Eda Helena
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Czerwiec 2019
- Postów
- 556
Nooo.... Ja musiaam mieć wczoraj jakiegoś klina. I tak dobe męczyło. Zjadłam w nocy 2 nospę i produkcja ruszyła. Ale jak.... co godzine byłam wstanie pozostawić spore skutki uboczne jedzenia w wc już nie mówię o siusiu. Dziś mnie wreszcie nic nie boli. Nie wiem czemu się tak zatkałam. Widocznie kość ogonowa kośćią ogonową bo u mnie najbardziej przeciąża, ale wczoraj fakt łupało mnie w plecach na wysokości ner, a brzuch jak to przy kolce jelitowej, tam gdzie mu się podobało tam bolało, najgorzej w pachwinach. Jak mi się dzieć jeszcze ruszał to był dramat. No ostatni raz miałam tak przy wyrostku. Naprawdę rozważałam szpital.
@Kundzia093 Ja też byłam z tych raczej hardkorowych palaczy Szczerze mówiąc nie uwierzyłabym, jakby mi ktoś powiedział, że kiedyś rzuce palenie. :d Dlatego mówię, jak ja rzuciłam to nie rozumiem, czemu inne nie mogą. Ja wiem, że to nie jest proste. Próbowałam wcześniej i się dusiłam, ale w ciąży chyba ta miłość do dziecka ułatwiła sprawę.
No ale moje 2 kuzynki jarały do końca.
Tez duzo palilam te jeszcze 10 lat temu. Chcialam rzucic ale bez efektu.
Jak znalazlam kandydata na ojca to rzucilam z dnia na dzien bez problemu... a jakos ponad miesiac potem zaszlam w ciaze. I do dzis nie pale i jestes z siebie dumna. Moja matka palila w domu, przy nas, swoich dzieciach, ale moze kiedys sie tyle nie mowilo o szkodliwosci dymu tytoniowego.
Prawda jest taka, ze aby rzucic naprawde palenie (czy jakikolwiek nalog) czlowiek musi byc bardzo zmotywowany...