reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

reklama
Bo świnki są bardzo inteligętne. Szkoda, że są takie brudasy :p bo ja naprawdę rozważałam świnie zamiast psa. No ale 250 to też kawał zwierzęcia. Wkurz taką. Z agresywnych to pamiętam świniodziki. No ale miały młode to co się dziwić, też bym z kła pociągnęła jakby mi kto dzieckiem się za bardzo interesował,
Podobno dziki są bardziej agresywne jak świnie. A napewno mniej inteligentne.
 
A my mieliśmy kiedyś królika miniaturkę. Nie wiem czy dobrze napiszę ale był chyba rasy "lew" czy coś takiego. Latał sobie po całym domu, nic nie gryzł, no kochany był. Jak zaczął chorować to pojechaliśmy do weta i podobno komar go ugryzł i to wszystko od tego. Wydałam na bidoczka ponad 500 zł a i tak zdechł. Od tamtej pory nie jem mięsa z królików.
Lewek Lewek, mam kilka lwów, no niestety komary lubią roznosić Myskomatoze. Moje na Mysko i pomór byly szczepiony, ale okazuje się, że są inne badziewia. To co ja przezyłam rok temu jak mi Edison zdychał 2 tygodnie, a już nie wspomne o zaciążonej Atenie 1,5 miesiąca i jej makabrycznym porodzie, który śni mi się do dziś. Uratowałam ją w porodzie, ale ona była już ta osłabiona, że i tak 2 tygodnie potem zdechła. Króliki umierają szybko są smutne cały dzień, potem kwadrans padaczki przeraźliwy pisk i koniec. Ona mi się wiła 3 godziny. Jak mnie obudziła w środku nocy... Ja żałowałam, że nie mam sumienia ukręcić jej łba. Skomlała jak pies tłuczony kijem, a na przemian darła się, a o tej porze to nawet wet zamknięty żeby pojechać ją uśpić. Koszmar.
 
reklama
Lewek Lewek, mam kilka lwów, no niestety komary lubią roznosić Myskomatoze. Moje na Mysko i pomór byly szczepiony, ale okazuje się, że są inne badziewia. To co ja przezyłam rok temu jak mi Edison zdychał 2 tygodnie, a już nie wspomne o zaciążonej Atenie 1,5 miesiąca i jej makabrycznym porodzie, który śni mi się do dziś. Uratowałam ją w porodzie, ale ona była już ta osłabiona, że i tak 2 tygodnie potem zdechła. Króliki umierają szybko są smutne cały dzień, potem kwadrans padaczki przeraźliwy pisk i koniec. Ona mi się wiła 3 godziny. Jak mnie obudziła w środku nocy... Ja żałowałam, że nie mam sumienia ukręcić jej łba. Skomlała jak pies tłuczony kijem, a na przemian darła się, a o tej porze to nawet wet zamknięty żeby pojechać ją uśpić. Koszmar.
No właśnie. Ja też pamiętam jak bidactwo cierpiało. Dziewczyny chciały później kupić jeszcze jednego ale im nie dałam. Nie po tym co przeszłam.
 
Do góry