reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2022r.

reklama
Cześć Dziewczyny
Jak Wasza majóweczka?
My większość czasu spędzamy na dworze. Pogoda piękna i jedyny dylemat, to jak ubrać małą.
U nas niestety kiepsko. Na sobotę dostaliśmy zaproszenie na grilla do mojej siostry, która mieszka w moim rodzinnym mieście. Tak jak ostatnio wyruszyliśmy wcześnie rano najpierw do moich rodziców. Mała całą drogę spała. Na miejscu pojadła, pospała i wszyscy pełni dobrego humoru spacerkiem poszliśmy na grilla. Specjalnie dla nas „impreza” rozpoczęła się o 14. Jedzonko przygotowane było pod karmiącą mamę. Towarzystwo kameralne: my, moi rodzice, szwagier z siostrą. Po 30 min. tatuś stwierdził, że trzeba przebrać dziecko bo mama ubrała niewygodne i za ciepłe ubranko. Ok, weszliśmy do domu i po 5 min. był straszny ryk. Uspokajanie, karmienie (z marnym skutkiem), dalej płacz , potem znowu karmienie i wkońcu spokój. Wszyscy stwierdzili, że dla naszej wygody wejdą do środka. Zaczęli zbierać rzeczy i nagle znowu ryk. Ale taki ryk jakiego nigdy wcześniej nie słyszałam, a zawsze mówiłam, że mała przy kolkach drze się tak, jakby ją ze skóry obdzierali. Masakra. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Tata uspokajał ją w innym pokoju, ale nic to nie dawało. Każdy najmniejszy szmer powodował histeryczny płacz (i zanoszenie się). Po 3 godzinach wyszliśmy. Całą drogę tata niósł ją na rękach (20 min. spaceru). Nie było już płaczu, ale mała dalej zanosiła się. W domu usnęła. Niestety dochodziła do siebie aż do wczoraj. Dzisiaj na szczęście spędziliśmy cały dzień na spacerach i dziecko było szczęśliwe. Analizując sobotnią sytuację doszłam do wniosku, że być może maleństwo przestraszyło się telewizora. W salonie włączony był 60 calowy telewizor na którym leciał kanał muzyczny. Wiadomo nikt jej nie pokazywał telewizora, ale migoczący obraz i basy mogły spowodować strach. Tak mi się przynajmniej wydaje . Tym bardziej, że chwila spokoju była akurat jak kazałam wyłączyć tv. Teraz mam wyrzuty sumienia, że zgodziłam się na ponowne jego włączenie. Jestem pewna, że to nie była kolka. Oj, gdybym wiedziała…
 
Rd u nas też koło 6 miesiąca dopiero, ale myślę próbować już 5.5miesiacu jeśli zobaczę że jest ok.
Jakie herbatki chcesz podawać? Na razie myślę, że herbata nie bardzo bo też ma teinę. Zobaczę jak moja będzie chciała pić wodę.
U nas ostatnio nie chciała młoda jeździć autem ani wózkiem. Cały czas był płacz póki nie usnęła, wczoraj coś tam się udało bez płaczu pojeździć ale zakładanir body przez głowę to dramat bo jest płacz. Wkładanie pajacyka na dwór i do wózka też kolejny płacz. Mam dni, ze jej płacz jest dla mnie wykańczający psychicznie, a nieraz że się nawet nie przejmę. Nie wiem czy to nie hormony bo się czuje jak przy pms tylko okresu brak 🤷
Odnośnie spania młoda śpi zr mną i przykrywam ja swoją kołdra. Niby ma kocyk ale skopywala i ostatnio tylko pajacyk. Wcześniej dostawała pod niego jeszcze krótkie body.
Na spacer krótkie body plus pajacyk dresowy i czapeczka. Do tego kocyk. Jak było ciepło to ściągam czapkę i okrycie gondoli trochę trudno z tym ubieraniem. Jeszcze mój chłopak ciągle mi powtarza że będzie jej zimno jak czapkę jej ściągnę... Gorzej niż moja mama bo jak jest cieplej to moja mama jak podpytuję ja to każe rozbierac ale czapka musi być a mój chłopak to czapka musi być, body długie, tu że zawieje i w ogóle 😄
 
Generalnie staram się też patrzec na siebie przy ubieraniu. Jak mi ciepło w koszuli nocnej na krótki rękaw pod kołdrą to jej w samym pajacyki pewnie też i wygodniej.
 
