Wspaniale! GratulacjeJesteśmy!
Wczoraj założyli mi balonik, oczywiście jak to ja zaczęłam od razu dużo chodzić, ze schodów na schody było ciężko ale powiedziałam że się nie poddam! Balonik założony koło 10, sam wypadł koło 17 lekarz Meeeg dumny!! Zrobiło się rozwarcie na 2cm. Dziś zgodziłam się na podanie oksytocyny, super na mnie zadziałała już po 3 godzinach przeniosłam się na salę porodowa, wody mi odeszły. Tam spędziłam ciężkie 4 godziny nie będę ukrywać nie było łatwo, ale mąż dał mi tak cudowne wsparcie, zdaje sobie sprawę że bez niego nie dałabym rady.. Na prawdę.. Położne złote, wytrzymywały ze mną nie wiem jak.. Ciężki pacjent ze mnie, mam słaby próg bólu.. Jak zdecydowałam się już na znieczulenie coś się we mnie odblokowało i w ciągu 20 minut z 6cm miałam 9 cm.. Malutki 51 cm, 3259 g. mój skarb urodził się do 17:20 Pawełek . Czujemy się dobrze, mały wypił z cyca i właśnie śpi, ja za chwilę również spróbuję zrobić sobie drzemkę. Cudowne emocje, ja serio nie wiem jak jak to zrobiłam.. Przepraszam za taki wpis, ale to wszystko do mnie nie dochodzi. Skąd w nas w kobietach TYLE energii tyle mocy.. Ahhhh
Jutro przeczytam Wasze wcześniejsze wpisy
Potwierdzam, balonik i podanie oksytocyny było szybkie, ale bardziej intensywne i bolesne (u mnie po podaniu oksytocyny po 3 h urodziłam ). I mężowie baaaardzo są pomocni
Trzymajcie się dzielnie i zdrowo. Odpoczywajcie, o ile Wam dadzą bo my co się zdrzemneliśmy to nas wybudzali i odpoczeliśmy dopiero w domu