Cześć Dziewczyny, większość z Was jest już na etapie prenatalnych a ja stoję w punkcie wyjścia mam wrażenie od 3 tygodni

1 wizyta 4.06 5t5d z om potwierdzona ciaza (widoczny pęcherzyk ciążowy, kropeczka cialka żółtego), 11.06 6t5d z om pierwsze usg ze zdjęciem - ciałko żółte 3,78mm, pęcherzyk ciążowy 9,87mm, zawiazki zarodka i brak serca, trzecia wizyta dzisiaj 7t5d z om - bez pomiarów bo to u doktor prowadzącej - jest spory pierścień i zarodek ale brak serca. Kolejne USG za tydzien z pomiarami. Zaczynam tracić nadzieje, cykle co prawda 30-31 dni ale tak liczyłam na to, ze dzisiaj już coś będzie pulsowało na usg

nie wiem jak wytrzymam do kolejnego usg, w dodatku jutro idziemy na wesele, nie chce nikomu mówić bo będzie pol rodziny i jeśli nic z tego nie będzie To będę się czuła fatalnie. Muszę wymyślić jakieś alibi na nie pocie alkoholu. Tak szczerze - Waszym zdaniem coś z tego może jeszcze się rozwinąć?