Ciężko nie dokarmiać dziecka jeśli się widzi, że nie tyje. Ja od początku walczyłam z laktacja i nadal walczę. Od poniedziałku nie podaje butli i zobaczymy. Ciągle ważę.
Moim zdaniem widać czy dziecko dojada czy po 1h jest znów głodne. Moja wytrzymuje po nakarmieniu 2.5h. dokarmialam 100ml-120ml dziennie, później bardziej dla spokoju psychicznego bo ciągle liczyłam gramy czy dobrze przybiera. Ja radzę jednak nie dawać butli co chwila co karmienie bo idzie się zajechać z tym myciem,wyparzaniem i podawaniem/odbijaniem szczególnie kiedy byłam sama. Mi było wygodniej dać dwa razy dziennie np. nakarmić cyckiem, ogarnąć na spacer siebie i dziecko i podać butle po 1h, odbić i iść na spacer. Wtedy cycki zdążyły się napełnić a przy spacerze w zimie i tak słabo cycka podać. Potem butla wieczorem jak już młoda ciągle wisiała i płakała z głodu, ale najlepiej nie na noc bo potem śpi z 5h i laktacja znowu gorsza. Też jak dużo dawałam mleka to mała była niespokojna. Teraz tydzień nie daje i jest lepiej bo się nie pręży i tak dużo nie ulewa. Będziemy patrzeć.
Jasna sprawa że jak trzeba to trzeba. Ale u mnie Mała jest na samym cycku i zazwyczaj dojadą tak pod korek i faktycznie wtedy na 2,5h jest spokój, ale ostatnio są tez takie dni że zje sobie tylko troszkę i na więcej poprostu nie ma ochoty (mimo że mleka pod dostatkiem) i za godzinkę znowu się rozgląda za cyckiem. Więc różnie to bywa 🙂
 
Cześć Dziewczyny
Jak Wasza majóweczka?
My większość czasu spędzamy na dworze. Pogoda piękna i jedyny dylemat, to jak ubrać małą.
No pogoda to nas ostatnio rozpieszcza 🙂 też spacerujemy więcej. U nas zawsze trochę wieje więc baliśmy się bez czapki jeszcze.
 
