

W ogóle ciężka jest medycznie dla mnie ta końcówka, bo mam strasznie rozbieżne zalecenia lekarzy co do terminu rozwiązania i USG z różnych szpitali, które się ze sobą w ogóle nie pokrywają. W ciągu ostatnich 3 tygodni rozrzut wagowy mamy od 8 do 38 centyla... i to wszystko w ośrodkach o 3 stopniu referencyjności. W jednym brzuszek na 47 centylu, w drugim na 3, co już idzie w hipotrofię i przestaje być śmiesznie. Czy ja sobie mam z tego wyciągnąć średnię?!

Nic tylko rzucić to wszystko, uciekać w Bieszczady i rodzić na Połoninie.
Eh, ja rozumiem, że na tym etapie to już nie jest prosto zmierzyć Dziecko, ale te subtelności decydują albo o tym, że rodzę w miarę naturalnie, albo że jedziemy na wywołanie w sytuacji, gdzie każde dodatkowe 100 gram może być dla Dziecka na wagę złota. Jestem już tym strasznie zmęczona, ale chcę, żeby Mały posiedział w brzuchu jak najdłużej i spokojnie sobie porósł tyle, ile mu trzeba, zwłaszcza że jest raczej kruszynką 😞
Boję się cholernie tej hipotrofii
 
Do fotelika nie powinno się ubierać dziecka w gruby watowany kombinezon (bo pasy się źle dopasowują), ja planuję cieńszy misiowy/polarowy kombinezon na pajaca + mam ciepły otulacz do fotelika. Czeka mnie prawie godzinna droga samochodem ze szpitala więc najpierw szok z mrozem w drodze na parking, a potem ryzyko przegrzania w samochodzie więc im bardziej będzie się dało porozpinać malucha tym lepiej.
.

No to zarąbiście, bo właśnie odbieram dziś z paczkomatu kombinezon w stylu ludzika Michelina... cała nadzieja w tym, że Mały jest drobnym kurczaczkiem, może dzięki temu nie będzie taki przypakowany w tym wdzianku. Chociaż zabiłaś mi tym wpisem ćwieka i chyba teraz kupię jeszcze jakiegoś misia dla spokoju ducha
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, dobrze wiedzieć, że to nie tylko ja jedna tak mam z tym spaniem 🤭🤭 Moja ginekolog mówi, że to normalne i jak chce się spać to trzeba spać, ale człowiek jakoś tak nieprzyzwyczajony i chce być dalej efektywny, tak jak to było wcześniej. Na szczęście mam już teraz taką możliwość, aby w dzień uciąć drzemkę. Spróbuję dzisiaj przetrzymać z książką do północy, może uda się potem normalnie zasnąć 😊
 
Znam to :) z tym, że ja mogłabym spać cały dzień i całą noc. U mnie 36+1 i w ciągu dnia, o ile nie jestem w pracy albo w jakiejś nieszczęsnej poczekalni do lekarza to kilka razy dziennie przycinam sobie drzemki. W luźne dni myślę, że spokojnie przesypiam dobre 10-11 godzin. Nawet szukałam, czy to jest "normalne" n III trymestrze, no i chyba ogólnie jest - organizm ma prawo być zmęczony. Ja sobie myślę, że to może próba wyspania się na zapas, zanim się zaczną nocne wycia

Też mam opóźniony zapłon i dopiero niedawno odkryłam, że jest takie fajne miejsce jak to forum😊

Ja właśnie przeżywam jak to będzie po porodzie, czy aby na pewno starczy mi sił na zarwane nocki, kiedy teraz czuję się momentami kompletnie bezsilna i wypompowana. Ale mam nadzieję, że tak to jest skonstruowane, że kiedy dzieciątko już się pojawi, to energii będzie tyle ile trzeba.
 
No to zarąbiście, bo właśnie odbieram dziś z paczkomatu kombinezon w stylu ludzika Michelina... cała nadzieja w tym, że Mały jest drobnym kurczaczkiem, może dzięki temu nie będzie taki przypakowany w tym wdzianku. Chociaż zabiłaś mi tym wpisem ćwieka i chyba teraz kupię jeszcze jakiegoś misia dla spokoju ducha
No ja mam misia, w samochodzie raczej będzie ciepło. Więc zostaje droga ze szpitala na parking i potem z auta do domu. Czyli wtedy bardziej opatulić. Kombinezony też mam, i śpiworek... Jutro jadę po fotelik, bo jakoś wcześniej nie było kiedy.
 
reklama
Czasem jest bardzo ciężko i nerwowo. Szczególnie teraz jak leżę w ciąży.. Zwłaszcza, że u nas małe różnice wieku - córka 8, syn 6, córki 4 i 1.5 roku. Ale z drugiej strony jest ogromnie dużo radości, dzieci się świetnie ze sobą bawią. Życie nie jest dużo droższe niż w rodzinach z 2 - 3 dzieci, mamy mocny recykling ubraniowy i coraz więcej zabawek idzie do sprzedaży niż do nas przychodzi :p No i dużo mamy wokół siebie rodzin wielodzietnych, a to wbrew pozorom też jest ważne.
Ja niedługo rodzę trzecie dziecko i się martwię jak dam radę. A masz pomoc od kogoś na co dzień? Jak wyglada Twoje leżenie przy takich maluchach? Jak wyglada rozwożenie po szkołach i przedszkolach? U mnie mąż zaczyna prace od 6.00 i ja zawsze muszę zawiezc starsza córkę do przedszkola plus ciągnąć drugie dziecko i jeszxze w ciąży.
 
Do góry