U nas niestety kiepsko. Na sobotę dostaliśmy zaproszenie na grilla do mojej siostry, która mieszka w moim rodzinnym mieście. Tak jak ostatnio wyruszyliśmy wcześnie rano najpierw do moich rodziców. Mała całą drogę spała. Na miejscu pojadła, pospała i wszyscy pełni dobrego humoru spacerkiem poszliśmy na grilla. Specjalnie dla nas „impreza” rozpoczęła się o 14. Jedzonko przygotowane było pod karmiącą mamę. Towarzystwo kameralne: my, moi rodzice, szwagier z siostrą. Po 30 min. tatuś stwierdził, że trzeba przebrać dziecko bo mama ubrała niewygodne i za ciepłe ubranko. Ok, weszliśmy do domu i po 5 min. był straszny ryk. Uspokajanie, karmienie (z marnym skutkiem), dalej płacz , potem znowu karmienie i wkońcu spokój. Wszyscy stwierdzili, że dla naszej wygody wejdą do środka. Zaczęli zbierać rzeczy i nagle znowu ryk. Ale taki ryk jakiego nigdy wcześniej nie słyszałam, a zawsze mówiłam, że mała przy kolkach drze się tak, jakby ją ze skóry obdzierali. Masakra. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Tata uspokajał ją w innym pokoju, ale nic to nie dawało. Każdy najmniejszy szmer powodował histeryczny płacz (i zanoszenie się). Po 3 godzinach wyszliśmy. Całą drogę tata niósł ją na rękach (20 min. spaceru). Nie było już płaczu, ale mała dalej zanosiła się. W domu usnęła. Niestety dochodziła do siebie aż do wczoraj. Dzisiaj na szczęście spędziliśmy cały dzień na spacerach i dziecko było szczęśliwe. Analizując sobotnią sytuację doszłam do wniosku, że być może maleństwo przestraszyło się telewizora. W salonie włączony był 60 calowy telewizor na którym leciał kanał muzyczny. Wiadomo nikt jej nie pokazywał telewizora, ale migoczący obraz i basy mogły spowodować strach. Tak mi się przynajmniej wydaje . Tym bardziej, że chwila spokoju była akurat jak kazałam wyłączyć tv. Teraz mam wyrzuty sumienia, że zgodziłam się na ponowne jego włączenie. Jestem pewna, że to nie była kolka. Oj, gdybym wiedziała…
Oj współczuję Wam 😔wydaje mi się że mogło to być przyczyną płaczu. Ale 3h to nie tak najgorzej z Małym bobasem.. Ja też bardzo zwracam uwagę na to żeby Małej nie przebodźcowywać bo na codzień siedzę z nią sama + mąż popołudniami i weekendy. Więc kiedy już ktoś nas odwiedza albo my kogoś to proszę np. żeby nie zabawiali jej wszyscy naraz. To się sprawdza u nas. Uwielbiałam słuchać mega głośno muzyki, ale odkąd jest Mała nie przyszło mi to na myśl. U nas o dziwo była grzeczna na majowkowej imprezie urodzinowej u rodzinki. Ale byliśmy w środku. Było dużo ludzi, ale spokojnie przyglądała się wszystkim dookola i się śmiała. Na karmienie i przewijanie brałam ja do osobnego cichego pokoju o który poprosiliśmy wcześniej. My też byliśmy 3,5h bo Mała już robiła się śpiąca. Nie planowaliśmy nawet, że dłużej wytrzyma, wszyscy raczej też rozumieja.
 
Oj współczuję Wam 😔wydaje mi się że mogło to być przyczyną płaczu. Ale 3h to nie tak najgorzej z Małym bobasem.. Ja też bardzo zwracam uwagę na to żeby Małej nie przebodźcowywać bo na codzień siedzę z nią sama + mąż popołudniami i weekendy. Więc kiedy już ktoś nas odwiedza albo my kogoś to proszę np. żeby nie zabawiali jej wszyscy naraz. To się sprawdza u nas. Uwielbiałam słuchać mega głośno muzyki, ale odkąd jest Mała nie przyszło mi to na myśl. U nas o dziwo była grzeczna na majowkowej imprezie urodzinowej u rodzinki. Ale byliśmy w środku. Było dużo ludzi, ale spokojnie przyglądała się wszystkim dookola i się śmiała. Na karmienie i przewijanie brałam ja do osobnego cichego pokoju o który poprosiliśmy wcześniej. My też byliśmy 3,5h bo Mała już robiła się śpiąca. Nie planowaliśmy nawet, że dłużej wytrzyma, wszyscy raczej też rozumieja.
Super, tylko pozazdrościć 😉. My mamy nauczkę na przyszłość. Na szczęście wczoraj było spokojnie. Wyszliśmy na spacer około 12 a wróciliśmy po 19 (w tym 2 godzinki u koleżanki). Mała bardzo szczęśliwa.
 
reklama
Super, tylko pozazdrościć 😉. My mamy nauczkę na przyszłość. Na szczęście wczoraj było spokojnie. Wyszliśmy na spacer około 12 a wróciliśmy po 19 (w tym 2 godzinki u koleżanki). Mała bardzo szczęśliwa.
Myślę że przed nami też będzie jeszcze nie jedna taka sytuacja.. Też każde dziecko może zareagować na co innego, a poznajemy się dopiero 🤭 ja wam z kolei zazdroszczę spacerów, bo o ile z mężem wychodzimy i jest ok tak jak chce ja zabrać sama na spacer to jeszcze nie zdążę wyjść z domu a Mała i ja zanosimy się równo placzem.. Ona bo kurtka/czapka, ja z bezsilnosci.. Czasem jest mega ciężko 😔
 
Do góry